Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu
[awatar]
Opole MBP
Rodzaj: Biblioteki publiczne
Telefon: +48 77 454 80 30
Województwo: opolskie
Adres: Minorytów 4
45-017 Opole
E-mail: sekretariat@mbp.opole.pl

Biblioteka Główna

Poniedziałek 12:00 – 19:30
Wtorek 09:00 – 19:30
Środa 09:00 – 19:30
Czwartek 09:00 – 19:30
Piątek 09:00 – 19:30
Sobota 09:00 – 15:00

Najnowsze recenzje
1
...
31 32 33
...
51
  • [awatar]
    Opole MBP
    Adam Zagajewski rehabilituje niemodną dziś sztukę eseju, polegającą na połączeniu celnej uwagi z nagłą iluminacją, intelektualną głębią i umiejętnością łączenia rozmaitych smaków. Jego teksty poświęcone są sztuce i wynikają z głębokich inklinacji poety do mowy wiązanej, malarstwa, a w pierwszej kolejności do nieuchwytnej muzyki. Z nieudawanym wdziękiem i ogromną swobodą, autor „Anten” przegląda się w cudzym blasku, przymierza klasyczne miary. Wie, że żeby świadomie być, trzeba interpretować i poszerzać przestrzeń własnej egzystencji, aby mogło się w niej zrobić miejsce dla wspólnoty. I uczyć się odnajdywać w sobie empatię i współczucie wobec drugiego, inaczej świat osunie się w piekło. • Na wstępie poeta przypomina, że w każdej społeczności, poza organizującymi wyobraźnie hukami i krzykliwymi nowinkami toczy się rozmowa cicha i skromna, dotycząca niewielu, ale traktująca o impo­nder­abil­iach­. Przywołuje słynny cytat Bellowa, który onegdaj uprzytamniał, że „w dawnych czasach genialność człowieka manifestowała się głównie w metaforach. Teraz jednak w faktach…”. Tymczasem stale trzeba nam zbliżać się do tego, czego nie znamy. „Tajemnice wciąż są twarde jak najtwardsze orzechy”. A my nadal „Nie wiemy, kim jesteśmy, i to sprawia, że metafory i mity – które wcale nie wykluczają racjonalnego podejścia – mają się wciąż dobrze, mimo wszystko”. A literatura jest jednym ze sposobów dotarcia tam, gdzie być może chociaż zostaną rozwiane złudzenia. Wzmacnia nas wewnętrznie jak cała sztuka, kładzie trakt w przeszłość, powiększa rzeczywistość o której możemy powiedzieć: „moja”. Bo „Nie znamy sensu istnienia i nigdy go nie poznamy”. A dziś jesteśmy dalej od niego niż kiedykolwiek. Dziś zamiast skupić się na substancji, powierzchownie traktujemy tylko relacje. Tymczasem „Jest ciemny świat, którego nie pojmujemy. Są słowa, które narzucamy na czas i na ciemność. Nikt nie czeka na odpowiedź”. Myślenie nie jest w cenie, a prowokacja uchodzi za gest artystyczny. • Wielką zaletą tych tekstów jest ich lapidarność, nie tracąca przy okazji nic z esencjonalności. Zagajewski potrafi w kilku zdaniach skreślić brawurową opinię o poezji Gałczyńskiego, zapisać przenikliwą refleksję na temat pisarstwa Kafki, skreślić celny rys charakteru Józefa Czapskiego, czy uwagę o mniej znanym wierszu Miłosza, bądź podzielić się zachwytem nieumiarkowanym – jak w szkicu o muzyce Mahlera – albo powściągliwym portretem, jak w wypadku Julii Hartwig. Bo poezja, tak samo jak muzyka zdaniem Zagajewskiego, nie ma adresu. Szukamy ich, dzięki temu nie ustajemy, podejmują nas drogi (Zagajewskiego rzuciła po raz pierwszy na kolana edycja „Prozy” Brunona Schulza z 1964 roku). On sam zaś, rzuca od niechcenia, że czasami tylko niepewność dodaje odwagi, a poezja nie zmienia zasadniczo świata, choć pozwala znosić razy, jakie na nas spadają. Poezja żyje ze spotkania z Duchem. Tylko ryzykanci podejmują jej wyzwania. A ona zawsze wraca „do ludzi i rzeczy pokornych, zwyczajnych”.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Joanna, od dzieciństwa naznaczona jest tajemniczym darem, zaburzającym jej percepcję codzienności, ponieważ pod wpływem dotyku drugiego człowieka, ma wgląd w jego najbardziej skrywane tajemnice i może antycypować najbliższą przyszłość. Dotąd częste zmiany miejsca zamieszkania jakoś pomagały w oswajaniu się z codziennością. Tym razem bohaterka odwiedza mamę mieszkającą na Wybrzeżu. Podczas spaceru na gdyńskim klifie z mężem i córką, doznaje nieprzyjemnego uczucia chwilowego omdlenia. W kiepskim psychicznym nastroju rodzina postanawia wrócić do Wrocławia. Po połowie drogi już nic nie będzie się wydawało tym, czym dotąd było. „Życie innych nie stanowiło dla niej tajemnicy, za to jej własne miało ją zaskakiwać do końca”. • Mrok i konfuzja pogłębiają się z każdą stroną. Mnożących się pytań jest więcej niż odpowiedzi. Intryga nadyma się z każdym oddechem. Książka o tym, że często tych, których nie rozumiemy, traktujemy jak niewypał, co w każdej chwili może eksplodować, więc lepiej trzymać się z dala i nie znosić dystansu. O tym, że czasami pozornie nic się nie zmienia, choć kosztuje nas o wiele więcej nied­ostr­zega­lneg­o zrazu wysiłku. O sytuacjach tak traumatycznych, że wypieramy je w kąty wyobraźni, aby trwale nie sabotowały jako takiego życiowego balansu. Wreszcie, o tym, że zapomnienie czasami jest lepsze niż pamięć, stale ewokująca to, co zagrzebane w prochu. Że jedna historia nie istnieje, a wydarzenia zmieniają się wraz z upływem czasu, doświadczeniami, przypadkiem, a fakty to tylko preteksty, aby ruszyła fala wspomnień. • „Być może pewne historie nie mają ani początku, ani końca, być może wpada się od razu w sam środek, rozpaczliwie próbując pozlepiać różne wątki i stworzyć z nich spójną opowieść”.
  • [awatar]
    Opole MBP
    To powieść delikatna i wysmakowana. Udowadniająca, że to, co przywołuje nasza pamięć, nie zawsze jest równoznaczne z tym, co nam się przytrafiło i czego byliśmy świadkami. W największym uproszczeniu, aby nie zdradzać nic z eterycznej na swój sposób fabuły, a zachęcić państwa do lektury, możemy powiedzieć, ze Anthony Webster, będący teraz na emeryturze, wspomina swoją młodość przypadającą na lata sześćdziesiąte dwudziestego wieku, a w zasadzie opowiada, rekonstruuje wręcz historię swojego nieprzeciętnie zdolnego przyjaciela, Adriana Finna, z którym łączyły go wspólne tajemnice • To powieść o tym, jak nasze drogi z czasem się rozchodzą i coraz bardziej rośnie wokół nas samotność. Barnes, jak nikt, potrafi pisać o pretensjonalnej młodości. Autor pokazuje, że trzeba mieć się na baczności, wypowiadając buńczuczne stwierdzenia na temat przyszłości, a kwantyfikatory, które uogólniają rozmaite sprawy, w zasadzie je zubażają. Bo życie to jakieś osiągnięcia poprzeplatane rozczarowaniami, historie, które czas w jakiś sposób czyni niemożliwymi, zamazując kontury, mieszając porządki. „Czy moje życie się powiększało, czy też jedynie dodawało samo do siebie?”. Czy w życiu tak naprawdę można coś zmienić, czy jedynie akceptuje się, bądź nie, okoliczności? Czy zadaniem życia jest pogodzenie nas z jego utratą? Każda decyzja pod pewnym kątem okazuje się chwiejna, a pewności niep­rzew­idyw­alne­ jak kaprysy. W gruncie rzeczy pamięć to dziurawe sitko, które na brzegach zostawia to, co chce. • Rzecz o tym, że z wiekiem wcale nie łagodniejemy, a wielkie pasje nadal płoną swoją temperaturą. Bo życie się nam przytrafia, a jedyne co budujemy z zapałem, to magazyny wspomnień. „Lecz czas… jakże czas najpierw nas uziemia, a potem zawstydza. Myśleliśmy, że jesteśmy dojrzali, podczas gdy byliśmy tylko bezpieczni. Wyobrażaliśmy sobie, że jesteśmy odpowiedzialni, a byliśmy tylko tchórzliwi. To, co nazywaliśmy realizmem, okazało się sposobem unikania pewnych rzeczy, nie zaś stawianiem im czoła”. Bo czyż nie jest tak, że nasze życie nie jest naszym życiem, a jedynie historią, którą o nim opowiadamy, a każdy kto ją usłyszy, przekazuje ją dalej, inaczej? Książka o tym, że niepewność, co do tego, czym jest życie, z wiekiem staje się coraz bardziej deprymująca. Czasami wszystko musi obrócić się w niwecz, aby można zbudować coś nowego.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Nie ma nic złego w przegrywaniu i nie ma nic złego w wygrywaniu. Żyjemy w teraźniejszości, jak woły. Rzeczy prawdziwe są dla nas tak samo ważne jak nieprawdziwe. Rodzina daje poczucie bezpieczeństwa, ale też często je odbiera. Życie to permanentny kryzys, jeżeli spojrzy się na nie z punktu widzenia ambicji i rywalizacji. Coetzee to pisarz nie pozostawiający nam złudzeń, który stale przekonuje, że mamy w rękach mały ogarek, a dookoła nas ciemność. Że podstawową ludzką dyspozycją jest strach i niewiedza, a złudzenia jakoś pomagają oswajać chaos. Mówi o tym, że każdy z nas jest sam. Wydany swoim ambicjom, oczekiwaniom, innym, światu. „Bycie sierotą, na najgłębszym poziomie, to bycie samotnym w świecie. W pewnym więc sensie wszyscy jesteśmy sierotami, bo wszyscy, na najgłębszym poziomie, jesteśmy sami w świecie”. • Spojrzenie Coetzee’go – zimne, pozbawione złudzeń, podobne chirurgicznemu cięciu, pełne precyzji i chłodnej kalkulacji, nakładane na świat jak na ranę, która się paskudzi. Coetzee jest pisarzem opanowanym, wnikliwym, chłodnym. Jego realizm jest rytmem, który prowadzi po pustkowiu, gdzie każdy detal współtworzy literacki pejzaż dobrze znanej niesamowitości. Jego proza jest enigmatyczna i alegoryczna, a jednak znakomicie się w niej odnajdujemy. Autor „Hańby” dotyka tematów, od których zwykle trzymamy się z daleka, porusza kwestie, oddalane przez nas przy byle okazji. Mądrze prawi: „Czytanie nie polega po prostu na przemienianiu drukowanych znaków w dźwięki. Jest czymś głębszym. Prawdziwe czytanie oznacza słuchanie tego, co książka ma do powiedzenia, i rozważanie tego, a może nawet prowadzenie w umyśle rozmowy z autorem. Oznacza dowiadywanie się czegoś o świecie: takim, jaki jest, a nie jakim chciałbyś, żeby był”.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Poruszająca biografia wybitnego aktora o znamienitych kreacjach. Dość przypomnieć sobie jego rolę w filmie „Fisher King” czy „Buntownik z wyboru”. Historia Robina Williamsa, udowadnia, że najbardziej kreatywni z nas to dorośli, w których przetrwało i żyje dziecko. Jako młody człowiek często przeprowadzał się z rodzicami (ojciec był wojskowym, co rusz zmieniającym jednostki) i musiał stale adaptować się do nowych warunków. Być może to spowodowało, że tworzenie alternatywnych światów i ucieczka w wyobraźnię stały się jego wybawieniem i tragicznym piętnem. Mówiąc o swoich młodych latach, zwykł podkreślać rodzaj ciągłej obcości, którą musiał przełamywać i rodzaj nieustannego ćwiczenia się w dopasowywaniu do okoliczności zewnętrznych. Wtedy też wypracował swój sposób bycia, polegający na maskowaniu własnych poplątanych myśli za postawą osoby szalenie dowcipnej, ironicznej, mającej dystans do siebie i świata. W pewnym sensie stał się również zakładnikiem społecznej roli, prezentowanej bliskim i światu. Dlatego ludzie widzieli w nim zwykle dowcipnisia, któremu przecież nie mogło wieść się źle. • Robin Williams udowodnił, że humor jest umiejętnością otwierającą wszystkie drzwi i zjednującą sobie ludzi. Otaczało go wielu wspaniałych artystów, świat postrzegał go jako komika realizującego się w stand-upach, filmach fabularnych, bijących rekordy popularności. Ale za maską wesołka kryła się również ogromna samotność, depresja, i smutek, w konsekwencji doprowadzający go do alkoholizmu i samobójstwa. Choć jego twórczość poruszała tak wielu, pod podszewką uśmiechu krył się splot sprzecznych emocji, chorobliwych zwątpień oraz wewnętrzna pustka, nie do zagadania niczym. Dave Itzkoff, reporter „New York Timesa”, napisał niezwykle empatyczną biografię, pozwalająca lepiej zrozumieć motywacje i życiowe wybory człowieka, w którego uśmiechu mieszkało głębokie cierpienie, skrzętnie skrywane przed innymi. Za przebraniem klauna i trefnisia kryła się osoba łącząca niebywałą inteligencję z nietuzinkowym poczuciem humoru, której – dzięki tej publikacji – możemy spojrzeć w oczy.. Rzecz o tym, że z pozoru weseli ludzie noszą w sobie wiele smutków.
Ostatnio ocenione
  • koniec czerwonego człowieka
    Aleksijewicz, Swietłana
  • Dom tęsknot
    Adamczyk, Piotr
  • Kto ty jesteś
    Szczepkowska, Joanna
  • Córka rabina
    Mann, Reva
smarcelaczok
t.romaniak
annajczerniak
gordzies
patrycja.wicher87
o.sormolotova
magdaszczepaniak
jolanta.rachtan
kazia.rybka
agnieszka092
e.cechowska
agatkapytlas
julag2003
gosiakazia
szmorad
magann

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo