Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1
...
99 100 101
...
104
  • [awatar]
    agnesto
    Bikini" słuchałam i czytałam...po raz kolejny zresztą, bo do książek p.Janusza czasem wracam. • Czasy II wojny światowej, Drezno, bombardowanie i mordy ludzi, którzy chowają się w ruinach, schronach, piwnicach... Ona tracie matkę, Lukasa - małego chłopca, traci ukochanego, który grał dla niej na skrzypach w zburzonej piwnicy kamienicy... Wszystko straciła... Aż poznała Jego, dziennikarza New York Times`a który zabrał ją do Ameryki. I Anna ożywa, kwitnie, cieszy się...lecz w środku nadal tkwi sztywno w Dreźnie, szuka Lukasa po nocach, przywołuje Marka. Nie może stać się nową-inną kobietą, bo tak na prawdę cała została w zbombardowanych Niemcach. szarpie się z sobą i uczuciami. • A gdy kogoś poznaje, gdy kogoś zaczyna kochać, to znowu fatum o sobie przypomina i Anna traci to, co dostała... Gdzie jest tego kres? można się pytać. Czy Bóg patrzy na cały naród zamieszkujący świat, czy tylko bierze w opiekę poszczególne jednostki? Życie nie powinno takie być. • Wiśniewski w fabułę powieści wplótł zarówno wiedzę historyczną, jak i ludzkie namiętności. To powieść przypominająca utkany dywan, gdzie ciasne sploty tworzą wzór naznaczony łzami, samotnością i wiecznym szukaniem czegoś, co zaspokoi ludzkie kołotanie całego ciała. • Polecam koniecznie i szczerze... • Warto dać duszy karmę, której na długo nie zapomni
  • [awatar]
    agnesto
    ak w skrócie opisać powieść/cegłę, która ma 620 stron i której piękno przekracza literackie pojęcie? Jakiego TRAFNEGO słowa użyć by TRAFNIE wyrazić jej piękno ? ? ? • Oto trafiamy do roku 1430 i stajemy u progu odkrycia książek - najpierw polegamy na pracy kopistów a potem trafiamy pod strzechę Lorenza Blocka, który pasję kopisty realizuję w domowym zaciszu... Eduardo Roca, pisarz, wspaniały erudyta i bystry obserwator napisał niebywałą powieść pełną marzeń, intryg, czasem oszust, czasem uczciwości. Ta powieść to wachlarz wszystkiego - jest i grzech posiadania przez monarchę kościelnego - biskupa nota bene. Jest i burmistrz, dla którego liczy się tylko prywatny majątek. Jest i uczciwy księgarz, który ksiązkową pasją potrafi zarazić każdego. • niezwykła powieść, którą się pochłania i która uzurpuje sobie czas na wyłączność. Mimo pokaźnych rozmiarów wszędzie ją ze sobą zabierałam. Objechała ze mną Łańcut i Leżajsk... i pół Rzeszowa. Nie sposób się oderwać od czytania. ps. raz przegapiłam przystanek, na którym miałam wysiąść.... • POLECAM
  • [awatar]
    agnesto
    W tej powieści nie chodzi o to, by zagłębiać się nadmiernie w jej fabule, lecz odczuciach i namiętnościach bohaterów. Bo to powieść grająca na naszych wrażeniach i zmysłach. To jak muzyka klasyczna delikatnie poruszająca cieniutkie struny naszych dusz. Oto bowiem wkraczamy w dzieciństwo Ulriki, dziewczynki ze Szwecji, która na okres wakacji przyjeżdża wraz z rodzicami nad morze i w każde wakacje czas spędza z Anne-Marie, rówieśniczką, dzieckiem sąsiadów z wielkiej posesji obok. Każde wakacje są wielce wyczekiwane, a Anne-Marie staje się dla Ulriki kimś niemal bliższym niż przyjaciółka. Rozłąka nie działa na korzyść Ulriki, która bardzo się w tą relację angażuje - z różnych względów. Najważniejszym jest chęć posiadania i przynależenia do takiej właśnie rodziny jaką tworzą Gattmanowie. U nich czuć życie, radość, obecność innych a ich grono powiększa się gdy rodzice Anne-Marie adoptują dziewczynkę z Indii. Nieco dziwną, jakby inną, może i opóźnioną w rozwoju, bo nie mówi, a jej reakcje na różne sytuacje są poniekąd dziwne i często zaskakujące. Jakby jej życie toczyło się innym torem, na który nikt nie ma prawa "wskoczyć". To dziecko jest po prostu inne. I od momentu pojawienia się małej Gattmanowie zaczynają inaczej żyć i nawet w nich samych zachodzą niewidoczne, acz postępujące zmiany osobowościowe. Nawet Ulrika się zmienia choć zobaczy to po sobie dopiero po kilku latach. A wszystko dlatego, że mała pewnego dnia, podczas zabawy i wypłynięcia w noc świętojańską... ginie. I odnajduje się po kilkunastu dniach... kompletnie nie zmieniona. Jednak okres jej nie-bycia rozbija spójną dotąd rodzinę Gattmanów. Już nie ma spoiwa ich dusz, ich myśli i wspólnych radości. Niewidzialna bomba destrukcji wybuchła. Lecz nie chcę pisać o fabule ani o losach bohaterów lecz o tym, co autorka zmieściła pod przykrywką tej właśnie. Bo porusza tu wymiar psychiczny, wymusza stawianie pytań o ludzką osobowość. Dziecko, niemowa, w oczach dorosłych - opóźnione w rozwoju lecz nigdy tak niez­diag­nozo­wane­, czy jest faktycznie takim odmieńcem? Czy to może my, cieszący się renomą normalnych i jakże inteligentnych jesteśmy prostakami? Czy aby nas nie wypełnia chaos, paplanina, wieczne krzyki i pobieżność? Gdzie jest sens i istota odczuwania zarówno życia jak i jego piękna? Czy kłapanie jęzorem dokądś prowadzi? Wiele jest pytań, wiele jest niewiadomych, które zawisają w powietrzu i które nie zawsze wymagają odpowiedzi. Bo odpowiedź to znowu gadanina bez końca, a tu chodzi o zadumę w ciszy. O kontemplację tego co jest. Adoptowane dziecko, które nie mówi, nie pisze, nie wydaje dźwięków to osoba która żyje w pełni, w przeciwieństwie do ludzi obok. Jej dusza jest bogatsza o obserwacje i posłuch. I chyba dlatego warto przeczytać tą powieść, zamknąć i pomyśleć. W ciszy. Samemu. I przetrawić to, do czego doszliśmy.
  • [awatar]
    agnesto
    "Niezłomny" to filmowa biografia olimpijczyka z Berlina, Louisa Zamperiniego, który po latach staje się bohaterem wojennego dramatu. Za młodu chuligan i urwis, sprawca rodzicielskich problemów, wiecznie naganny i niepoprawny. Swoją energię spożytkowuje w sporcie. Zaczyna biegać i... co wszystkich zaskakuje, zdobywa medale i odznaczenia i stopniowo pnie się w górę. Ma tylko jednego bliskiego kolegę-przyjaciela, który wzbudza w nim pasję sportowca, zagrzewa do treningów, do walki, do posiadania własnych ambicji. Do bycia coraz lepszym, jak nie najlepszym. Lecz zaczyna się wojna, Zamperini zostaje powołany do wojska, do brygady lotniczej i podczas jednego z lotów dochodzi do awarii, samolot rozbija się nad oceanem i cała ekipa spada do wody. Tylko trójce udaje się wyjść cało na ponton i walczyć o życie i to też z różnym skutkiem. Po kilkunastu dniach, wyczerpanego ratują i zaciągają do obozu jenieckiego. I zaczyna się kolejny koszmar i walka o życie i własną godność. I wszystko w tym filmie byłoby ciekawe i wciągające, bo nie ma to jak ból i cierpienie wywołane traumą ogólno panującej wojny i zniszczenia lecz film Jolie jest jakby miałki i nader kiczowaty. Nadmiar ckliwości i prób ukazania ogromu cierpienia, co w pewnym momencie zaczyna być aż przesytem samym w sobie. Komizmem staje się pływanie trójki rozbitków na gumowych pontonach po wielkim ocenie. Atakują rekiny i nic się pontonom nie dzieje. A co lepsze, można rekina złapać gołymi rekom i zabić go ciosem w łeb. Twarze ludzi spalone słońcem, po niemal 43 dniach dryfowania po oceanie, nie przypominają wcale czarnoskórych. Nie są spieczone, ani obrzmiałe, co aż śmieszy. Pontony całe, rozbitkowie mają jedynie spieczone usta. Bez wody sobie radzą, nie są też nadmiernie wychudzeni. Zaskakuje fakt, że nikt z filmowców nad tym nie popracował. W obozie ckliwość goni ckliwość, co ma pewnie w zamierzeniu wywołać płacz widza, a co nie każdego wzrusza. Przesyt tego typu scen wywołuje u mnie śmiech. Jedynym plusem tego filmu jest to, że pokazuje prawdziwą historię człowieka, który zmarł niedawno, cała reszta to banał. Przykro to pisać, bo Jolie (i twórcy) włożyli dużo serca i pracy w produkcję "Niezłomnego" i pewnie Zamperini podczas premiery przeżywał cały dramat jeszcze raz, lecz to nie jest film dla jednego odbiorcy lecz dla ogromu.
  • [awatar]
    agnesto
    Audiobook jest perfekcyjny. Głos lektora, Pana Głowackiego, to wisienka na torcie. Powieść sama w sobie jest nijaka - Murakami bawi się jawą i snem, oscyluje na granicach i każe nam, czytelnikom, wybierać gdzie się obecnie znajdujemy. Czy tu, gdzie życie narzuca poranną pobudkę, wyjście do pracy, szukanie miejsca w restauracji na zjedzenie obiadu... Czy jednak "tu" jest gdzie indziej? Czy to Miu i Sumitre są w tym prawdziwym miejscu? "Sputnik Sweetheart" to powieść opowiadana przez narratora-mężczyznę, który wchodząc między Miu i Sumire musi znaleźć tą pierwszą. Ale po kolei - Sumire zakochuje się w Miu, ta daje jej pracę, razem wyjeźdżają w różne miejsca świata i pewnego dnia Sumire ginie...w Grecji. I wówczas wkracza On i pomaga Miu w poszukiwaniu. Bo to On kochał Sumire, lecz ona ulokowała uczucia w Miu. Miu zaś nie gustuje w kobietach... Zawiłość tych połączeń nie przeszkadza jednak w podjęciu działań. Nijakich, mówiąc szczerze, bo obydwoje nie spieszą się z odnalezieniem zaginionej uznając, że ot tak, po prostu, zniknęła nie wiadomo gdzie ani dlaczego. jakby to był naturalny wybór Sumire, z którym trzeba się pogodzić. Powieść nie jest niczym zachwycającym. Brak jej polotu, akcji, jakiegoś głębszego dna pełnego magii. Nie ma tu nawet iskry ciekawości. Lecz polubiłam Audiobooka - męski głos potrafi z nudnej książki stworzyć arcydzieło słuchowiskowe - i to jest magia.
W trakcie czytania
Brak pozycji
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo