Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1
...
93 94 95
...
109
  • [awatar]
    agnesto
    Ta ksiązka, to jest \"cegła w łeb\" - można by dodać tu jeszcze jakieś krwiste przekleństwo, które dosadniej mówiąc byłoby w stanie szczerze okreslić moc tej książki. Bo to jest PETARDA, jakby powiedział ks. Kaczkowski. To jest COŚ, co zmienia umysł, ducha, ciało i całe ludzkie bebechy. Bo magluje wszystko - człowieka z zewnątrz, a potem miętosi i analizuje to, co jest w środku, a co jest tak na prawdę prawdziwe i szczere. Nosimy kalki, które wymieniamy wedle tego z kim i gdzie jesteśmy, a te kalki nas zasłaniają. Prawda o nas tkwi w środku i tam jesteśmy prawdziwi. Tam siedzi często mała księżniczka wystraszona ogromem świata i nawałem obowiązków, które boi się wyjść spod kołdry i która boi się mówić co chce i co czuje, bo to jest nie właściwe. I tak zaczyna się nałóg. Gdy ten rozdźwięk między nami-dwoma to dwa bieguny położone na dwóch dalekich... dalekich krańcach. I sięgamy po znieczulacz, ktory synchronizuje te osoby i niweluje dysonans. Bo każdy nałóg ma zawsze ten sam początek, różne są tylko środki zapobiegające. Krystyna sięgnęła po alkohol i marihuanę. \"Jestem alkoholiczką\" - metka na całe życie. • Niebywała ksiązka, która BOLI do żywego. Czytasz i między zdaniami wiesz, że to i o tobie. To prawda o nas, bo Kryśka wywleka wszystko na stół i analizuje, a te analizy to i ja i ty i każdy z nas. Bebechy leżą, a my nad nimi pochyleni odsuwamy zło od dobra, skażenie od czystości i jedziemy, kawałek po kawałku. I sporo tej roboty, co? Kryśka mówi naszymi ustami, rozjaśnia nasze czarne głowy i pokazuje nas palcem. Bo to ona jest poza nawiasem (według jej słów) ale czy aby ona jedna? • POLECAM koniecznie
  • [awatar]
    agnesto
    Ciekawa, wciągająca i - co wydaje się dziwne - przyciągająca uwagę, choć raczej nie powinna. A już wyjaśniam dlaczego - akcja toczy się w hotelu podczas grudniowych świąt, gdy wielu turystów przybywa w ramach wypoczynku bądź też ucieczki od tradycji. Bo nie ma to, jak święta poza domem i poza rodziną. I właśnie wtedy dochodzi do morderstwa jednego z pracowników. Sprawę bada komisarz Erlendur, który na ten czas postanawia zamieszkać w owym hotelu. I dlatego ciekawe prowadzenie fabuły jest tu tak ważne, bo zamknięta przestrzeń akcji wymaga przyciągnięcia uwagi czytelnika. Niewiele osób, jeszcze więcej podejrzanych i mnożące się motywy - czasem dziwne ale wielce prawdopodobne. A do tego ciekawie się słucha. Nie ma to, jak męski lektor czytający kryminał - majstersztyk.
  • [awatar]
    agnesto
    No... tym razem to mogę powiedzieć, że ...kocham Mendozę za .. niebywały talent do ripost, bystrość, zabawę językiem i szybkość postrzegania świata w komediowym wydaniu. To już ostatnia, trzecia część przygód ex-fryzjera i ex-wariata ale ciągle lumpa (choć czasem to nawet "nudysty" czy... zboczeńca, co niektórzy sądzą widząc go JEDYNIE w płaszczu, którego poły co jakiś czas podwiewa wiatr ukazując to i owo...;) • I znowu otwierają się drzwi wariatkowa oferując wolność (choć coś za coś, miła fizjonomia nie wystarcza) i trzeba podjąć się nader trudnego zadania...przekazania walizki pełnej pieniędzy do innego kraju, trzeba lecieć samolotem i trzeba zapamiętać trzy hasła-klucze. Niby nic wielkiego, a jednak...okazuje się, że hasło uleciało, hotel to obskurna dziura pełna innych mieszkańców - choćby karaluchów panoszących się na każdym skrawku, a walizka niby wielka okazuje się...łatwa do zgubienia. I znowu kłopoty same się mnożą (co trudno pojąć jeśli się ich nie szuka, a one jakoś dziwnie znajdują nas!), ale jest w tym galimatiasie iskierka nadziei. Candida, siostra zarabiająca swą "marną chucią" acz większą namiętnością na zdesperowanych klientach, dzięki sprawnej malwersacji trafia do aresztu (uf:) więc można działać. A że na horyzoncie pokazała się apetyczna aktorka, która tkwi po uszy w tym samym bagnie co i lump, to można by rzec, że marzenia się jednak spełniają. I nago z panienką u boku przemierzamy katakumby (lepiej nie ujawniać dlaczego), biegamy po mieście z walizką pełną idealnych kawałków...papieru toaletowego (albo i próbek najwyższej jakości papieru, bo nie ma to jak kamuflaż lumpa na jeszcze większego lumpa-znawcę tego i owego...) a w rezultacie odnajdujemy walizkę pełną pieniędzy. Komisarz Franco nie taki stworzył plan, ale któż tam patrzy na takie szczegóły?:) • Wyobrażam sobie, że Mendoza pisząc tą powieść sam się nieźle bawił. Rechotał pewnie przy każdym zdaniu, czy każdej nowej historyjce, która (odnoszę wrażenie) nie była wcześniej zaplanowana, a tworzyła się samoczynnie. To ksiązka, która bawi od samego początku a jednocześnie przyciąga jak magnes. Nie sposób pozbyć się towarzystwa Lumpa czy choćby zapomnieć o galimatiasie w jaki wpada. A do tego riposty a`la motta życiowe - delicje po prostu, smaczek sam w sobie. • "Myślałem, że już umarłem, że już tylko wizualne aspekty mnie otaczają, piękna trawa, szum strumyka, ale i spełnione zostało moje marzenie, oto na białym koniu trzy dziewczynki mające łącznie trzydzieści lat. I tu wiedziałem, że nie odszedłem z tego świata. Bo ten u góry z pewnością zna moje marzenia, ale nie sądzę by spieszył się je spełnić".::))))) • GENIALNA powieść - jak i sam AUTOR
  • [awatar]
    agnesto
    Druga część przygód szalonego fryzjera, która nie za bardzo łączy się z I częścią jeśli chodzi o losy naszego damskiego Casanovy - choć wspólny mianownik to komisarz pnący się po szczeblach kariery, wprost przeciwnie do naszego Lumpa, który coraz bardziej osiadał na dnie owej drabiny... oraz doktor Sugranes, który czasem jest większym wariatem (ślepym) aniżeli jego pacjent. Ale suma summarum znowu dochodzi do...uwolnienia naszego Lumpa. W ferworze słowotoku policjanta i lekarza pacjent godzi się na wszystko, bo wykrzesał słowo "wolność". Na jak długo nie wiadomo, ale wizja swobody poza murami wariatkowa i nieopisana chęć odwiedzin siostry zwyciężają. Potem dopiero dochodzi do intelektu reszta - siostry zakonne mają sekret i trzeba go rozwiązać. W imię Panny Naszej Świętej i wielu modłów do Niej kierowanych (nawet dzwony na Anioł Pański przerwały monolog zakonnicy do Lumpa, bo trzeba go było - dialog, nie Lumpa - skierować w oblicze Najświętszej) trzeba zająć się sprawą zniknięcia 14-latki. I zaczyna się szukanie, dociekanie i ...zabicie Szweda, który niby nieżywy a jednak się przemieszcza. I to właśnie on - nieżywy - sprawia, że Candita trafia do aresztu - choć Szwed nic nie powiedział, a brat zwiał. I nasz Lump tak czai, szuka, trafia na eter i odnajduje się w tajnym przejściu pomiędzy budynkami zakonnic i nawet... majaczy... i wiele się dzieje w ciągu zaledwie kilku długich godzin jakie nasz ex-fryzjer spędza na wolności - choć ciut kontrolowanej, co już raczej wolnością nie jest a jakby nadzorem, ale grunt, że jest pepsi-cola... • Ta część nie jest już tak komiczna, jak pierwsza, ale... nadal fason jest i zabawa jest i gra słów na najwyższym poziomie, a to już świadczy o MISTRZOWSKIEJ klasie pióra samego Mendozy. Lecz - nadmienię szybko i treściwie - czytam już 3 część przygód Fryzjera i to jest widzę mega rechot, Jakby kumulacja wszystkich części w pigułce, czyli przedawkowanie GWARANTOWANE. • 9/10
  • [awatar]
    agnesto
    Najlepsza, najśmieszniejsza i najbardziej zakręcona śmiechawka jaką ostatnimi laty czytałam. • Mendoza w mega pisarskim stylu okraszony mistrzowskim poczuciem humoru, dystansem do świata i do życia w ogóle. • Oto poznajemy "wariata", który siedzi w wariatkowie, bo... zapomnieli o nim. Aż tu nagle dowiaduje się (ów wariat), że ma wyjść poza mury. Bo jest wolny i ...zdrowy i nie jest groźny i w ogóle, do widzenia, adijos. I wychodzi biedak bez znajomości obecnej rzeczywistości, bez żadnego fachu w rękach i bez grosza przy duszy czy dachu nad głową (nad mądrą głową, bo już nie jest debilem, a raczej uleczonym imbecylem;) I jedzie do siostry. Ta jednak już zmieniła adres zamieszkania, status i ...mieszka z teściową. Ale, jak się okazuje naocznie - nie zmieniała swej szkaradnej facjaty i brzydota nadal w niej mieszka. Niebawem wariat poznaje jej męża - zadeklarowanego geja, zarobionego całymi dniami, właściciela świetnie prosperującego salonu fryzjerskiego DLA DAM, które... mało kiedy tu zaglądają. I od słowa do słowa ex-wariat zostaje fryzjerem, samo uczy się czesania afro, koków, strzyżenia i trwałej x farbowaniem włącznie, a zaraz potem przyciąga prócz klientek chcących zmiany na głowie również kłopoty, problemy i nie-tych-ludzi-co-trzeba. Staje się złodziejem - na zlecenie - staje się ofiarą wybuchu - bomby, o zgrozo - staje się podejrzanym w wielu sprawach, a wszystko to podczas... uczciwej pracy fryzjera. • To, co się ochichrałam podczas czytania to wiem tylko ja. To, co miałam ubaw, to wiedzą Ci, co mnie widzieli podczas czytania, a to co próbowałam zapamiętać z anegdot i dyrdymał i filozofii rzucanych przez bohaterów, to głowa mała. Nie sposób wszystkich mądrości zapamiętać ale to stanowi chyba MISTRZOSTWO tej powieści., Niezwykła fabuła, plus zabawa i jakże smaczny kąsek - REWELACJA. Teraz sięgam po 2 tom z cyklu "Fryzjer i jego wariackie losy;))) • 20/10
Ostatnio ocenione
1
...
87 88 89
...
95
  • Exodus - bogowie i królowie
    Scott, Ridley
  • Eskorta
    Fitzgerald, Kieran
  • Dzikie historie
    Szifrón, Damián
  • Gaudi
    Hensbergen, Gijs van
  • Religa
    Religa, Zbigniew
  • System
    Smith, Tom Rob
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo