Zielone piekło
Tytuł oryginalny: | Aventures au mato grosso |
---|---|
Autor: | Raymond Maufrais (1926-1950) |
Tłumaczenie: | Iwona Banach Iwona Banacz |
Wstęp: | Geoffroi Crunelle |
Wydawca: | Zysk i Spółka Wydawnictwo (2011) |
Wydane w seriach: | Naokoło Świata |
ISBN: | 83-7079-437-8, 978-83-7506-587-9 |
Autotagi: | druk Indianie książki literatura faktu, eseje, publicystyka sprawozdania |
4.0
|
|
|
|
-
Niezwykle prawdziwa opowieść/pamiętnik o wyprawie przez dżunglę. Książka oddzierająca ją z całego romantyzmu i piękna. W dżungli "piękne są tylko chwile" a większość czasu to walka o przetrwanie - "Kto nie je ten nie idzie a kto nie idzie naprzód, ten umiera". Dżungla za nic ma sobie jakieś ludzkie "konwenanse" i zasady. To tylko kupa czyhających na ludzką krew różnorakich robali, owadów, ryb, gadów jak również kłujących i trujących pnączy czy roślin. • Ta książka to właściwe dwie w jednym - pierwsza to wspomnienia autora z pobytu w Brazylii, druga jest pamiętnikiem z samotnej wyprawy przez lasy Gujany Francuskiej. Ta pierwsza część jest dosyć ciężka, autor nie "owija w bawełnę", opisuje rzeczy takimi jakie są, jak je widzi i odbiera. Mnóstwo tu naturalistycznych opisów ale również sporo informacji o charakterze etnograficznym (życie i zwyczaje ówczesnych indian i górników). Stylistycznie jest też tu niewiele do zarzucenia - widać, że opowieść była powtórnie redagowana. • Największe wrażenie robi jednak część druga, pamiętnikowa - im dłużej się ją czyta, tym mniej w niej opisów i przemyśleń a coraz więcej krótkich emocjonalnych wypowiedzi. W pewnym momencie poczułem się głupio, że czytam o głodującym, będąc sytym. • Jednak, mimo wszystko, nie udało mi się polubić autora. Owszem podziwiam jego heroizm ale był to heroizm "egoistyczny", jakiś taki szaleńczy, nastawiony na sławę. Nie była to samotna walka z przyrodą podczas jakiejś ucieczki czy próba dotarcia do cywilizacji po katastrofie. Coś sobie autor w główce uchrzanił i nie bacząc na swoje, bądź co bądź, nikłe umiejętności i środki finansowe oraz rady znajomych, zaczął wdrażać. Dobrze, że poniewczasie to u siebie spostrzegł - trochę go to zrehabilitowało w moich oczach. • Książka ta to świetny "prysznic" na rozgorączkowane głowy, które planują samotne wyprawy (może niekoniecznie w dżunglę). Pokazuje jak wiele trzeba umieć by przetrwać i jak niewiele potrzeba by coś zakończyło się niepowodzeniem. Największe wrażenie zrobiły na mnie opisy zagrożeń, które na człowieka w dżungli czyhają - szczególnie, iż doświadczał ich sam autor. • Na minus - po jakiego grzyba, wydawca na początku książki streścił ją caluteńką i dodatkowo opisał co działo się potem (po zakończeniu wędrówki). Zepsuł mi trochę lekturę - chociaż, muszę przyznać, że ojciec głównego bohatera zaimponował mi. To co robił to było naprawdę coś.