Witajcie!
Na początek, chciałabym Was przeprosić za moją nieobecność.. ale wiecie, był gorący okres przedświąteczny, do tego złe samopoczucie później i ciężko mi było czytać cokolwiek. Na szczęście kryzys szybko minął i dziś mogę do Was przyjść z recenzją kolejnej książki autorstwa Jodi Picoult.
Wciągnęła mnie od pierwszej strony, aczkolwiek w późniejszych rozdziałach robiło się nudnawo na chwilę, po czym akcja znów odżywała.. tak jakby podczas tworzenia tej powieści autorka przeżywała wzloty i upadki weny.
Ogólnie mówiąc literatura według mnie typowo damska, ale nie lekka, a zwłaszcza dla tych Pań które w domowym zaciszu przeżywają coś podobnego do głównej bohaterki Cassie.
Cassie zupełnie nieświadomie staje się ofiarą swojego męża. Przeżywa dramaty w swoim wnętrzu, nikomu się nie skarży, aby nie krzywdzić męża, nie zniszczyć jego reputacji.., kocha go mimo krzywd.., dla mnie to niedorzeczne, aczkolwiek jestem trochę egoistyczna...
Oto kilka cytatów, które może zachęcą Was do przeczytania całej powieści:
1. "Wiem, że nie rozumiesz, ale mogę to rytłumaczyć tylko tak: kochałam go tak bardzo, że łatwiej mi było godzić się na to, by ranił mnie, niż patrzeć, jak rani siebie. Ból fizyczny był niczym w porównaniu z wyrazem jego oczu, kiedy nie dorastał do własnych wymagań. Nie bałam się Alexa, ponieważ go rozumiałam..."
2. "Bardzo szybko zorientowałam się, o czym jest >>Z braku dowodów<<. Alex grał mężczyznę, który bije żonę.(...) Patrzyam na ekran, na którym pierwsza scena filmu rozgrywała się w łazience, gdzie białych blatów nie znaczyła najmniejsza choćby plamka, a ręczniki wisiały równo na wieszakach. Kiedy Alex rozsunął zasłonkę prysznicową okazało się, że jeden z kranów nie jest ustawiony pod kątem 90 stopni względem sufitu. Zawlókł do łazienki kobietę, która nie była mną, zmusił ją, by poznała swój błąd, po czym rzucił na podłogę. Oglądałam historię swojego życia..."
3. "Podczas pracy nad scenami konfrontacji z ojcem będzie musiał stawić czoła własnej wściekłości. Po powrocie z planu do domu zacznie rozładowywać ten nowy, dotkliwy ból, bijąc mnie..."
4. "Myślałam że mnie zabije. Z twarzą dygoczącą z furii stał nade mną w łazience, raz po raz wymierzając mi kopniaki. Postawił mnie na nogi ciągnąc za włosy; kiedy zadawałam sobie pytanie, co jeszcze możę zrobić, rzucił mnie na sedes i wyszedł."
Spotkałam się z różnymi opiniami.. wiele z nich określają powieść jako "tani romans", bo że zwykła dziewczyna z bogaczem i hollywoodzką sławą.. ja jednak widzę tam drugie dno i bogatszy sens, morał wypływający z opisanej historii.
Jeśli jesteście osobami, które lubią dramaty psychologiczne - TAK, według mnie to jest właśnie taki typ literatury, aczkolwiek owinięty w czerwoną, aksamitną narzutkę - to jak najbardziej polecam!
To wszystko na dziś :)😊. Zabieram się za kolejną powieść, a co to będzie, przekonacie się następnym razem :)😊
Pozdrawiam Was serdecznie!