Wyniki wyszukiwania
1 - 5 / 5
Liusah, 18.02.2017 21:13:46 - Nie wiem, czy „Śpiąca puma” z pałacu Czartoryskich w Puławach zdradziła tajemnicę swych narodzin autorce tomiku? „Bella” to pierwszy wiersz w książce zatytułowanej „Szept pumy”. Wiersz zadedykowany kochanej nieobecnej Babci Mili. Wszak babcia – jak i ta puma – jak westalki, stały na straży domowych ognisk. Marmurowa śpiąca puma – stworzona na zamówienie księcia Adama Czartoryskiego we Włoszech „ma być bella” i „ma budzić grozę”, bo „ma strzec groty”. Ale rzeźbiarz postanowił ukazać w marmurze nie tylko grozę, odkrywając (…) jej każdy mięsień / wszystkie zagłębienia skóry / każdy włos sierści / i będzie spała / by każdy przechodzień wiedział / czujna śpiąca puma / może zaatakować wroga w każdej chwili / obronić polską spuściznę. • To nie miłość do Puław, czy do piękna maestrii wyczarowanej w twardym i zimnym kamieniu wprawną ręką rzeźbiarza, kazały autorce rozpocząć swą nową książkę tym właśnie wierszem. Jestem jak ta piękna puma, łagodna w swym śnie i czujna – wydaje się szeptać nam Agata celowo stawiając sobie dość wysoką poprzeczkę. Wszak pierwszy utwór tomu nadaje zazwyczaj ton całej książce – te następne wiersze mogą być inne, ale nie mogą być słabsze… • Czy udaje się to poetce? • Tomik składa się z trzech części. Pierwsza bardzo osobista pisana – jak to zapisał mistrz Jerzy Harasymowicz – „uczuć starym drapakiem” i trzy cykle – „Koniec rewolucji, czyli o tym jak krzyk bluesa powalił pomarańczę” – rzecz opowiadająca o podziale Polaków, „Aniały” – rzecz o Aniach – Aniałach, które stanęły na drodze życiowej (jej mama jest pierwszym Aniałem) i poetyckiej Agaty i „Poetyckie ślady” – rzecz o fascynacji poezją Haliny Poświatowskiej. • W jej wierszach dominuje miłość. W tym tomie pojawiają się utwory pisane uczuciem wdzięczności, swoiste poetyckie homagium wobec tych, którzy z przyjaźnią przyjęli poetkę na różnych etapach jej twórczości i jej poezję. We wzruszającym wierszu „Erato” poświęconym Annie Kajtochowej, która była poetyckim powiernikiem Agaty, pisze (...) pokochałam czapki / nadal mam tę kupioną następnego dnia / „Noś czapkę, bo wyłysiejesz” – padł na mnie blady strach / nadal piszę to co chcę ze swojej własnej perspektywy / znalazłam już kogoś kto to rozumie / i tęsknię za panią, pani Aniu (...). Można śmiało postawić tezę, że każdy z jej wierszy podszyty jest miłością – a wdzięczność przecież podszyta jest miłością. Na jedno więc wychodzi! A miłość różna bywa, więc będziemy mieli do czynienia z miłością piękną, niespełnioną i zawiedzioną... Wiersze Agaty bywają ulotne, bo zapisują tylko i aż tylko stan duszy poetki pogrążonej w miłosnej ekstazie. Nie mogę w tym miejscu nie przytoczyć fragmentu erotyku „Dłonie” dedykowanego A.B.: (...) głaszczą powoli / zaczynając od nadgarstka / przez ramię w górę do szyi i ust / i w dół / po biodrach i udach / aż do stóp (...). A jednocześnie fetyszyzuje przedmioty przypominające jej ukochaną osobę: (…) to w tych butach byłam / tego dnia co Ciebie poznałam (…) czy (…) na półce zielone jeansy / koszulka ze stokrotką / w nich ostatnio mnie przytulił (…) („Nicość”). • Cykl „Koniec rewolucji, czyli o tym jak krzyk bluesa powalił pomarańczę” składa się z dziesięciu utworów, którym przewodzi motto „Są sytuacje, w których milczeć po prostu nie wolno”. To słowa niedawno zmarłego prof. Władysława Bartoszewskiego. • Odważyła się poetka wyjść poza krąg osobistej poezji. I chwała jej za to! Wszak poeta pisze nie tylko wtedy, gdy impulsem jest miłość – nieważne spełniona czy zawiedziona – czy śmierć kogoś bliskiego. Choć i takich wątków przecież w poezji Agaty Linek nie brakuje. Żyjemy wszak w ciekawych czasach. Podzielone społeczeństwo (...) w błękicie / szare słońce świeci półpromieniami / świat schowany w drewnianej wyrwie krzyża / antywszystko: tam mają tak za tak, nie za tak / inny to wróg // w pomarańczy / słonce nie świeci na różowo ale przynajmniej pełnym blaskiem / świat otwartych rąk i życzliwych ludzi / nie ma innego jest indywidualny (...) („Błękit pomarańczy”). Spogląda autorka na to, co wokół, gdy w życiu społecznym miejsce drapieżnej materialistycznej ideologii zastąpiła religia. W kilku wierszach podsumowując panujące w świecie religie, gdzie jedna zdominowana przez politykę – prawosławie, druga pozbawia samodzielnego myślenia – katolicyzm, trzecia jest strasznie rozproszona – buddyzm, a czwarta musi się tłumaczyć z terroryzmu – islam, wydawać by się mogło, iż najlepiej powinien się mieć człowiek spoza religijnego układu – ateista, (…) ale gorzej mają / ateiści / bo są sami.(„Ateista”). • Język poezji Agaty Linek nie jest wyszukany. Niektórzy mogą zauważyć brak wymyślnych metafor czy stylizacji językowych. Ale to ma swoje dodatnie strony, bowiem dlatego są wiersze Agaty Linek przyjazne, pisane tak naturalnie, tak miło i dobrze. Kiedy już wnikniemy w jej poetykę, poczujemy się swojsko. Ale jej ostatni utwór wieńczący pierwszą część tomu jest ostrzeżeniem, swoistym memento… W wierszu „Rok 1984”, przywołując proroctwa Orwella, mówi, że jego przepowiednia spełnia się, bowiem (…) nowomowa opanowała / ludzi pióra // aby tylko / nie spełniła się / do końca. Solidaryzujmy się z jej obawami, by nie okazało się, że za jakiś czas slang, choćby ten, jakim posługuje się młodzież, do końca nie wszedł i nie zdominował naszego języka literackiego. Oby! A taka próba – mam tu na myśli choćby debiutancką książkę Doroty Masłowskiej „Wojna polsko-ruska” napisaną językiem „polsko brzmiącym”, uhonorowaną przecież prestiżowymi nagrodami (Nike 2003) i wyróżnieniami (Paszport Polityki 2002 oraz ekranizacja powieści – 2009 r.) – miała miejsce. Zatem żartów nie ma! • Poruszające są wiersze dedykowane bliskim, szczególnie tym, których już z nami nie ma. „Tajemne moce” ofiarowane Babci Wiesi, której nie ma już od 14 lat, ale (…) do dziś lubimy grać / całą czwórką / zawsze zgodnie z zasadami / bo „Babcia by ci za to po łapach dała”. • A „Moja konwalia” dedykowana Mamie, mogłaby być recytowana na Dzień Matki pod każdą szerokością geograficzną. Nie lubię takich grzecznych utworów, wszak niewiele wnoszą prócz przymilności i powtarzania tego, co przecież wie każda matka, syn i córka. Ale może należy powtarzać i powtarzać aż do znudzenia, by nie dopuścić do tego, o czym lubią wspominać reporterzy – o samotnych matkach tęskniących do swych dzieci, tęskniących za przeszłością, która już nie powróci. Skoro bowiem (…) nauczyłaś mnie / że słońce wiatr i trawa są najcenniejsze / jakim skarbem jest rodzina / że wychowanie to ogromna odpowiedzialność / szacunku do każdego słowa / i człowieka (…), to chyba świat powinien być piękny i kolorowy! Skąd więc dominujące chamstwo, buta, panosząca się niekompetencja i brak tolerancji?! Swemu tacie, który przełożył jej wiersze na język angielski (czego czytelnik „Szeptu pumy” doświadcza), ciepłymi słowy dziękuje też w wierszu „W stronę słońca”, że nauczył ją (…) permanentnej fascynacji filozofią / miłości do muzyki / i pełnometrażowego głodu kina / przebierania palcami kartek kolejnych książek / i wyłapywanie manipulacji pomiędzy zdaniami (…). Dzisiaj, kiedy świat jest tak prosty, choć jakże skomplikowany, takich Ojców pewnie już nie ma – są komputery... A jeśli już – to ze świecą szukać! • By dopełnić ten kielich poetyckiej słodyczy wzruszeń, jakich doznałem czytając wiersze Agaty, muszę wymienić ten najpiękniejszy, a może najbardziej wzruszający utwór – choć tu jest bardzo krucha granica. Jest nim „Perspektywa”. Poetka opowiada o bożonarodzeniowej wieczerzy wigilijnej, kiedy wszyscy zasiadają (…) przy wigilijnym stole / coraz więcej nas: / trzy pokolenia// 5-letni Łukasz bawi się / na dywanie / tymi samymi zabawkami co / 3-letnia Maja i 18-miesięczny Pawełek (…). Po chwili zauważa (...) pusty fotel Dziadka Henryka – 8 lat / samotne krzesło Babci Wiesi – 14 lat... (...) opuszczony taboret wujka Wieśka co wyszedł przed chwilą / i już nie wrócił (...) // coraz mniej nas / przy wigilijnym stole. • A puma? Nie budźcie jej. Niech śpi – to oznaka spokoju... • Janusz M. Paluch
odpowiedzi: 0
wyświetleń: 732
Liusah

Liusah
18.02.2017 21:13:46
Liusah, 18.02.2017 21:12:28 - Wiersze Agaty Linek zawarte w tym tomiku można nazwać lirycznym pamiętnikiem, bowiem ich treść bardzo mocno związana jest z życiem autorki, o czym świadczą motta wielu wierszy i dedykacje. Zawarte są tu obrazy dnia codziennego, wspomnienia, reakcje na polityczne konteksty, słowa wdzięczności dla osób, które wiele znaczyły w jej życiu, itp. Poetka próbuje świat wokół siebie zakląć w poezję, czy raczej zamknąć w poezji; ludzi, przeżycia, refleksje, uczucia utrwalić w formie poetyckiego obrazu, wynieść ponad codzienność, nadać im nieco wyższy sens. • Rodzina to najważniejszy temat tych wierszy. Rodzina tradycyjna, wielopokoleniowa, która spotyka się przy wigilijnym stole, potrafi cieszyć się sobą i pamiętać o tych, co odeszli (Perspektywa). To piękna perspektywa, zwłaszcza w dzisiejszym zatomizowanym świecie, kiedy tradycyjna rodzina uległa de(kon)strukcji, a młode pokolenie, często z narcystyczną skazą, nie potrafi kultywować rodzinnych więzi i budować prawdziwych, głębokich związków. Autorka pisze wiersze dedykowane mamie, ojcu, babci, bo związki z nimi traktuje – jak się zdaje – nie tylko jako uczuciowe więzy, ale łącznik tradycji, uniwersalnych wartości, którym powinno się pozostać wierną: „do dziś lubimy grać / całą czwórką / zawsze zgodnie z zasadami / bo „Babcia by ci za to po łapach dała” (Tajemne moce). • „Wychowanie to ogromna odpowiedzialność”, pisze Agata Linek w wierszu dedykowanym matce: „nauczyłaś mnie / że słońce wiatr i trawa są najcenniejsze / jakim skarbem jest rodzina / że wychowanie to ogromna odpowiedzialność / szacunku do każdego słowa / i człowieka” (Moja Konwalia). Rodzina jawi się w tych wierszach jako miejsce pierwszej i najważniejszej edukacji człowieka: edukacji do miłości, odpowiedzialności, mądrości. Matka i ojciec odgrywają tu tradycyjne role. Matka uczy rzecz praktycznych i zachwytu światem, ojciec – wprowadza w arkana filozofii, kultury i domowej techniki, babcia – cnót kobiecych, zaufania, cierpliwości i dobrej kuchni. To bardzo tradycyjny świat i tradycyjne role. W poetyckim świecie Agaty Linek wszystko jest poukładane jak należy. Rzeczy znają swoje miejsce. Ludzie też. Wiadomo również, z czego składa się sukces • 2 języki (jeśli policzysz ten z własnego podwórka) • ½ szczypty umiejętności • 3 kwarty kwalifikacji • 2 szklanki wykształcenia • … • dodać • 4 wiaderka chęci • 5 łyżeczek organizacji • 1/3 filiżanki odpowiedzialności za własne decyzje • 7 łyżek samodzielności • 10 kg myślenia perspektywistycznego z konsekwencjami w pakiecie” (Sukces) • I te wyliczanki byłyby nie do zniesienia dydaktyczne, gdyby autorka nie potrafiła zdystansować się do swojego przepisu i dowcipnie go spointować: • „zmieszać • zostawić do ostygnięcia • powtórzyć kilka razy dla utrwalenia • … • zapiec w piekarniku na rumiano • pamiętać że produkt często uczula” • Metafory kulinarne często pojawiają się tym tomiku. Dotyczą zarówno niemożności „strawienia” niepotrzebnych wspomnień (Soki trawienne), „zwarzenia” nadziei w ugotowanej kapuście (Możliwe), czy naleśników „zakrapianych miłością (A plus M podzielić przez W). Agata Linek lubi bowiem abstrakcyjne słowa ubierać w konkretne metafory: miłość zakłada tu słomkowy kapelusz i wyjeżdża na wakacje, szczęście wiesza się na żyrandolu, a radość łysieje. Wszystko tu zmierza do konkretu, ujarzmienia chaosu świata w matematycznej nieraz rzeczowości („jeden odmówiony lizak”, „jedna złotówka wrzucona więcej” – Kraina Czarów), układanej poetyckim liczydłem. • Skrytość, nieśmiałość uczuć, niedopowiedzenia, delikatne sugestie cechuję te wiersze, a rekwizyty przejmują ich znaczeniowy bagaż, jak w wierszu Nicość, gdzie kozaki personifikują relacje z kimś, kto odszedł, czy Styczeń, gdzie unicestwiane są kalendarze i zegary, by nie musieć już czekać na ostatnie spotkanie, skoro będzie ostatnie. Agata Linek ma świadomość, że czas zbliża nas do końca, nie da się go zatrzymać, choć ludzie łudzą się, albo nie chcą przyjąć tego faktu, by niczego nie zmieniać (Paraliż). • O uczuciach nie mówi się tu wprost, przemyca się je w kapturach, woalach słów. Podmiot liryczny chciałby schować się, zakryć, zatulić. Chce uczestniczyć w „czyimś” dobrym śnie, czuć czyjeś dłonie na swoim ciele, żywe, namacalne, a nie wyobrażone (Dłonie). Być z kimś w zwyczajnej codzienności i zwykłym życiu, którego rekwizytem są banalne kapcie, dzieci, starcza laska (Kocha się za nic). Nie ma tu wizji szaleńczych miłości, przeżyć wyrafinowanych, ucieleśniających wyjście „poza” – poezja daje wszak wielkie możliwości kreacyjne, uruchamiania nowych światów, otwiera wrota fantazji. Poezja Agaty Linek nasycona jest prostotą. Być może to ma sposób patrzenia na świat – z czułym dystansem, ale redukujący nadmiar i bogactwo do stwierdzania faktów, obieranie ze zbędnych obrazów i słów tego, co się czuje i co się widzi; chronienie swoich najintymniejszych doświadczeń i przeżyć przed cudzym okiem. Ta skrywana uczuciowość najwyraźniej pokazana została w wierszu Niedokonany, którego bohaterka dopiero w samotności pozwoliła sobie na płacz po śmierci najbliższego mężczyzny. • Agata Linek próbuje również zmierzyć się poetycko z dzisiejszym (politycznym) światem. Zadanie to niełatwe, bo można popaść w skrót myślowy, stereotyp, banał. Metafora błękitu i pomarańczy dla określania politycznej i mentalnej polaryzacji polskiego społeczeństwa, którą wykorzystuje autorka, tylko w części spełnia swoje zadanie. Przekazywane są nam zbyt jednoznaczne treści, bowiem wszyscy wiemy, że „podziurawiono nadzieję”, „umazano w błocie autorytety” (1990), „honor się zdewaluował (Aksjologia współczesna), jest „zbieranina i zgiełk pod krzyżem” (O 180 stopni), młodzi wybierają emigrację, a Orwell był wizjonerem. W tej niełatwej materii poetyckiej konfrontacji z polityczno-społeczna rzeczywistością Agata Linek czasem poetycko sobie nieźle radzi, kiedy pokazuje w ironiczno-groteskowym wymiarze nabór do Klubu Kołtunów, czy zauważa, że „sprawiedliwości kurs cały czas spada” (Aksjologia współczesna). Bo te wiersze nie są po to, jak sądzę, aby poetycką celnością trafić w rzeczywistość, świetną metaforą rozbroić ją, przekazać odkrywczą myśl, trafną i oryginalną refleksję, stworzyć poetycką wizję buntu. Te wiersze są po to, aby nadawać formę własnej niezgodzie na otaczający świat, przypomnieć, że jest / był inny system wartości, w którym wielu rzeczy robić „nie można” (Można). • Poezja Agaty Linek wydaje się być nakierowana na „macierzysty” krąg odbiorców. Jest lirycznym listem skierowanym do najbliższych – najważniejszego chyba kręgu czytelników, co potwierdza ostatni cykl zamieszczony w tomiku, pt. Aniały – czyli wspaniałe jak Anioły Anny, które autorka na swej drodze życia spotkała. Pięć Muz - pięć kobiet, które odegrały znaczącą rolę w życiu Poetki. Anioły-Stróże. Stróże wartości i stróże poezji. • W wierszach tych nie chodzi o zaskoczenie wyszukaną poetycką formą – ich dykcja poetycka oparta jest na prostocie; nie chodzi też o odkrywczość spostrzeżeń, czy trafność analiz świata, ale o ekspresją niezgody autorki na świat, w którym dominują obce jej wartości. • Z wierszy Agaty Linek wyłania się wizja świata pokazująca, że piękne jest to, co jest praktyczne, użyteczne, dobre, służy idei. Ale może też być piękne, wymyślone, wyrzeźbione słowem lub dłutem: „czujna śpiąca puma / może zaatakować wroga w każdej chwili / obronić polską spuściznę” (Bella). Zapytajmy, czym jest ów tytułowy szept tajemniczej pumy, która pojawia się tylko w jednym wierszu i znika potem z poetyckiego horyzontu? Coś obiecuje, czuwa i czatuje, broni i chroni. Jest i jej nie ma. • Gabriela Matuszek
odpowiedzi: 0
wyświetleń: 355
Liusah

Liusah
18.02.2017 21:12:28
Liusah, 18.02.2017 21:11:47 - Tomik wierszy Agaty Linek jest zwieńczeniem etapu młodzieńczych prób poetyckich, jakie prowadziła przez kilka lat, uczestnicząc w warsztatach literackich dla młodzieży. To przy Filii nr 4 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Stalowej Woli skupiają się od kilku lat uczniowie szkół średnich, czujący potrzebę wyrażania siebie w słowie. Rozmowy o literaturze, odczytywanie własnych utworów i szczególna atmosfera, jaką wytworzyły nauczycielki prowadzące warsztaty i uczestnicy tychże, sprzyjały rozkwitowi uzdolnień i talentów. Młodzież próbowała swoich sił w konkursach o zasięgu ogólnopolskim, nierzadko z sukcesem. Agata Linek ma takich sukcesów na koncie niemało. • W końcu przyszła pora pożegnać się z liceum i ze Stalową Wolą. Agata podjęła studia teatrologiczne w Krakowie, nadal pisze wiersze. I po kolejnym sukcesie w konkursie, zachęcona przez Annę Kajtochowi, krakowską poetkę, pisarkę i redaktora, zdecydowała się na wydanie tomiku, złożonego z wierszy pisanych w latach 2001-2006. • Tytuł „Jesteś elfem?” znakomicie komponuje się nie tylko z uroczą okładką zaprojektowaną przez Łukasza Buchałę, ale i z delikatną, pełną dziecięco-kobiecego wdzięku twarzą autorki, na zdjęciu umieszczonym z tyłu książki. No i przede wszystkim z zawartością tomiku. • O czym pisze kilkunastoletnia dziewczyna w XXI wieku? O tym, co nurtuje wszystkich wrażliwych ludzi w każdym czasie. Mierzy się zer złem świata, ze sobą. Przeżywa miłość, rozczarowanie, określa się wobec innych ludzi, a także – co nieczęste dziś w młodej poezji – wobec ojczyzny. • W jaki sposób to czyni? • Poezję Agaty Linek cechuje prostota formy. Wiersz tworzą słowa zwyczajne, codzienne, rzadko przetykane metaforą, błyszczącą jak kropla rosy na trawie: zeschnięte czterolistne koniczyny z pola minowego; albo: poczucie winy i chęć zemsty / wymijały się między wątrobą a zębami. Często stosowanym zabiegiem stylistycznym jest natomiast konstruowanie wiersza oparte na powtórzeniach słów, analogiach układu zdań i sensów. Jak, np. w wierszu bez tytułu, gdzie konstrukcja oparta na przeciwstawieniu: • Wsunęła się przez szparę w oknie? • ale przecież było domknięte • Wsunęła się przez dziurkę od klucza? • ale przecież był zostawiony tam klucz • powtarza się sześciokrotnie, za każdym razem operując słowami: Wsunęła się przez i: ale przecież był (była, było). Kolejny fragment tego wiersza gwałtownie przełamuje ten schemat krótkimi, jednowyrazowymi wersami: • a więc • skąd? • jak? • kiedy? • także zachowującymi swój rytm i operującymi powtórzeniem – tym razem formalnym: zaimków pytajnych. Dalsza część wiersza, przynosząca hipotetyczne odpowiedzi na zadane pytania, to nowa seria powtórzeń: • może miłość • przenika ściany? • pełza po podłodze? • przykleja się do buta? • przyczepia się do paska? • Tym razem identyczny jest schemat składniowy: czasownik + dopełnienie. Nie sposób przy okazji przeoczyć, że wszystkie czasowniki zaczynają się ta samą literą. • I ostatnia – jeśli tak można ja nazwać – strofa, przynosi puentę zaskakującą i treściowo, i formalnie, bo nie realizującą żadnego schematu: • chyba nie • bo • ja sama • ją tu przyniosłam • Ta skłonność do nieomal matematycznego porządkowania słów w obrębie wiersza dochodzi do głosu w większości utworów. Kto zna rodzinę Agaty, pomyśli sobie w tym momencie o jej śp. Dziadku, Henryku, znakomitym nauczycielu matematyki, uczącym przez kilka dziesiątków lat w stalowowolskim LO im. KEN. • Rodzina, ulubione miejsca, wreszcie ojczyzna, to obok miłości motywy obecne w wielu wierszach. Utwory osadzone są w konkretnym czasie i przestrzeni. Mamy więc sielankowy obrazek z wioski Przyszów Staw, gdzie autorka spędza lato, mamy echa podróży, jakie odbyła, są strofy odwołujące się do realiów dzisiejszego życia (jak w wierszu „Jego modlitwa”: od krachu na giełdzie / wybaw go Panie / od braku zasięgu / wybaw go Panie). • O dużej kulturze literackiej i sprawności w operowaniu słowem świadczy niebanalny, powściągliwy wiersz, poświęcony śmierci Jana Pawła II, o czym zresztą czytelnik z zaskoczeniem dowiaduje się dopiero z ostatnich słów utworu. • Natomiast przesycone emocjami, które nie zawsze wychodzą utworom na dobre, są niektóre wiersze o tematyce patriotyczno-historycznej i religijnej. • Pora wrócić do początku, czyli tytułu całego tomiku. Jest to jednobrzmiący cytat z dwóch wierszy – co nie dziwi, znając metodę autorki – wierszy symetrycznych względem siebie niczym odbicie lustrzane, bo oto jeden z nich kończy fraza: • zaciśnij zęby / wyobraź sobie że jesteś elfem / i nie możesz płakać • a drugi ma to samo zakończenie, lecz odwrócone: • otwórz usta / wyobraź sobie że jesteś elfem / musisz nauczyć się płakać / albo serce pęknie • Zapewne te cytaty dotykają głębokiego nurtu, który ożywia całą poezję Agaty Linek: nurtu spraw, nurtu wzruszeń, które mogą być źródłem łez. Każdy młody wrażliwy człowiek ma w sobie ten nurt. Nie każdy podejmuje trud, by nauczyć się płakać – poezją, rytmem, wyważoną architekturą słów. • Anna Garbaczowa
odpowiedzi: 0
wyświetleń: 690
Liusah

Liusah
18.02.2017 21:11:47
Liusah, 13.03.2015 21:47:06 - Dokąd leci ćma? • Wiersze Agaty Linek ze zbioru „Śmiech ćmy” układają się w coś w rodzaju skomplikowanego zadania, gdzie mamy trochę różnorodnych, może nawet przypadkowych danych i sporo niewiadomych. Ułamki wspomnień, niedopowiedziane sekrety, podsumowania znajomości, dedykacje z naszkicowanymi zarysami osób, zdarzeń. Mozaika minionych i trwających lęków, niepewności, zagubienia. Jak ułożyć zadanie, czego szukać, gdy wiadomo tak niewiele? - razem z podmiotem lirycznym zastanawia się czytelnik. • Pod względem formalnym wiersze zbudowane są często z kilkuwersowych strof jednakowo skomponowanych, zakończone innym, krótszym, podsumowującym fragmentem. Często każda ze strof wprowadzających temat zaczyna się identycznym zwrotem: przysnęłam na (…); miała szczęście (…); albo analogicznym tekstem: rano (…) w południe (…) wieczór (…); ewentualnie kompozycją o tej samej strukturze: powoli z daleka z dystansem (…) nieśmiało niepewnie bez wiary (…) duszą sercem oczami (…). • Niektóre wiersze nawiązują do popularnych testów z kolorowych magazynów, gdzie znana osoba kończy przykładowe początki zdań: płakałabym, gdybyś…; gdybym była motylem (…) • Każda poezja oscyluje między dwiema przeciwstawnymi tendencjami: do wyrażenia uczuć, odkrycia i nazwania najgłębszych przeżyć – i do ukrycia, zamaskowania, przetworzenia prawdy odkrytej w swoim wnętrzu. W wierszach Agaty Linek chyba przeważa ta druga dążność. Czasem też podmiot liryczny znajduje w sobie samym sprzeczność, zagubienie, pustkę, brak zdecydowania. A tytułowy motyw ćmy ewokuje skojarzenia z kruchym, nieatrakcyjnym stworzeniem, żyjącym w ciemności i dążącym desperacko do jakiegokolwiek światła. • Autorka przywołuje w wierszach bliskie jej osoby i miejsca: dziadków, koleżanki czy przyjaciółki, krakowskie ulice i budynki uniwersyteckie, ale też motywy literackie, lektury obowiązkowe studentów polonistyki… Czasem można odnieść wrażenie, że to wręcz ćwiczenia literackie, zadane w „Gołębniku” studentom, czasem – że to celowe zacieranie śladów nieostrożnie wychylającej się z wierszy osobistej szczerości. • Zmaganie z własnym życiem jest zawsze pożywka twórczości. Nigdy do końca nie wiadomo, czy efektem tych zapasów będzie literatura ponadczasowa, czy wyrażająca los jednego pokolenia, a może utwory trafiające do wybranego grona wtajemniczonych, czy też po prostu doświadczenie życiowe, pomagające spojrzeć na swoje życie z dystansu. W każdym wypadku ten trud podjąć warto. • Anna Garbacz
odpowiedzi: 0
wyświetleń: 453
Liusah

Liusah
13.03.2015 21:47:06
Liusah, 13.03.2015 21:43:21 - Strzeżcie się elfów! • Kto to jest elf? Skąd pochodzi? Czy żył tylko w mitycznym świecie pełnym magii? Świecie, który już nie istnieje? Czy rzeczywiście?... Sięgam po opasłe tomisko słownika mitologicznego: To jest stworzenie - mniej niż człowiek?, bożek natury i płodności - a więc trochę więcej niż człowiek? Potem przetworzyliśmy je na chochliki (również drukarskie) leśne i wodne. A są (były?) małe, piękne, zawsze młode, nieśmiertelne i do tego znały się na czarach. Taki świat naprawdę już nie istnieje. Ogarnęła go szara rzeczywistość, oplotły sieci multimedialnych łączy • Ale nie do końca. Przecież każdy z nas nosi w sobie taki piękny świat, który wspomina z łezką i uśmiechem szczęścia na twarzy. To przeszłość, dzieciństwo, młodość... Świat, który przepadł. Wypełniony pięknem, szczęściem, miłością, radością. Bo tylko to w pamięci pragniemy pozostawić. Nie marzymy o troskach i zmartwieniach. • Są jednak enklawy, z których elfy wyprzeć się dały. One naprawdę są i niekiedy płatają figle. Taki świat znajduję w debiutanckim tomiku Agaty Linek - jeszcze studentki teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Miejsca, które opisuje odwiedzałem wielokrotnie. Rzeczywiście, taki świat istnieje realnie. Trzeba pojechać drogą z Krakowa na Sandomierz, omijać skutecznie Połaniec, potem chyłkiem przemknąć przez Tarnobrzeg i Stalową Wolę, przeprawić się przez leśne ostępy i zatrzymać w Przyszowie Staw To miejsce doceniali już nasi królowie. W Przyszowie mieli swój myśliwski pałacyk, a Puszcza Sandomierska słynęła z obfitości w łowną zwierzynę. A jak puszcza to i moc elfów! Masz pewność, że rano jak pisze autorka: Budzi mnie pianie koguta / warkot traktora / szczekanie psa / wołanie sąsiadki. A gdy do tego dorzucić gamę zapachów, łącznie z ciepłym wiejskim chlebem, to już żadne leniuchowanie, nic nie staje na przeszkodzie: Wstaję // Tu świat / nabiera barw / Mogę go posłuchać poczuć dotknąć posmakować zobaczyć / Tutaj / czuję że ŻYJĘ! • Brnąłem zadowolony przez książkę, pławiąc się w ziemskim raju. Aż tu nagle pojawia się "Straszna myśl". Paraliżująca i zniewalająca. Wprawiająca w osłupienie: ja już nie istnieje / tylko ona / myśl pani umysłu / • Straszna myśl pojawia się też w innych utworach. Poddańczy wiersz zauroczonej, czy może zakochanej - "Do E.", kończy się słowami: nie chcę marzyć / bo nie wiem gdzie kończą się moje / fantazje/ • Niby niewinne wyznanie, ale życie bez marzeń nie ma chyba głębszego sensu. To granica między depresją a obłędem? Choć z drugiej strony - również między oddaniem a niewolnictwem? • Ten jej świat, z jednej strony piękny i bajeczny, przeciwstawiony jest światu pełnemu smutku, światu w każdym przypadku kończącemu się śmiercią: potem / my nie będziemy już płakać / ciało zgryzą robaki / nie będziemy mieć łez / wyschną na proch // zajdzie słońce / spadnie deszcz / i zapłacze / za nas / na naszych nagrobkach ("Walka") • Żyje autorka w dwóch przeciwstawnych światach, jakby miotając się w uczuciach między dobrem a złem, między radością a smutkiem, pewnością siebie, a lękiem przed jutrem, przed śmiercią Ale i przed miłością i chyba samą sobą, która zadaje wciąż pytania, otrzymując odpowiedzi nie takie, jakich oczekiwałaby. • Dobrym obrazem miotania się, jest wiersz, w którym Linkówna zastanawia się skąd u niej, w jej sercu wzięła się miłość To brzmi może śmiesznie, ale jak na to inaczej spojrzeć, kiedy słyszymy naiwne pytania: może miłość / przenika ściany? / pełza po podłodze? / przykleja się do buta? / przyczepia do palca? / / chyba nie / bo / ja sama / ją tu przyniosłam.Ileż lęku, strachu, czy nawet łez przerażenia kryje się za tymi słowy! • Swoisty horror wytwarza autorka w wierszu "Izba", w której pustce, w każdej szparze i szczelinie, dopatruje się słuchających uszu, śmiejących się ust, spoglądających szyderczo oczu i chcących chwycić rąk. To istna obsesja: nie mogę pozbyć się / wrażenia że ktoś / śmieje się / ze mnie ("Izba") • Pojawia się też motyw Boga, do którego jest kilka wierszy modlitw. Nie są żarliwe, ale proszalne - jak każde modlitwy: daj nam złoty deszcz / i naucz / radości życia / ("Modlitwa o deszcz"). • Ale co w zamian? Wierność Panu? Żal za grzechy? Pokora? Wręcz przeciwnie!: ( ) / gdy małe dzieci zasnęły w swoich łóżeczkach / z paluszkami w buzi / Kasandry wypuściły różaniec / pierwsza minuta bez Niego - / szeptały / pierwsza minuta / bez Niego • Cała radość, w jaką wprowadziły mnie pierwsze wiersze Agaty Linek, runęła w gruzach. Pojawiło się zwątpienie w miłość. Mania prześladowcza zamieniła się w obłęd. Istny horror! A do tego rozkruszył się filar wiary, bo Kasandry musiały swoje trzy grosze dorzucić Do czego zdolne są elfy! Nie wiem, czy poetka zdaje sobie sprawę, kto prowadził jej dłoń, gdy zapełniała drobnym druczkiem czystą kartkę papieru (jeśli pisze na papierze, a nie od razu na komputerze!)? Czyj głos podpowiadał jej kolejne strofy siejące zwątpienie? Jeszcze chwila, a sam siebie przekonam, że Agata Linek jest drugą postacią - po magnetycznym Harrym Potterze - która może zaszkodzić tym, którzy sięgną po jej wiersze Panoszące się w jej utworach znaki zapytania, wszędzie pytajniki To jest jej koło ratunkowe, cumy utrzymujące przy nabrzeżu rozchybotany okręt przepełniony kotłującymi uczuciami. To pomosty stawiane jako łączniki odrealnionego poetyckiego świata ze światem realności. • Janusz M. Paluch
Liusah, 13.03.2015 21:43:57 - „Nauka płaczu” • Tomik wierszy Agaty Linek jest zwieńczeniem etapu młodzieńczych prób poetyckich, jakie prowadziła przez kilka lat, uczestnicząc w warsztatach literackich dla młodzieży. To przy Filii nr 4 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Stalowej Woli skupiają się od kilku lat uczniowie szkół średnich, czujący potrzebę wyrażania siebie w słowie. Rozmowy o literaturze, odczytywanie własnych utworów i szczególna atmosfera, jaką wytworzyły nauczycielki prowadzące warsztaty i uczestnicy tychże, sprzyjały rozkwitowi uzdolnień i talentów. Młodzież próbowała swoich sił w konkursach o zasięgu ogólnopolskim, nierzadko z sukcesem. Agata Linek ma takich sukcesów na koncie niemało. • W końcu przyszła pora pożegnać się z liceum i ze Stalową Wolą. Agata podjęła studia teatrologiczne w Krakowie, nadal pisze wiersze. I po kolejnym sukcesie w konkursie, zachęcona przez Annę Kajtochowi, krakowską poetkę, pisarkę i redaktora, zdecydowała się na wydanie tomiku, złożonego z wierszy pisanych w latach 2001-2006. • Tytuł „Jesteś elfem?” znakomicie komponuje się nie tylko z uroczą okładką zaprojektowaną przez Łukasza Buchałę, ale i z delikatną, pełną dziecięco-kobiecego wdzięku twarzą autorki, na zdjęciu umieszczonym z tyłu książki. No i przede wszystkim z zawartością tomiku. • O czym pisze kilkunastoletnia dziewczyna w XXI wieku? O tym, co nurtuje wszystkich wrażliwych ludzi w każdym czasie. Mierzy się zer złem świata, ze sobą. Przeżywa miłość, rozczarowanie, określa się wobec innych ludzi, a także – co nieczęste dziś w młodej poezji – wobec ojczyzny. • W jaki sposób to czyni? • Poezję Agaty Linek cechuje prostota formy. Wiersz tworzą słowa zwyczajne, codzienne, rzadko przetykane metaforą, błyszczącą jak kropla rosy na trawie: zeschnięte czterolistne koniczyny z pola minowego; albo: poczucie winy i chęć zemsty / wymijały się między wątrobą a zębami. Często stosowanym zabiegiem stylistycznym jest natomiast konstruowanie wiersza oparte na powtórzeniach słów, analogiach układu zdań i sensów. Jak, np. w wierszu bez tytułu, gdzie konstrukcja oparta na przeciwstawieniu: • Wsunęła się przez szparę w oknie? • ale przecież było domknięte • Wsunęła się przez dziurkę od klucza? • ale przecież był zostawiony tam klucz • powtarza się sześciokrotnie, za każdym razem operując słowami: Wsunęła się przez i: ale przecież był (była, było). Kolejny fragment tego wiersza gwałtownie przełamuje ten schemat krótkimi, jednowyrazowymi wersami: • a więc • skąd? • jak? • kiedy? • także zachowującymi swój rytm i operującymi powtórzeniem – tym razem formalnym: zaimków pytajnych. Dalsza część wiersza, przynosząca hipotetyczne odpowiedzi na zadane pytania, to nowa seria powtórzeń: • może miłość • przenika ściany? • pełza po podłodze? • przykleja się do buta? • przyczepia się do paska? • Tym razem identyczny jest schemat składniowy: czasownik + dopełnienie. Nie sposób przy okazji przeoczyć, że wszystkie czasowniki zaczynają się ta samą literą. • I ostatnia – jeśli tak można ja nazwać – strofa, przynosi puentę zaskakującą i treściowo, i formalnie, bo nie realizującą żadnego schematu: • chyba nie • bo • ja sama • ją tu przyniosłam • Ta skłonność do nieomal matematycznego porządkowania słów w obrębie wiersza dochodzi do głosu w większości utworów. Kto zna rodzinę Agaty, pomyśli sobie w tym momencie o jej śp. Dziadku, Henryku, znakomitym nauczycielu matematyki, uczącym przez kilka dziesiątków lat w stalowowolskim LO im. KEN. • Rodzina, ulubione miejsca, wreszcie ojczyzna, to obok miłości motywy obecne w wielu wierszach. Utwory osadzone są w konkretnym czasie i przestrzeni. Mamy więc sielankowy obrazek z wioski Przyszów Staw, gdzie autorka spędza lato, mamy echa podróży, jakie odbyła, są strofy odwołujące się do realiów dzisiejszego życia (jak w wierszu „Jego modlitwa”: od krachu na giełdzie / wybaw go Panie / od braku zasięgu / wybaw go Panie). • O dużej kulturze literackiej i sprawności w operowaniu słowem świadczy niebanalny, powściągliwy wiersz, poświęcony śmierci Jana Pawła II, o czym zresztą czytelnik z zaskoczeniem dowiaduje się dopiero z ostatnich słów utworu. • Natomiast przesycone emocjami, które nie zawsze wychodzą utworom na dobre, są niektóre wiersze o tematyce patriotyczno-historycznej i religijnej. • Pora wrócić do początku, czyli tytułu całego tomiku. Jest to jednobrzmiący cytat z dwóch wierszy – co nie dziwi, znając metodę autorki – wierszy symetrycznych względem siebie niczym odbicie lustrzane, bo oto jeden z nich kończy fraza: • zaciśnij zęby / wyobraź sobie że jesteś elfem / i nie możesz płakać • a drugi ma to samo zakończenie, lecz odwrócone: • otwórz usta / wyobraź sobie że jesteś elfem / musisz nauczyć się płakać / albo serce pęknie • Zapewne te cytaty dotykają głębokiego nurtu, który ożywia całą poezję Agaty Linek: nurtu spraw, nurtu wzruszeń, które mogą być źródłem łez. Każdy młody wrażliwy człowiek ma w sobie ten nurt. Nie każdy podejmuje trud, by nauczyć się płakać – poezją, rytmem, wyważoną architekturą słów. • Anna Garbaczowa • recenzja z NIEREGULARNEGO REGIONALNEGO ALTERNATYWNEGO PISMA LITERACKIEGO „Ulotna przestrzeń”, Wołczyn nr 29/luty 2007
odpowiedzi: 1
wyświetleń: 934
Liusah

Liusah
13.03.2015 21:43:57
1 - 5 / 5
Szukaj na forach

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo