Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
majuskula
Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
43
  • [awatar]
    majuskula
    Boże Narodzenie minęło, powinniśmy powoli wracać do regularnego życia, ale może warto jeszcze przedłużyć tę świąteczną atmosferę? A cóż nada się lepiej niż dobra książka? Dlatego chciałabym pokazać Wam historię naprawdę uroczą, wypełnioną po brzegi słodkością, romantyczną miłością, rodem z tak kultowych filmów, jak „Holiday”. Proszę wziąć w rękę kubek z gorącym kakao, otulić się kocem, a następnie oddać lekturze. Gwarantuję, że nie będziecie zawiedzeni. Lindy Carmichael nie ma zbyt wielu powodów do radości. W pracy musi udowadniać wszystkim swoją wartość, na domiar złego, zakończył się jej związek, w bardzo nieelegancki sposób — ukochany zdradził ją z przyjaciółką. Zniechęcona Lindy świąteczny urlop postanawia spędzić w rodzinnym domu, gdzie mama podsuwa kobiecie stare listy do Świętego Mikołaja. Rodzicielka zachęca, aby córka znowu spróbowała podobny list napisać. Cóż można stracić, ile można zyskać? I tak na drodze naszej bohaterki ponownie staje Billy Kincade, kolega ze szkoły, którego niezbyt lubiła. Jednak magia Bożego Narodzenia potrafi zdziałać cuda, prawda? Oczywiście, mamy do czynienia z historią dość przewidywalną, acz idealną, gdy nachodzi nas ochota na książki lekkie oraz przyjemne. Nie wynudziłam się w trakcie czytania, za to żywo zainteresowałam przygodami bohaterów. Łatwo ich polubić, zwłaszcza Lindy, której wiele zdarzeń dało w kość. Postać sprawiająca wrażenie, że mogłaby być fajną kumpelą, jeśli istniałaby w rzeczywistości. Dotknęło ją sporo przykrości ze strony najbliższych, ale umiała ostatecznie spojrzeć na swój los z pewnego dystansu, co wydało mi się całkiem inspirujące. To moje pierwsze spotkanie z Debbie Macomber, a sądzę, iż nie ostatnie. Podobno jej własne doświadczenia są kanwą stworzonych przez nią powieści— dużo osób w nią nie wierzyło, a wydawnictwa hurtem odrzucały wszelkie pomysły na książki. Dzisiaj jest już poczytną autorką, lecz nie zapomniała o swoich trudnych początkach. Pozostaje mi życzyć kolejnych sukcesów, licząc na następne tytuły prezentowane na naszym rodzimym rynku. Czy Macomber przedstawia tak zwaną „literaturę wyższą”? Nie, aczkolwiek nie ma absolutnie nic złego w sytuacji, gdy lektura ma być po prostu rozrywką, niewymagającą większego skupienia. A w tym przypadku mogę obiecać Wam dobrą jakość, sympatycznie spędzony czas, jeszcze przy rozświetlonej choince. Cieszmy się tym okresem!
  • [awatar]
    majuskula
    Uwielbiam książki, których styl charakteryzuje się bogactwem szczegółów, zanurzających czytelników w burzliwe czasy przewrotów politycznych i zmian społecznych. Właśnie takie zalety możemy znaleźć w fabularyzowanej biografii Józefiny, ukochanej Napoleona, napisanej przez Jacobine van den Hoek. Razem z nią przenosimy się w do lat dzie­więć­dzie­siąt­ych osiemnastego wieku. Poznajemy Marie-Josèphe Rose Tascher de la Pagerie, dla współczesnych znaną jako Józefina Bonaparte. To wtedy kobieta ucieka z niebezpiecznej Martyniki, ratując życie swoje oraz swojej córki. Trafia do stolicy Francji, gdzie uczy się jej syn. Niestety, Paryż ogarnął szał rewolucji. Rodzina próbuje żyć normalnie, mimo okoliczności. Tylko jak niepozorna Marie została ostatecznie cesarzową? • Autorka umiejętnie przeplata fakty oraz własne pomysły, tworząc narrację posiadającą podłoże i historyczne, i emocjonalne. Tytułowa róża staje się symbolem miłości i odporności w obliczu przeciwności losu, których naszej bohaterce nie brakuje. Oczywiście, czytając podobne powieści zawsze podkreślam, że należy pamiętać, iż, pomimo wszystko, mamy do czynienia z fikcją literacką, dlatego warto sobie zaznaczyć — nie każdy detal może okazać się prawdą. Niemniej jednak, Jacobine van den Hoek wykonała sporo pracy, aby przekazać tyle informacji, ile tylko się da. • Józefin, jej osobowość, otoczenie, fascynuje mnie od lat, więc z przyjemnością ponownie zgłębiłam się w jej życiorys, przedstawiony w sposób niezwykle interesujący, a przy tym realistyczny. My, czytelnicy, zostajemy dosłownie wciągnięci w perypetie postaci, a wszystkie mają własne aspiracje, zmagania i sekrety. Losy bohaterów splatają się z wydarzeniami historycznymi, dzięki czemu możemy spoglądać na radykalne zmiany, jakie zachodziły w Europie na przestrzeni lat. Elementy romantyczne nie przyćmiewają całości, każdy wątek odpowiednio wyważono, dlatego zarówno fani powieści historycznych, jak i romansów, nie powinni być rozczarowani. • „Róża Napoleona” pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie, toteż zamierzam z wielką uwagą śledziła dalszy rozwój kariery Jacobine van den Hoek. Właśnie dowiedziałam się, że w styczniu premierę będzie miała jej kolejna książka, zatytułowana „Madame”, opowiadająca o niesamowitym życiu Marie Tussaud, artystki, założycielki słynnego londyńskiego muzeum figur woskowych. Cóż, trzeba mieć nadzieję, iż powieść szybko ukaże się także w Polsce. Trzymam za autorkę kciuki!
  • [awatar]
    majuskula
    Oto ostatnia część kultowej serii autorstwa Arthura C. Clarke’a, finalny etap fascynującej i wizjonerskiej przygody. Fabuła rozgrywa się w przyszłości, w której ludzkość rozszerzyła swoją obecność w kosmosie. Monolity wciąż odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu przebiegu ewolucji, pozostając pewnego rodzaju zagadką. Frank Poole, odnaleziony po dryfowaniu w próżni, wraca do świata dzięki nowoczesnej medycynie. Od jego zaginięcia minęło tysiąc lat, a Poole musi poznać otaczającą go rzeczywistość, w każdym aspekcie — klucz do rozwiązania wielu tajemnic nadal trzyma David Bowman. • Jedną ze znaczących zalet całej serii jest zdolność Clarke’a do płynnego wplatania w narrację skomplikowanych koncepcji naukowych. Barwne opisy kosmicznych zjawisk i technologii sprawiają, że lektura staje się ekscytującym doświadczeniem nie tylko dla osób rozmiłowanych w science-fiction, ale też takich, które gatunek dopiero odkrywają. Odnoszę także nieodparte wrażenie, iż autor zachęcił spore grono czytelników do samodzielnego poszerzania wiedzy w temacie astronomii, astronautyki, pięknych elementów składających się na fascynujące eksploracje kosmosu, ciągle nam obcego. • Char­akte­ryst­yczn­e dla Arthura Clarke’a są filozoficzne kontemplacje, pytania dotyczące przyszłości ludzkości, potencjalnych zagrożeń wynikających z rozwijania technologii, symbiotycznej relacji pomiędzy człowiekiem a maszyną — bardzo aktualny temat. Spotkałam się z opiniami, że te dywagacje są „nudne”, „niepotrzebnie zapychają książki”, aczkolwiek ja mam odmienne zdanie. Lubię lekkie intelektualne zmęczenie. Duża frajda, pole do dyskusji z innymi fanami serii, można w przyjacielski sposób nieco się posprzeczać, spojrzeć na mnóstwo kwestii z zupełnie nowej perspektywy. Muszę podkreślić, znowu, pod jak wielkim wrażeniem jestem, gdy chodzi o ponadczasowość „Odysei kosmicznej”, zwłaszcza teraz. • Trochę żałuję zakończenia wspaniałej podróży, ale właściwie każdy nurtujący wątek ciekawie rozwiązano, dalsze rozciąganie nie miałoby większego sensu. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż sporo osób widzi w tym tomie po prostu chęć zarobienia pieniędzy, lecz, po raz kolejny, nie umiem się zgodzić z podobnymi opiniami. Clarke nie musiał więcej pisać, jednak chyba, na szczęście, chciał. Godne pożegnanie z bohaterami oraz tymi, którzy dają im nieśmiertelność, czyli czytelnikami.
  • [awatar]
    majuskula
    Michael Fiore nie wiedzie życia spokojnego i pozbawionego adrenaliny. Wpływowy człowiek, członek mafii, czeka na ważną sprawę sądową, w której ma status istotnego świadka. Na razie musi zaszyć się w teksańskim miasteczku, Jacobsville, czekając na rozwój wypadków. Pewnego dnia na jego drodze, dosłownie, staje Bernadette Epperson. Kobieta cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów, które skutecznie potrafi ją wyłączyć z codzienności. Mimo tego, Bernie nie poddaje się chorobie, co ujmuje pozornie twardego Michaela. Jakim cudem tak różne osoby mogą się w ogóle połączyć? • Niedawno miałam okazję przeczytać książkę Diany Palmer „Skrywane tajemnice” — i muszę powiedzieć, że choć wiele jej poprzednich opowieści mi się podobało, to ta nie spełniła moich oczekiwań w taki sposób, jaki się spodziewałam. Diana Palmer słynie z tworzenia całkiem wciągających historii pełnych romansu i intryg, a „Skrywane tajemnjce” mają swoje zalety, ale samo wykonanie nie do końca chwyciło mnie za serce. Czasami tak się zdarza. • Jednym z aspektów pisarstwa Diany Palmer, którą cenię, jest umiejętność tworzenia ludzkich postaci, wzbudzających jakiekolwiek emocje. Aczkolwiek w przypadku Bernie i Michaela, autorka chyba aż za mocno chciała sprawić, abyśmy ich polubili. Choć ich relacja jest pełna napięcia, brakuje jej głębi i rozwoju, jakich zazwyczaj oczekuję. A szkoda, bo chciałabym lepszego skupienia na samej Bernadette, nadania jej bardziej ludzkiego rysu, gdyż miała potencjał na interesującą bohaterkę. • Akcja książki przedstawia, oczywiście, Teksas — barwnie opisany. Palmer rzeczywiście musi kochać ten stan, w sposób nieco stereotypowy, niczym ze starych amerykańskich pocztówek, ale szczery. • Sam pomysł na tę konkretną fabułę był niezły, jednak przedstawiony trochę za bardzo przewidywalnie, a żałuję zmarnowania wątku kryminalnego. Nieźle się zapowiadał. Tempo książki wydawało się nieco nierówne, z momentami intensywnej akcji, po których następowały przerwy w fabule. Choć „Skrywane tajemnice” może nie są moją ulubioną powieścią Diany Palmer, nadal stanowią przyjemną lekturę dla fanów romansów. Jeśli nie mieliście jeszcze styczności z twórczością Palmer, ta książka pozwoli przedsmakować jej char­akte­ryst­yczn­ego stylu opowiadania historii. Jeśli jednak, tak jak ja, już ją dobrze znacie, możecie zatęsknić za bardziej złożoną fabułą.
  • [awatar]
    majuskula
    Kim była Wallis Simpson? Intrygantką, która uwiodła nieszczęsnego następcę brytyjskiego tronu? Zakochaną kobietą, gotową na wszystko, w imię miłości? A może, tak naprawdę, Bessie Warfield, potrafiącą stworzyć od podstaw swój własny życiorys? Jej los uległ drastycznej zmianie, gdy na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych przybyła wraz z mężem, Ernestem, do Londynu. Niezbyt urodziwa Amerykanka znudzona nowym krajem, poznaje samego księcia Walii. Brzmi bajkowo? Jednak rzeczywistość okazała się o wiele mniej kolorowa, bo któż mógł przypuszczać, iż z uczucia wyniknie aż tyle komplikacji? Komplikacji mających wpływ na historię… ──────── Po przeczytaniu świetnej „Królewskiej guwernantki” bardzo czekałam na kolejną książkę tej samej autorki, a zauważyłam, że tematyka „rojalistyczna” mocno ją zainteresowała jako pisarkę. I tak w moje ręce trafiła „Wallis” — tytuł ekscytujący, ponieważ ta bohaterka zawsze mnie fascynowała, aczkolwiek wcześniej nie miałam okazji, aby poznać więcej szczegółów dotyczących jej osoby. Oczywiście, musimy pamiętać, iż Wendy Holden tworzy powieści, biografie fabularyzowane, gdzie pewne sytuacje upiększa, jednak płynnie splata fakty historyczne z wciągającą narracją, uchwycając istotę niezwykłej kobiety, której miłość wstrząsnęła fundamentami brytyjskiej monarchii. Razem z autorką śledzimy drogę, jaką przeszła Wallis, szukająca swojego miejsca na świecie. W miarę rozwoju opowieści jesteśmy świadkami złożoności charakteru Wallis, jej ambicji i magnetycznego uroku, który przyciąga uwagę księcia Edwarda, człowieka bogatego, uwielbianego, ale ostatecznie dość zagubionego. Na wyróżnienie zasługuje forma, w jakiej Simpson została przedstawiona — widzimy ewolucję od młodej kobiety, marzącej o wspaniałym życiu, do dojrzałej i zdecydowanej osoby, przypadkiem (?) uwikłanej w wymykającej się tradycji historii miłosnej. Lecz to nie tylko romantyzm kipiący z każdej strony. Autorka zagłębia się w tematy poświęcenia, oczekiwań społecznych i zderzenia uczucia z obowiązkiem, wzbudzając w czytelniku wiele skrajnych emocji. Myślę, że „Wallis” to znakomita propozycja dla fanów fikcji historycznej, umacniająca reputację Wendy Holden jako utalentowanej pisarki, podchodzącej do swoich bohaterów z szacunkiem oraz empatią. Cóż, teraz pozostaje wypatrywać następnej książki — tym razem poznamy młodość Diany Spencer…
Ostatnio ocenione
1 2 3 4
  • Lulla La Paloma
    Szwan, Andrzej
  • Anne ze Złotych Iskier
    Montgomery, Lucy Maud
  • Pamiętnikarze
    Siegal, Nina
  • Priscilla
    Presley, Priscilla
  • Żuan Don
    Wilczek-Krupa, Maria
  • Kochany Święty Mikołaju
    Macomber, Debbie
CheshireCat

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo