Komeda:
osobiste życie jazzu
Autor: | Magdalena Grzebałkowska |
---|---|
Lektor: | Stanisław Biczysko |
Wydawcy: | Stowarzyszenie Pomocy Osobom Niepełnosprawnym LARIX (2007-2019) Społeczny Instytut Wydawniczy Znak (2018) |
Wydane w seriach: | Czytak Larix |
ISBN: | 978-83-240-5365-0, 978-83-240-5514-2 978-83-240-4365-0 |
Autotagi: | audiobooki biografie druk książki literatura faktu, eseje, publicystyka |
4.6
(9 głosów)
|
|
|
|
-
To pierwsza tak obszerna biografia Krzysztofa Komedy. Obiektywna, ciekawa. Autorka zabrała czytelników w podróż w czasie, w świat jazzu lat 50. i 60. Kiedy w w 1954 roku odbyły się w Krakowie pierwsze Zaduszki Jazzowe(Festiwal wciąż ma swoją kontynuację), nie zabrakło na nich i Krzysztofa Komedy.Pierwszy Festiwal Jazzowy w Sopocie odbył się z ogromnym rozmachem, a ilość uczestników przekroczyła najśmielsze oczekiwania organizatorów. To było wielkie święto jazzu,a występ Komedy z zespołem wzbudził • niekłamany zachwyt.O tym, że Krzysztof Komeda to kompozytor genialny nie trzeba nikogo przekonywać. Wciąż wspominają go i muzycy i miłośnicy jazzu, także podczas krakowskich Festiwali Jazzowych w Piwnicy pod Baranami, podczas, których można usłyszeć muzyków jak Wojciech Karolak czy Jan"Ptaszyn" Wróblewski, którzy grali kiedyś z Komedą na niejednym jam session. Nieszczęśliwy wypadek przerwał obiecująca karierę międzynarodową. Czytając książkę Grzebałkowskiej warto sięgnąć po nagrania Komedy, posłuchać pięknej kołysanki z "Rosemary Baby" czy wyjątkowego "Astigmatic."
-
Krzysztof Komeda urodził się 27 kwietnia 1931 roku w Poznaniu. Uznawany jest za najwybitniejszego polskiego jazzmana i kompozytora muzyki filmowej XX wieku. Profesor Kułakowski podpowiada, że fenomen jego muzyki polega na budowaniu lirycznych, słowiańskich pasaży rodowodem sięgających do muzyki Chopina. W świecie muzyki jazzowej zapisał się albumem Astigmatic (1966), w świecie filmu, ścieżką dźwiękową do Dziecka Rosemary (1968) Romana Polańskiego. • Komeda był człowiekiem wycofanym, osobnym, skupionym na swojej osobistej, kameralnej muzyce. Nie mnożył anegdot, nie konfabulował na swój temat. Wywiadów z nim jak na lekarstwo. Magdalena Grzebałkowska skrzętnie rekonstruuje życie artysty od lat najmłodszych, czasów Ostrowskich, po bohemę i życie w Krakowie, przeprowadzkę do stolicy, Warszawskie kluby i zatrudnienia, a wreszcie wyjazd do Kalifornii i tragiczny, smutny finał. • To żywa książka o jazzie, środowiskach muzycznych, literackich i filmowych, żyjących w komitywie. Grzebałkowska znakomicie odtwarza nastrój lat 50-tych i 60-tych, duszną atmosferę i granie jazzu jako namiastkę wolności w PRL-owskiej beznadziei. To również historia spotkań, polifoniczna opowieść, w której głos zabierają najbardziej znani muzycy jazzowi z Polski, próba rekonstrukcji środowiska. Przejmująca opowieść o potrzebie wolności i myśli nieskrępowanej żadnymi ograniczeniami. • Komeda to tytan pracy. Posiadający słuch absolutny. Asekuruje się studiami medycznymi, ale inklinacja do muzyki jest o wiele silniejsza. Żyje ekstrawagancko, ryzykownie, momentami straceńczo. Piszę Grzebałkowska: „Gdyby mógł tylko komponować i grać muzykę. I nic poza tym. Ostatecznie, gdyby mógł jej jeszcze słuchać. Rozmawiać o czyjejś muzyce – ewentualnie. Ale mówić o swoich kompozycjach – za żadne skarby świata. Od razu zmienia temat”. W życiu codziennym nieporadny, w rzeczywistości raczej zamknięty, wyobraźnie uruchamia podczas improwizowania. Zostawia w swoich kompozycjach wiele powietrza dla muzyków z którymi gra. Dla niego liczy się granie, inwencja, rodzące się na scenie emocje, więzi. • Jerzy Gruza wspomina go tak: „Był taki niewyraźny, jego kontury nie szły w żadnym kierunku, w stronę myśli, poglądów czy odczuć. Był głęboko zagubionym w muzyce szarutkiem”. Komeda minął jak kometa. Marek Hłasko w jakimś sensie zaraził go destrukcyjną aurą… Żeby dowiedzieć się jaki był finał, trzeba sięgnąć do książki!