Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Yuuhi
Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
  • [awatar]
    Yuuhi
    Tak naprawdę nie wiem, od czego zacząć więc zacznę od okładki, która moim zdaniem jest cudowna i świetnie wpasowuje się w zawartość, jak i świąteczny klimat, sprawiając, że ma się ochotę sięgnąć po nią raz jeszcze, gdy nastanie ten magiczny dla wielu z nas czas. Jeśli chodzi o treść, książka jest typową młodzieżówką, przeznaczoną przede wszystkim dla tych czytelników, którzy tak naprawdę dopiero zaczynają wchodzić w skomplikowaną codzienność, pełną rozterek, wzlotów i upadków. Nie znaczy to jednak, że starsi czytelnicy poczują się znudzeni losami Sierry i Caleba. Wręcz przeciwnie. Jay Asher napisał cudowną opowieść, która mówi o wybaczeniu, miłości, rodzinnych relacjach, jak i dawaniu innym, oraz samym sobie drugiej szansy. Posługuje się przy tym naprawdę dobrym, łatwym językiem, dzięki czemu czytanie sprawia przyjemność, a nie jest przykrą koniecznością, w której trakcie myśli się o tym, by dobrnąć do ostatniej strony i czym prędzej odłożyć książkę na półkę. Jeśli chodzi o głównych bohaterów, muszę przyznać, że bardzo polubiłam Sierrę, która wydaje mi się niesamowicie naturalna, ale jednocześnie pozbawiona wszelkich wad, co było dla mnie zaskoczeniem, bo chociaż się starałam, nie potrafiłam się doszukać żadnej, a przyznaję bez bicia, zazwyczaj mam problem z zaakceptowaniem i obdarzeniem sympatią postaci, które zdają się przedstawione w samych superlatywach. Caleb? Również niesamowicie mi się spodobał i było mi zwyczajnie przykro, kiedy wraz z kolejnymi stronami, docierało do mnie, że to świetny chłopak, jakiego życie nie oszczędziło. „Światło” to książka cienka, którą czyta się naprawdę szybko. Czas jej poświęcony nie należy do straconych, bo wprowadza czytelnika w naprawdę przyjemny nastrój a wartości, jakie autor próbuje przekazać na kolejnych stronach, w pełni docierają do czytelnika.
  • [awatar]
    Yuuhi
    Książka jest z tych, które potrafią wciągnąć od samego początku. Czyta się ją z przyjemnością, lekko i szybko. Zapewne dlatego, że Nicholas Sparks potrafi pisać o uczuciach, miłości, rozterkach i życiowych problemach, sprawiając przy tym, że czytając kolejne historie bohaterów, jakich stworzył, człowiek zaczyna doszukiwać się poszczególnych zachowań w samym sobie i w pewnym momencie stwierdza, że jednak jest coś, co można by w sobie zmienić. „Na zakręcie” jest jedną z takich pozycji, bo budzi wiele istotnych pytań, dotyczących wybaczania, życia w poczuciu winy, czy nawet tego, czym tak naprawdę jest miłość, jednocześnie udzielając odpowiedzi, które można zaakceptować, bądź nie. Każdy jednak przyzna, że są momenty, w których znajdujemy się w punkcie pomiędzy wyrzutami sumienia a wybaczeniem. Ta historia idealnie przedstawia to, jak w takich momentach zachowują się ludzie i jak wielki mętlik powstaje w ich głowie, gdy nad tym, co dobre zawisają ciemne chmury i jak ciężko jest dokonywać właściwych wyborów, gdy nie chodzi o nas samych, ale przede wszystkim bliskie osoby, względem których chcemy być dobrymi ludźmi. Podsumowując, „Na zakręcie” to świetna książka, z którą warto się zapoznać, bo bardzo dobrze obrazuje to, jak na co dzień trzeba się zmagać z wieloma przeciwnościami losu, które lubią stawać na drodze, w najmniej odpowiednich do tego momentach.
  • [awatar]
    Yuuhi
    Rebecca Yarros poruszyła mnie tą książką dogłębnie. Łezka w oku kręciła się niejednokrotnie. Historia Ember i Josha porusza każde zakamarki duszy i pokazuje, że to, co na pierwszy rzut oka wydaje się niczym szczególnym, okazuje się czymś, co potrafi przemówić do czytelnika. Ta pozycja wciąga. Szybko się czyta i ciężko się oderwać od lektury, chociaż na moment, przez co zdarzało się, że chodziłam z książką wszędzie, byleby tylko wykorzystać każdą nadarzającą się okazję do przeczytania kolejnych stron. Autorka w świetny sposób potrafi zobrazować uczucia i emocje bohaterów, tym samym sprawiając, że czytelnik może z łatwością zrozumieć, co nimi kieruje. Nie ukrywam, główna bohaterka była momentami irytująca ze względu na swoje niezdecydowanie, ale mimo to, nie znalazłam niczego, co mogłoby mnie zrazić do tej książki i o czym mogłabym tutaj napisać. Sama nie wiem, co spodobało mi się najbardziej. Czy historia sama w sobie, ponieważ jest związana z wojskiem, czy może jednak świetnie wykreowane postacie, które z łatwością można obdarzyć sympatią? Spory wpływ na moją opinię ma również to, że Rebecca Yarros świetnie się spisała i nie można jej zarzucić braku talentu, ponieważ każda ze stron, jest naprawdę świetnie napisana i kryje w sobie głębokie przesłanie. Tak więc polecam, polecam i jeszcze raz polecam każdemu, kto nie zdążył jeszcze sięgnąć po ten tytuł, bo naprawdę warto!
  • [awatar]
    Yuuhi
    „Światło między oceanami” z pewnością jest historią poruszającą, która potrafi chwycić człowieka za serce. Fabuła jest interesująca, zamysł autorki na tę książkę, jak najbardziej trafiony i teoretycznie nie można niczego zarzucić temu debiutowi, bo jakby nie patrzeć losy Toma i Isabel mają w sobie to coś, co potrafi zapaść w pamięć na długo. Historia pozornie prosta, z jaką można by się spotkać w rzeczywistości, ale głęboka i mająca przekaz, który trafia do czytelnika. Niestety na superlatywach poprzestać się nie da, ponieważ ten tytuł ma również swoje minusy. Jednym, w moim odczuciu najważniejszym jest to, że spotykamy się z obszernymi opisami, które w większość niczego konkretnego do historii nie wnoszą, przez co momentami czytanie niesamowicie się dłuży, a ja coraz bardziej niecierpliwiłam się w kwestii dotarcia do tych fragmentów, które były dla mnie najbardziej istotne. Kilkukrotnie złapałam się również na tym, że przerzuciłam kilka kartek w dół, błagając autorkę o to, by w kolejnej swojej książce, która być może trafi do mojej biblioteczki, odpuściła sobie ogromną ilość powtórzeń i opisów. Z tych, najbardziej interesującymi okazały się dla mnie te, dotyczące samej wyspy, oraz najważniejsze — latarni. Poza tym nie widziałam w pozostałych opisowych fragmentach niczego szczególnego, a całość nie zwaliła mnie w żaden sposób z nóg i o ile od zawsze preferuję książki, niż ekranizacje, bo wówczas moja wyobraźnia ma pole do popisu i własnego zint­erpr­etow­ania­ tego, co zapisane na kartkach papieru, tak w tym przypadku, film okazał się lepszą opcją, chociaż również nie zwalającą z nóg.
  • [awatar]
    Yuuhi
    Jeżeli ktoś ma ochotę na spędzenie kilku godzin nad lekką lekturą, zapoznając się z losami całkiem fajnie przedstawionych bohaterów, to książkę Cherrie Lynn, mogę jak najbardziej polecić. Brian jest facetem z charakterem, a Candace również nie można niczego zarzucić, bo dobrze wie, czego chce od życia i dąży do tego, by było po jej myśli. Całą historię czyta się naprawdę szybko i co ważne, nie nudzi ona czytelnika. Nawet jeśli ktoś nie przepada za erotykami, to zauważyć trzeba, że chociaż „Do szaleństwa”, jest zaliczane do tej właśnie kategorii, tych kilka łóżkowych scen, jest napisanych ze smakiem, słownictwo nie razi po oczach i przedstawia nam sensownie wyglądające podejście do seksu, którym kieruje się doświadczony mężczyzna oraz dziewczyna, która przez te dwadzieścia trzy lata była dziewicą. Momentami książka wydaje się naprawdę przewidywalna, ale mimo to, wciąż uważam, że jest na tyle dobra, by sięgnięcia po nią nie uznać za zmarnowanie czasu.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
  • Przebudzenie
    King, Stephen
  • Chemia śmierci
    Beckett, Simon
  • Trauma
    Masterton, Graham
  • Siostry
    Douglas, Claire
  • Bezmyślna
    Stephens, S.C.
  • Autobiografia
    Dickinson, Bruce
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo