Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1
...
86 87 88
...
105
  • [awatar]
    agnesto
    Zacznę tak - na stronie empiku napisano - "Jej wszystkie życia" to najwybitniejsza i najbardziej oryginalna powieść tej autorki, w której składa ona hołd temu, co najlepsze i najgorsze w człowieku". I jak to się ma do powieści, którą przeczytałam? Ano... nijak. • Poznajemy Ursulę Todd, która rodzi się zimą 1910 roku i zaraz umiera. I znowu mamy 1910 rok i znowu szaleje zima i znowu na świat przychodzi dziewczynka i... przeżywa. Do pierwszej dziecięcej zabawy, gdy wychodzi na dach i po oblodzonej blasze .... I znowu jest rok 1910 i znowu rodzi się dziecko i nie wspina się na dach, bo ktoś je woła na dół, lecz kilka miesięcy później bawiąc się z szaloną siostrą tonie... I znowu mam 1910 rok i na świat przychodzi dziewczynka i gdy kilka lat potem bawi się z siostrą, z wody ratuje je malarz, który obserwując bawiące się dzieci zauważa jak te się topią. I tak do następnej tragedii, gdy to znowu wracamy do początków... Każdy rozdział to nowe życie Urszuli, nowa jego wersja, nowa kobiecość i nowe patrzenie. Jako dorosła "zasmakowuje" poniżenia alkoholizmem, wychodzi za mąż i... staje się ofiarą przemocy domowej. Innym razem trafia na wojnę, poznaję Evę, kochankę samego Hitlera. Staje się kolaborantką, jest nawet donosicielką... Wszelkie wersje życia mamy podane jak na tacy. Lecz czytając tą powieść, gdy już dobrnęłam do 200-setnej strony nagle poczułam wszechogarniające znużenie. autorka snując fabułę zachowuje się jak duże dziecko siedzące przed puzzlami, które układa raz tak, a raz tak. Dla zabawy. I do tego te opisy dużego grona rodzeństwa, ich kolorowe historie i rodzice, którzy raz są czuli, raz nijacy, raz kochający, by w następnym rozdziale odtrącać dzieci bełkotliwymi słowami.... Taki misz-masz wszystkiego co tylko przyszło do głowy autorce. I oczywiście nie zabrakło tematu wojny, bo tragizm musi być, i bicia kobiety przez mężczyznę... Jak dla mnie "Wszystkie jej życia" wymagają sporej korekty - wycięcia nudnych opisów, większego zgłębienia w psychikę samej Ursuli, większego skupienia na niej samej, a nie na pobocznych postaciach służących za tło buzujące od feerii barw. • A szkoda, bo początek zapowiadał się ciekawie ale potem... nudno. I ta wybujała wyobraźnia Atkinson, która w pewnym momencie już mnie męczyła.
  • [awatar]
    agnesto
    Książka wywiad, a raczej rozmowa z Maciejem (synem tego znanego Stuhra, co jest nieuniknione jeśli chodzi o "połączenie", a z czym czasem walczył sam Maciek, lecz wraz z upływem lat zaprzestał), która daje czytelnikowi obraz Maćka dotąd ...nieznanego. Tego prawdziwego i szczerego, bo nie prze­filt­rowa­nego­ przez szpalty gazet czy oko kamery. To Maciek prawdziwy, bez szat, kostiumów, masek. To Maciek wrażliwiec, "delikatniś" (bo jego wnętrze to rodzaj delikatnej poduszki, którą łatwo uszkodzić), człowiek inteligentny i ambitny. Maciek, który wspomina niemalże całe życie od lat wczesnego dzieciństwa do czasów obecnych - do 2015 roku wydania książki. Ze zdjęć wnioskuje jakim musiał być niemowlakiem, jakim rozkosznym dzieckiem.. Na stronach tej książkowej-rozmowy znajdziemy wiele anegdot i chochlików, ale jest też i wiele smutku. Jest wiele znanych nam faktów, ale i wiele aspektów dotąd ukrytych, które teraz wychodzą na światło dzienne. Jak choćby pomyje jakie się wylały na głowę Stuhra po zagraniu w "Pokłosiu". Jak choćby nagonka medialna, kompletnie bezpodstawna, gdy Maciek musiał się rozwieść i jednocześnie chronić córkę. Jak choćby choroba ojca, czy potrzeba zachowania mądrości w sobie. Trudny okres w życiu Maćka jakoś nie obchodził mass-media ... • Plus zdjęcia, które stanowią niemalże kopię tych, które mieszczą się w moim albumie. Zdjęć z lat 1978 - 1990 kiedy to dzieci chodziły w rajtuzach, podrywały się w przedszkolu i miały swoje PRAWDZIWE DZIECIŃSTWO, którego teraz pozbawia się każdego szkraba... • Dane nam jest poznać ciepły obraz Maćka. Kogoś, kogo nie znamy - kogoś, kogo chciałoby się przytulić.
  • [awatar]
    agnesto
    Tym razem sięgnęłam po reportaże, bo taką formę (poza beletrystyką) bardzo cenię i lubię. Bystre oko, dobre pióro i temat, który czasem jest banalny, nawet komiczny, a okazuje się idealnym zagadnieniem na reportaż, a ten częstokroć znajduje głębszy odbiór u czytelnika aniżeli forma powieści opartej na faktach. • Krótkie formy ale jakże celne i szczere. Zapyziała prowincja, wiochy, a w nich ubóstwo, brak perspektyw i poczucie odtrącenia połączone z tęsknotą za wielkim światem i chęcią odniesienia sukcesu – jak to ze sobą pogodzić? • Bohaterowie „Bardzo martwego sezonu” to ludzie, którym nie starczyło zapału lub szczęścia, by wyrwać się z kręgu beznadziei. Znajdują się wśród nich amatorscy aktorzy porno, lumpenimigranci, przedstawiciele słabo opłacanych zawodów i byli pracownicy upadłych fabryk i pegeerów, którzy – jeśli nie zatopiła ich nalewka Ambasador za 6,50 – próbują jakoś dawać sobie radę w nowej rzeczywistości. Są i młodzi, ambitni mieszkańcy, którzy łapią za sztangę i "rwą" dla zdobycia medali i im się udaje... lecz na krótko. Potem coś się dzieje w zyciu takiego, że los stawia kłodę i wracają do punktu wyjścia. • Polecam. Każde reportaże;)
  • [awatar]
    agnesto
    wspaniały serial - dla fanów i nie tylko, dla znawców książki i nie tylko
  • [awatar]
    agnesto
    Uwielbiam wszystko w tym serialu. Aktorów, scenografię, dialogi i riposty oraz atmosferę.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
91
  • Dziennik pustki
    Yagi, Emi
  • Vermeer
    Lejman, Beata
  • Gracz
    Dostojewski, Fiodor
  • Wieczny mąż i inne utwory
    Dostojewski, Fiodor
  • Nomadland
    Zhao, Chloé
  • Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
    McDonagh, Martin
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo