Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1
...
100 101 102
...
105
  • [awatar]
    agnesto
    Ten film to nie tyle historia życia i talentu Stephena Hawkinga lecz jego żony Jane, która znając diagnozę postawioną przez lekarza zdecydowała się na życie u boku Stephena. To wspólne bycie miało być krótkie (według opinii medyków 2-3 lata), rodzice odradzali córce poślubienia Stephena, głównie ze względu na to, co ją czeka i by tym samym uświadomić ją o postępach choroby i jej życia obok chorego. Lecz miłość zwyciężyła. I tym samym mamy obraz dwójki ludzi, którzy spędzili ze sobą prawie trzydzieści lat. I coś, co początkowo zapowiadało się na sielankę, okazało się trudną przeprawą przez wyniszczającą organizm Hawkinga chorobę (stwardnienie zanikowe boczne), chorobę, która daje choremu maksymalnie 3 lata życia. W przypadku Hawkinga choroba trwa bez mała 50 lat i nie niszczy intelektu naukowca. Zanika motoryka i ruchowość kończyn i nerwów, po tracheotomii nie może mówić, posługuje się komputerowym syntezatorem mowy lecz nadal pisze i tworzy. A film to zarys osoby i choroby z jaką przyszło mu się zmagać, ale i problemów jego żony i rodziny jako całości. Bo mimo optymizmu i walki, to postęp choroby i zniedołężnienie postępuje. Stephen wymaga 24-godzinnej opieki. Wielki umysł a nie jest w stanie sam nawet jeść czy pić. Do każdej czynności potrzebuje obecności kogoś drugiego. Wiele lat obowiązek pielęgnacji i troski przejęła na siebie Jane. To ona prowadziła dom, wychowywała dzieci, zrezygnowała z własnej kariery. Pasja meża była i częściowo jej pasją lecz w pewnym momencie wszystko zaczęło ją przerastać i ciążyć na niej. Życie stałą się ciągłą i nieprzerwaną pracą. I to jest film właśnie o niej. Wycofanej, zmęczonej, uczynnej kobiecie, stojącej za swoim mężem. Polecam koniecznie z wielu względów.
  • [awatar]
    agnesto
    Ta powieść nie należy do zabawnych czy komediowych (wbrew optymistycznej okładce, co jednak nie jest też do końca prawdą). Choć przyznam, że jest to niebywała powieść młodej pisarki, która udowodniła tutaj swoją dojrzałość literacką i bystre oko obserwatora. A w czym rzecz? Poznajemy Ettę (82-latkę) i jej męża (Otto - równolatek swojej ukochanej), który akurat zostaje przez Ettę porzucony, gdyż ta postanawia spełnić swoje marzenie zobaczenia Oceanu. Wyrusza pieszo i nie bacząc na miejsce spania, na krwawiące stopy i samotność idzie do przodu. Lecz w kieszeni ma kartkę, którą co rano czyta, żeby wiedzieć, a raczej, żeby przypominać sobie jak ma na imię, nazwisko, kto jest jej mężem, kim byli rodzice. Bo mózg starszej osoby już nie jest taki, jak za młodu i coraz bardziej traci się orientację tego co tutaj, a coraz więcej jest zjaw i zwidów. Podobnie rzecz ma się z Otto, który stopniowo zaczyna zapominać wiele faktów \"z dzisiaj\". Lecz pamięta, że Etta wróci...Jak zobaczy to, o czym marzyła, to... wróci. Więc czeka na nią. Do tej dwójki należy dodać jeszcze Russella, sąsiada, dawną miłość Etty oraz Jamesa (kojota, który staje się towarzyszem maszerującej Etty, choć należy zastanowić się, czy to aby nie wytwór jej wyobraźni, bo Etta rozmawia z Jamesem i w niebanalny sposób bardzo dobrze się rozumieją). \"Etta, Otto...\" to niezwykła powieść, pełna retrospekcji i powrotów. Bohaterów poznajemy od lat młodości, dorastania aż do obecnych lat. Do czasu ich stetryczenia, ale i łez, bólu i czasem złudnej nadziei, która z wiekiem nigdy, ale to nigdy nie gaśnie. A powieść czyta się z zapartym tchem. Bo śledzimy losy Etty i Otto i do samego końca pokładamy wiarę, że Etta wróci i nastąpi coś, co trudno przewidzieć, ale w końcu ...będzie coś dobrego, coś wspólnego, coś radosnego...I nadchodzi koniec powieści i dochodzi do smutku. Bo nawet ja, czytając tą powieść, od samego początku miałam pobudzone emocje, czasem nawet była radość i nieustanna wiara, by na końcu powieści dowiedzieć się, że emocje sięgają zeniutu, że po policzku spływa słona łza, choć może to była kropla z oceanu, który wreszcie zobaczyła Etta? To powieść wypełniona emocjami. Nie sposób nie wzruszyć się przy wielu momentach, czy słowach. \"Bo jeśli człowiek oddycha, to żyje, a jak żyje, to walczy.\" Więc nadzieja zawsze jest.
  • [awatar]
    agnesto
    Bikini" słuchałam i czytałam...po raz kolejny zresztą, bo do książek p.Janusza czasem wracam. • Czasy II wojny światowej, Drezno, bombardowanie i mordy ludzi, którzy chowają się w ruinach, schronach, piwnicach... Ona tracie matkę, Lukasa - małego chłopca, traci ukochanego, który grał dla niej na skrzypach w zburzonej piwnicy kamienicy... Wszystko straciła... Aż poznała Jego, dziennikarza New York Times`a który zabrał ją do Ameryki. I Anna ożywa, kwitnie, cieszy się...lecz w środku nadal tkwi sztywno w Dreźnie, szuka Lukasa po nocach, przywołuje Marka. Nie może stać się nową-inną kobietą, bo tak na prawdę cała została w zbombardowanych Niemcach. szarpie się z sobą i uczuciami. • A gdy kogoś poznaje, gdy kogoś zaczyna kochać, to znowu fatum o sobie przypomina i Anna traci to, co dostała... Gdzie jest tego kres? można się pytać. Czy Bóg patrzy na cały naród zamieszkujący świat, czy tylko bierze w opiekę poszczególne jednostki? Życie nie powinno takie być. • Wiśniewski w fabułę powieści wplótł zarówno wiedzę historyczną, jak i ludzkie namiętności. To powieść przypominająca utkany dywan, gdzie ciasne sploty tworzą wzór naznaczony łzami, samotnością i wiecznym szukaniem czegoś, co zaspokoi ludzkie kołotanie całego ciała. • Polecam koniecznie i szczerze... • Warto dać duszy karmę, której na długo nie zapomni
  • [awatar]
    agnesto
    ak w skrócie opisać powieść/cegłę, która ma 620 stron i której piękno przekracza literackie pojęcie? Jakiego TRAFNEGO słowa użyć by TRAFNIE wyrazić jej piękno ? ? ? • Oto trafiamy do roku 1430 i stajemy u progu odkrycia książek - najpierw polegamy na pracy kopistów a potem trafiamy pod strzechę Lorenza Blocka, który pasję kopisty realizuję w domowym zaciszu... Eduardo Roca, pisarz, wspaniały erudyta i bystry obserwator napisał niebywałą powieść pełną marzeń, intryg, czasem oszust, czasem uczciwości. Ta powieść to wachlarz wszystkiego - jest i grzech posiadania przez monarchę kościelnego - biskupa nota bene. Jest i burmistrz, dla którego liczy się tylko prywatny majątek. Jest i uczciwy księgarz, który ksiązkową pasją potrafi zarazić każdego. • niezwykła powieść, którą się pochłania i która uzurpuje sobie czas na wyłączność. Mimo pokaźnych rozmiarów wszędzie ją ze sobą zabierałam. Objechała ze mną Łańcut i Leżajsk... i pół Rzeszowa. Nie sposób się oderwać od czytania. ps. raz przegapiłam przystanek, na którym miałam wysiąść.... • POLECAM
  • [awatar]
    agnesto
    W tej powieści nie chodzi o to, by zagłębiać się nadmiernie w jej fabule, lecz odczuciach i namiętnościach bohaterów. Bo to powieść grająca na naszych wrażeniach i zmysłach. To jak muzyka klasyczna delikatnie poruszająca cieniutkie struny naszych dusz. Oto bowiem wkraczamy w dzieciństwo Ulriki, dziewczynki ze Szwecji, która na okres wakacji przyjeżdża wraz z rodzicami nad morze i w każde wakacje czas spędza z Anne-Marie, rówieśniczką, dzieckiem sąsiadów z wielkiej posesji obok. Każde wakacje są wielce wyczekiwane, a Anne-Marie staje się dla Ulriki kimś niemal bliższym niż przyjaciółka. Rozłąka nie działa na korzyść Ulriki, która bardzo się w tą relację angażuje - z różnych względów. Najważniejszym jest chęć posiadania i przynależenia do takiej właśnie rodziny jaką tworzą Gattmanowie. U nich czuć życie, radość, obecność innych a ich grono powiększa się gdy rodzice Anne-Marie adoptują dziewczynkę z Indii. Nieco dziwną, jakby inną, może i opóźnioną w rozwoju, bo nie mówi, a jej reakcje na różne sytuacje są poniekąd dziwne i często zaskakujące. Jakby jej życie toczyło się innym torem, na który nikt nie ma prawa "wskoczyć". To dziecko jest po prostu inne. I od momentu pojawienia się małej Gattmanowie zaczynają inaczej żyć i nawet w nich samych zachodzą niewidoczne, acz postępujące zmiany osobowościowe. Nawet Ulrika się zmienia choć zobaczy to po sobie dopiero po kilku latach. A wszystko dlatego, że mała pewnego dnia, podczas zabawy i wypłynięcia w noc świętojańską... ginie. I odnajduje się po kilkunastu dniach... kompletnie nie zmieniona. Jednak okres jej nie-bycia rozbija spójną dotąd rodzinę Gattmanów. Już nie ma spoiwa ich dusz, ich myśli i wspólnych radości. Niewidzialna bomba destrukcji wybuchła. Lecz nie chcę pisać o fabule ani o losach bohaterów lecz o tym, co autorka zmieściła pod przykrywką tej właśnie. Bo porusza tu wymiar psychiczny, wymusza stawianie pytań o ludzką osobowość. Dziecko, niemowa, w oczach dorosłych - opóźnione w rozwoju lecz nigdy tak niez­diag­nozo­wane­, czy jest faktycznie takim odmieńcem? Czy to może my, cieszący się renomą normalnych i jakże inteligentnych jesteśmy prostakami? Czy aby nas nie wypełnia chaos, paplanina, wieczne krzyki i pobieżność? Gdzie jest sens i istota odczuwania zarówno życia jak i jego piękna? Czy kłapanie jęzorem dokądś prowadzi? Wiele jest pytań, wiele jest niewiadomych, które zawisają w powietrzu i które nie zawsze wymagają odpowiedzi. Bo odpowiedź to znowu gadanina bez końca, a tu chodzi o zadumę w ciszy. O kontemplację tego co jest. Adoptowane dziecko, które nie mówi, nie pisze, nie wydaje dźwięków to osoba która żyje w pełni, w przeciwieństwie do ludzi obok. Jej dusza jest bogatsza o obserwacje i posłuch. I chyba dlatego warto przeczytać tą powieść, zamknąć i pomyśleć. W ciszy. Samemu. I przetrawić to, do czego doszliśmy.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
91
  • Dorosłość
    Skåber, Linn
  • Przygody w Dolinie Muminków
    Li, Amanda
  • Odyseja Asteriksa
    Goscinny, René
  • Asteriks Goci
    Goscinny, René
  • Spacer po lesie
    Parent, Joseph
  • Malczewski
    Szymalak-Bugajska, Paulina
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo