Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Iska

"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska

"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco

"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski

"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter

Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
93
  • [awatar]
    Iska
    Tym razem w drzwiach biura dete­ktyw­isty­czne­go Tomusia Orkiszka i jego partnerów staje niezwykle interesujący gość... To magik, ale niezupełnie prawdziwy. Okazuje się, że jest on aktorem w pobliskim teatrze i ewidentnie ma problem, który wymaga przeprowadzenia szybkiego, aczkolwiek bardzo wnikliwego i dyskretnego śledztwa. Tomuś wraz z Kicią, Euzebiuszem i Klotyldą podejmują wyzwanie, wcielają się w aktorów i zaczynają swą inwigilację na deskach teatru. Tomuś z takimi partnerami z pewnością znajdzie winnego, któremu spodobało się płatanie figla teatralnemu magikowi... • Dete­ktyw­isty­czne­ historie o Tomusiu napisane przez Agnieszkę Stelmaszyk są interesujące. Z punktu widzenia osoby dorosłej widzę w nich jednak drobne mankamenty. Momentami zbyt dużo jest w nich gadania dla samego gadania, a zbyt mało akcji. Na dodatek często z tego gadania nic wiążącego dla rozwiązania danej zagadki nie wynika, a za moment rozwiązanie spada praktycznie na Tomusia niczym grom z jasnego nieba i już jest po akcji. Także brak w tych historiach logicznego ciągu przyczynowo skutkowego, który mógłby naprowadzić małego czytelnika do rozwiązania, o którym dowiaduje się kończąc lekturę. Ale jednak trudno jest się tego domyślić nawet dorosłej osobie. Dlaczego to był ten, a nie tamten... Hmmm... Pod tym względem książki te słabo wypadają w mojej ocenie. Są jednak lepsze historie dete­ktyw­isty­czne­ dla dzieci na naszym rynku wydawniczym, niż te pani Stelmaszyk...
  • [awatar]
    Iska
    Tym razem tata Oli urządza popisy jako nadaktywny kibic. Kibicuje oczywiście swojej córce Oli, którą namówił do gry w piłkę nożną. Bo Ola zdaje się mieć talent do "nogi". I jak to z tatą Oli bywa jest bardzo zaangażowany w treningi swego dziecka. Jest też najgłośniejszym kibicem i co najgorsze zaczyna wnikać zbyt mocno w taktykę opracowaną przez trenera zespołu piłkarskiego, do którego przynależy Ola. Przed dziewczynami ważny mecz. Dobrze byłoby, gdyby dały z siebie wszystko, ale czy tak się stanie? Może jak tata przestanie w końcu je rozpraszać to coś z tego pozytywnego wyniknie, a może wcale nie...? Hmmm... Przeczytajcie najlepiej sami, jak zakończyła się kariera Oli jako piłkarki ;) No bo z takim tatą to zwyczajnie nie mogło się udać...
  • [awatar]
    Iska
    Głównym bohaterem powieści Barysa „Jeśli przecięto cię na pół” jest Marcel. Nagła śmierć matki zburzyła cały porządek jego świata. Chłopak po stracie rodzica próbuje poukładać sobie rzeczywistość, co wcale nie jest takie łatwe. Cały swój czas poświęca na poszukiwanie prawdy o sobie samym, rodzinie. A poszukuje jej absolutnie wszędzie, trochę tak jakby uczył się przy tym świata na nowo. Nieograniczona ciekawość granicząca z pewnego rodzaju „łakomością” informacji prowadzi go do szkoły, kościoła, na cmentarz czy też zwykłej stodoły. W każdym z tych miejsc chłopak odnajduje jakąś cząstkę własnej tożsamości. Wraca nawet do tego, co zapomniane. Do tajemniczej przodkini Leokadii Be, pewnego nieżyjącego żołnierza, ducha swojego dziadka, jakiegoś kolegi z ławki, wielkiej słowiańskiej wioski itd. Z pozoru tak prozaiczne czynności, jak zwykłe obieranie ziemniaków z osobą mu bliską – babcią częściowo pomagają w zasklepieniu istniejących ran. Ale tylko częściowo, bo pojawiają się w życiu Marcela również inne czynniki zewnętrzne, które sprawiają że ten „proces leczenia” duszy jest niestety długotrwały. Łukasz Barys jest młodym twórcą, który naprawdę czuje, co współczesna polska proza musi w sobie zawierać, żeby przedstawiać konkretną wartość dla czytelnika. W mojej ocenie to bardzo dobrze zapowiadający się pisarz, zasługujący na uwagę. Zatem polecam!!!
  • [awatar]
    Iska
    Główną bohaterką nagrodzonej publikacji „Ten się śmieje, kto ma zęby” jest niejaka Wera. Jeszcze do niedawna prowadziła swój męski zakład fryzjerski i bardzo kochała ten fach. W chwili gdy ją poznajemy stara się zorganizować pochówek dla swego zmarłego męża Karola. Karol był dżokejem, który w swej karierze zdobył mnóstwo nagród. Ale co mu z tego, jak teraz przeniósł się do zupełnie innego świata. Wera błąka się po znajomych i nieznajomych, wyprzedaje wszystko co ma, by pochować Karola w sposób godny, ale zachowując przy tym minimalizm. Wera i Karol przeżyli ze sobą całe życie i to właśnie o ich wspólnym bytowaniu jest ta historia, a także o różnego rodzaju miłostkach i anegdotkach z życia zawodowego. Wera mimo takich, a nie innych kolejek losu jest kobietą silną, charyzmatyczną, twardo stąpającą po ziemi. Absolutnie „nie daje sobie w kasze dmuchać” nikomu. Straciła w życiu wszystko, ale idzie dalej w towarzystwie swego psa Waciaka, nie oglądając się na innych. Wera to nie bohaterka do lubienia, czy nielubienia. Jest bezczelna, prosta, odważna, zaskakująca. Ona ma przykuwać uwagę swoim naturalnym, jak dla niej, sposobem bycia i zwyczajnością, bo ludzie z takim sposobem bycia i pojmowania świata jak Wera są także wśród nas. I to jest niezaprzeczalne. Zyta Rudzka w swej lekturze zachwyca czytelnika przede wszystkim niek­onwe­ncjo­naln­ą formą, językiem, indywidualnym, oryginalnym stylem. Jest mistrzynią w swoim fachu niczym jej Wera właśnie. Bardzo udana proza. Polecam!!!
  • [awatar]
    Iska
    Markus Majaluoma opowiada historię nisamowicie zabawną, momentami wprost łzy lecą z oczu ze śmiechu. Gdy pewnego dnia zmęczony po pracy ojciec wraca do domu, jego troje zawadiackich dzieci już od samego progu nie daje mu spokoju. Olaf, Konstanty i Anna Maria przypominają ojcu o danej im obiednicy. Rodzicielowi nie pozostaje nic innego, jak zabrać pociechy w jakieś ekscytujące miejsce, bo obietnica, to obietnica. A obietnic się przecież dotrzymuje, choćby nie wiem co!!! Zatem tata zarządza szybkie pakowanko, które zaskoczy nie jednego czytelnika i wyrusza ze swymi pociechami wprost do pobliskiego portu. Bo podobno w porcie właśnie zawsze mają swój początek same niesamowite przygody... I taką przygodę wspólnie przeżywamy z rodziną Różyczków. Zupełnie nic nie jest w stanie stanąć im na przeszkodzie. W końcu im więcej przeszkód, tym większa frajda z przygody. Ahoj! Proponuję i Wam wyruszyć z nimi na wyspę. Moc wrażeń gwarantowana!!! Rewelacyjna opowieść!!! Polecam ;)
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
77
  • Jeśli przecięto cię na pół
    Barys, Łukasz
  • Ten się śmieje, kto ma zęby
    Rudzka, Zyta
  • Tato, popłyńmy na wyspę!
    Majaluoma, Markus
  • Pepe i Melek na tropie
    Lutosławska, Grażyna
  • Machiną przez Chiny
    Wierzbicki, Łukasz J.
  • Zwariowane wakacje taty Oli
    Brunstrom, Thomas
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo