Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
isabelczyta
Najnowsze recenzje
1
...
5 6 7
...
12
  • [awatar]
    isabelczyta
    Pełna recenzja dostępna na blogu: [Link] • W dzisiejszym świecie coraz więcej osób obcuje na co dzień z internetowym światem. Jesteśmy już z tym wszystkim oswojeni i dam sobie rękę uciąć, że nie ma osoby, która nie zna przynajmniej podstaw jego działania. Internet w jakiś sposób pomaga nam w funkcjonowaniu: znajdujemy tam potrzebne informacje, komunikujemy się z innymi ludźmi i spędzamy tam większą część naszego czasu. Większość z nas czuje się tam bezpiecznie, ponieważ możemy być tam anonimowi. Nikt nas tam nie widzi, nie zna naprawdę, nie ocenia. Ale niestety często to uczucie może okazać się złudne. • Girl Online opowiada historię dziewczyny, która aktywnie udziela się w internecie. Prowadzi anonimowego bloga, gdzie ludzie znają ją jako tytułową Girl Online. Ma wielu fanów na całym świecie, można nawet powiedzieć, że jest w jakiś sposób sławna. Ale w rzeczywistości to bardzo nieśmiała, niepewna siebie nastolatka z niskim poczuciem własnej wartości. Nie wyobraża sobie, żeby ktokolwiek, oprócz jej najlepszego przyjaciela, dowiedział się o tym, że to właśnie ona jest tak bardzo lubianą w sieci Girl Online. Ale wystarczy jeden nieostrożny ruch, by bezpieczna internetowa forteca, jaką sobie wybudowała, runęła jak domek z kart. • Penny w realnym świecie jest niczym szara myszka. Stara się niepotrzebnie nie rzucać w oczy, a jej największą pasją jest utrwalanie każdego momentu życia na zdjęciach. Aparat towarzyszy jej wszędzie, gdzie tylko się uda. Fotografiami ma oblepiony praktycznie cały pokój. Jej jedynym przyjacielem jest ... , który mieszka w domu tuż obok. Pen i .... mają nawet własny kod, którym się porozumiewają! To właśnie ona jest tak znaną i lubianą w internecie Girl Onlice. Pierwotny cel bloga był niesamowicie zwyczajny i mało wystrzałowy, lecz okazał się być początkiem czegoś wielkiego. Pen założyła go, ponieważ chciała gdzieś utrwalać swoje życie, spisywać wspomnienia, dzielić się myślami. ... proponował jej prowadzenie pamiętnika, ale ta inicjatywa nigdy do niej nie przemawiała. I właśnie tak powstało Girl Online. Miał to być tylko malutki kawałek internetu należący jedynie do Pen. Dziewczyna nigdy nie spodziewała się, że dzięki niemu może mieć własnych fanów, osoby, które na nią liczą. Ale tak się stało i Pen miała coraz większą mobilizację, by pisać posty i coraz bardziej ją to cieszyło. Pojawiło się jednak kilka problemów - musiała uważać na to, co zamieszcza w sieci bardziej niż na początku. • Penny to bohaterka, z którą niesamowicie łatwo mi się utożsamić. Nawet nie wyobrażacie sobie, ile mnie z nią łączy! Obie jesteśmy bardzo nieśmiałe, źle czujemy się wśród tłumów i nie potrafimy postawić na swoim. Wolimy nie mieszać się w różne sprawy, staramy się, by nas nie zauważono. No i obie uwielbiamy robić zdjęcia i utrwalać wspomnienia. Czytając jej historię miałam wrażenie, że czytam o sobie, naprawdę! Dlatego też trudno mi powiedzieć, jakie uczucia żywię do Penny. Trudno mi ją oceniać, skoro ja bardzo często zachowuję się tak samo jak ona i mam ogromnie podobny do niej charakter. Nigdy nie czułam czegoś takiego względem jakiejkolwiek bohaterki, ale Penny jest dla mnie jak siostra. A siostrę się kocha, prawda? • Oprócz Penny, w Girl Online znajdziecie jeszcze kilka postaci, które pojawiają się dosyć często i nie dają o sobie zapomnieć. Jednym z nich jest przyjaciel głównej bohaterki, czyli ... Warto wspomnieć, że ... jest gejem. Uwielbia się przebierać, interesują go te same tematy, co Penny, jest wesoły, otwarty na ludzi i bardzo kochany. Także pamiętajcie, nie oceniajcie ludzi po wyglądzie, czy preferencjach seksualnych. • Oprócz dwóch wyżej wymienionych osób, poznajemy jeszcze Noah, którego pokochałam całym sercem. On jest wspaniały! Ale cicho sza, więcej na jego temat nie powiem, bo chciałabym, żebyście sami odkryli jego tajemnicę! • Większość postaci to byli bohaterowie naprawdę fascynująco wykreowani. Każdy z nich - nawet ci drugoplanowi - ma jakąś wyróżniającą ich cechę. W tej powieści nie ma miejsca na dublowanie kogokolwiek. Łatwo odróżnić, kto jest tą złą postacią, którą mamy nienawidzić, a kto tu jest do kochania. Ale czasami autorka wodzi nas za nos i nie pozwala zinterpretować motorów postępowania niektórych bohaterów. Mimo to, łatwo traktować ich wszystkich jak prawdziwych ludzi. Dlaczego? Ponieważ zmagają się z realnymi problemami, zachowują się jak realni ludzie i mają realne cechy. Nie mam co do tego jakichkolwiek wątpliwości i założę się, że podobnie będzie w Waszym przypadku :) • Możecie mi wierzyć lub nie, ale ta książka jest prawdziwą emocjonalną bombą. Przynajmniej dla mnie. To niesamowite, jak autorka płynnie pokierowała tę historię z takiej słodkiej opowiastki na zupełnie inne tory. Na początku traktowałam tę powieść z przymrużeniem oka. Byłam przygotowana na lekki odmóżdżacz, którego będę mogła sobie poczytać w przerwach między lekcjami. Nie spodziewałam się, że wciągnę się tak bardzo, że potrzeba dalszej lektury będzie silniejsza od głodu i senności. Jestem bezwarunkowo zachwycona i zakochana. • Nie wiem czy wiecie, ale Girl Online napisała Zoe Sugg, którą z internetu możecie kojarzyć jako Zoellę. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym, jak pięknie vlogerce modowej udało się wybrnąć z tej sytuacji. Co więcej, okazało się, że Zoella pisze naprawdę świetnie, ma bardzo lekkie pióro, a czytanie jej książki było niesamowicie przyjemnym doświadczeniem. Bardzo chętnie bym je powtórzyła, więc już nie mogę się doczekać przeczytania innych książek tej autorki :D • Zoe Sugg w swojej książce porusza wiele bardzo ważnych, codziennych spraw. Odnosi się do problemów, które tak naprawdę mogą spotkać (lub spotykają) każdego z nas. Pomaga w radzeniu sobie z nieśmiałością, pokazuje, że trzeba walczyć ze swoimi lękami i daje do zrozumienia, że wszyscy zasługujemy na szczęście. Przy okazji ostrzega o nieb­ezpi­ecze­ństw­ach płynących z internetu i pokazuje, że homoseksualiści też są ludźmi oraz idealnymi materiałami na przyjaciół. Daje również do zrozumienia, że życie blogerów w rzeczywistości nie wygląda tak różowo, jak się niektórym wydaje. Także, Zoella, naprawdę bardzo mi zaimponowałaś. • Przyszedł moment, w którym muszę napisać coś o wydaniu tej powieści. I tutaj również jestem zachwycona. Niby zwyczajna, twarda oprawa w pastelowych odcieniach, a jednak ja na jej widok nie mogę wydobyć z siebie słów. Zakochałam się całkowicie. A na żywo wygląda jeszcze lepiej! • Po przeczytaniu tej książki na myśl przychodziły mi dwa zdania, które krzyczały w mojej głowie, prosząc o uwagę, czyli: "Wow, to było genialne" i "Czemu to się tak szybko skończyło?!". Ja się w tej książce bezwarunkowo zakochałam. Uwielbiam każdy element tej powieści, bohaterów, fabułę, przesłanie. Jestem ogromnie szczęśliwa, że miałam okazję zapoznać się ze światem Penny, bo to była naprawdę cudowna przygoda. Taka, która mogłaby spotkać każdego z nas, ale jednak niesamowita. Polecam każdemu z Was, bo naprawdę warto.
  • [awatar]
    isabelczyta
    Pełna recenzja dostępna na moim blogu: [Link] • Pamiętacie Piotrusia Pana? Pamiętacie Nibylandię, wieczne dzieciństwo i magiczny proszek, pozwalający latać? Jeśli tęsknicie za przygodami Piotrusia, za tym cudownym klimatem i niesamowitą atmosferą, poznajcie Chłopców. Dajcie się wciągnąć w ekscytujący świat, w którym wieczne dzieci dorosły. • Jakub Ćwiek jest pisarzem tak bardzo lubiącym historię Piotrusia Pana, że postanowił stworzyć coś w rodzaju dalszych przygód wiecznych dzieci. Czytając Chłopców miałam okazję poznać olbrzymie pokłady wyobraźni tego autora. Potrafi on wywołać u czytelnika najróżniejsze emocje. Od zaintrygowania, poprzez adrenalinę, na momentalnym obrzydzeniu kończąc. I to wszystko przeplatane dość specyficznym poczuciem humoru. W sumie - mieszanka wybuchowa, zapewniająca zajęcie na kilka godzin, upływających w zastraszającym tempie! Czemu doba nie może być dłuższa? • Autor w Chłopcach opowiada bardzo ciekawą i emocjonującą przygodę niesamowicie intrygujących postaci. Jest to dość specyficzna opowieść, ale wydaje mi się, że spodoba się czytelnikom, którzy nie lubią wątków miłosnych w książkach (bo tu go nie ma) i przepadają za takimi cięższymi klimatami. Świat przedstawiony jest naprawdę dobrze przemyślany i świetnie pokazany, więc łatwo złapać rytm tej powieści. A akcja... co chwilę coś się dzieje! • Ale, żeby nie było za słodko, na coś muszę jednak pomarudzić. Wiem, mam 14 lat, może się nie znam, ale chciałabym wyrazić moją opinię. W tej książce przewijało się kilka nieszczególnie sympatycznych scen seksu, mnóstwo bluźnierstw i takich świńskich odzywek. Nadają one pewnej niebanalności i w ogóle, ale jednak nie jest to coś, co ja i osoby w moim wieku (lub też młodsze ode mnie) powinny czytać. Nie było tego dużo, ale tylko ostrzegam, żeby nie było, że za bardzo w tej recenzji słodzę. Chociaż, co ciekawe, znajdziecie tu również mnóstwo uroczych sytuacji, przy których uśmiech nie schodził mi z twarzy, a na sercu czułam przyjemne ciepło. • Postaci w tej pozycji jest dosyć sporo, ale to zupełnie nie przeszkadza. Nie odczuwałam czegoś takiego, że imion do zapamiętania jest za dużo, czy by bohaterowie mi się mieszali. Mimo, że książka jest cieniutka, mogłam doskonale poznać każdego z nich, co jest zupełnie jak jakaś magiczna sztuczka. Dlaczego? Bo sama nie wierzę w to, jak autorowi udało się tak zwinnie zaznajomić ze wszystkim czytelnika. Weźcie pod uwagę również to, że ja należę do niższej kategorii wiekowej, a naprawdę płynnie i bez większych problemów wgłębiłam się w całą historię. • Bohaterów nie tylko dobrze poznałam, ale i bardzo ich polubiłam. Nie macie pojęcia, jak ciekawie czyta się o dorosłych mężczyznach, których łączy ze sobą wspaniała więź, której nie mogłabym w tej recenzji pominąć. Ich relacje są przeurocze! I jeszcze Dzwoneczek, której wszyscy słuchają i podporządkowują się jej, bo mimo, że jest w ich wieku, to traktują ją zupełnie jak matkę. Ale nie tak, jak dzisiejsza młodzież odnosi się do swoich rodziców, lecz z niebywałym szacunkiem i oddaniem. Urzekło mnie to! Między innymi właśnie dlatego pokochałam wszystkich Chłopców razem i każdego z osobna. Mimo, że z zewnątrz wyglądają na okropnie twardych, potrafiących wiele znieść facetów, to w głębi duszy są jak małe kurczaczki :D • Najbardziej w całej książce podobało mi się właśnie wykreowanie postaci oraz niesamowity klimat towarzyszący jej czytaniu. Na samą myśl robi mi się ciepło na sercu! Jestem przekonana, że Wy również to pokochacie, bo nigdzie indziej nie znajdziecie tak wspaniałej atmosfery^ • Nie umiem już tylko dostrzegać tej wesołości, radości w harcach i tańcach Pana i Chłopców. Bo to w rzeczywistości książeczka podszyta smutkiem i prawdą o tym, że beztroska dzieciństwa to tylko brak świadomości o tym, co jest dobre, co złe i czego tak naprawdę nie wolno. Dzieci o tym nie myślą, bo mają od tego innych. A co się dzieje, kiedy nie mają? • Chłopcy są wprowadzeniem do serii pisanej piórem niesamowicie utalentowanego polskiego autora. Zapowiada się naprawdę świetnie i jestem ogromnie ciekawa, co wydarzy się w kolejnych tomach. Mam nadzieję, że będę miała okazję to sprawdzić :D • Jakub Ćwiek pisze dosyć specyficznie, o czym wspominałam już wyżej. Nie oznacza to, że gorzej - wręcz przeciwnie! Tak tak, prezentuję Wam kolejnego polskiego pisarza, którego twórczość czyta się z wypiekami na twarzy! Bardzo lubię, gdy autor ma własny styl, gdy potrafi zaskoczyć i być oryginalnym, bo jest to ogromnie ważne. Warto wspomnieć również o tym, że autor nie opowiada historii w pierwszej osobie, lecz jest narratorem, który tylko gdzieś tam towarzyszy książkowym postaciom. I co jakiś czas przeskakuje z jednego do drugiego miejsca :D • Wydanie tej książki również jest niesamowite. Okładka całkiem nieźle radzi sobie z odwzorowaniem klimatu, aczkolwiek powieść (na szczęście) nie jest aż tak brutalna i ciężka, jak wydaje nam się, patrząc na nią. Do tego okładka jest bardzo przyjemna w dotyku, ale nie niszczy się aż tak łatwo. A w środku znajdziemy mnóstwo cudownych rysunków, a nawet portrety głównych bohaterów! :D • Chłopcy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli. Jest to naprawdę cudowna opowieść, która jest świetną odskocznią od książek młodzieżowych z wsze­chog­arni­ając­ymi wątkami miłosnymi. No i ten klimat. Powiedzcie mi, kto z Was nie lubi powracać (chociażby myślami) do dzieciństwa? Tutaj nie musicie się zbytnio wysilać, bo dzieciństwo zostało przełożone na teraźniejszość. Wystarczy zacząć lekturę i zobaczyć, jak wyglądałby współczesny świat Piotrusia Pana. Naprawdę warto!
  • [awatar]
    isabelczyta
    Pełna recenzja dostępna na blogu: [Link] • Miłość to piękne uczucie. Dzięki niej możemy czuć się tak, jakbyśmy szybowali w powietrzu, a kiedy indziej przeżywamy bolesny upadek na ziemię. Ale taka jest kolej rzeczy i mimo wszystkich minusów kochania, każdy z nas chciałby kiedyś doznać tego uczucia. Ale co by było, jeśli uznalibyśmy miłość jako śmiertelną chorobę? Chcielibyście żyć w świecie, gdzie obojętność wobec drugiego człowieka jest na porządku dziennym? W świecie, gdzie nawet matki nie kochają własnych dzieci? • W świecie, który przedstawia nam Lauren Oliver, tak właśnie jest. Ludzie poddawani są Remedium, czyli operacji, dzięki której nie będą zdolni do miłości. Wystarczy wbić się do mózgu pacjenta, coś tam poprzestawiać i gotowe. Takiej osobie do końca życia pozostanie rutyna i obojętność. Niestety, nie na wszystkich Remedium działa tak samo. • Sied­emna­stol­etni­ej Lenie już od dzieciństwa wpajano zasady, rządzące w jej świecie. Amor Deliria Nervosa (choroba potocznie zwana miłością) była czymś, przed czym broniła się rękami i nogami. Nie mogła doczekać się Remedium - już rok liczyła, ile dni jej zostało do zabiegu. Było to dla niej bardzo ważne przede wszystkim dlatego, że mama Leny zmarła właśnie przez Delirię. Choroba zakorzeniła się w niej tak mocno, że mimo trzech operacji, nie udało się jej wyplenić. • Pomysł na fabułę wydał mi się niesamowicie oryginalny. Jestem przekonana, że nigdy jeszcze nie spotkaliście się z czymś takim. Przecież miłość praktycznie zawsze jest opiewana jako najpiękniejsze i najwspanialsze uczucie, które każdy powinien doświadczyć, a nie jako coś, przez co ludzie są zabijani czy zamykani w więzieniach. Już od jakiegoś czasu miałam ochotę poznać wizję przyszłości Lauren Oliver i historię głównej bohaterki, ale nasze drogi niestety nieustannie się mijały. Bardzo się ucieszyłam, kiedy okazało się, że jednak będę mogła poznać tę niesamowicie pasjonującą alternatywę spotykanych dotychczas młodzieżówek. I nie zawiodłam się. • Zapomniałam wspomnieć o tym, że jednak nie całe społeczeństwo chciało poddać się Remedium. Byli ludzie, którzy chcieli kochać, chcieli sami o sobie decydować, chcieli być wolni. Takie osoby były wytrącone poza społeczny margines - musiały poradzić sobie w Głuszy, czyli na zbombardowanym niegdyś terenie. W lesie, między zwierzętami musieli sami zdobywać pożywienie i jakoś dawać sobie radę. Przez wyleczonych byli nazywani Odmieńcami i traktowani z najwyższym obrzydzeniem. Dopóki nie mieszali się w sprawy rządu, mogli żyć w swoim prowizorycznym szczęściu. Ale nic nie może trwać wiecznie, prawda? • Pewnego dnia Lena ze swoją najlepszą przyjaciółką wybiera się na codzienne bieganie. Tego dnia trasę wyznacza Hana. Dziewczyna zaprowadza Lenę do jednego z miejskich laboratorium. Okazuje się, że Hana ma dość rutyny, segregacji na chłopców i dziewczyny, podsłuchiwanych przez rząd rozmów telefonicznych i wszystkich zasad rządzących w ich świecie. Chce zrobić coś szalonego, więc namawia naszą główną bohaterkę, by weszły razem na teren laboratorium. Okazuje się, że to miejsce pilnował Alex - chłopak, który przewraca wszystko w życiu Leny. Chłopak, który ukrywa śmiertelną tajemnicę. Chłopak, który nie jest tym, za którego się podaje. Więcej Wam nie zdradzę. Poznajcie sami tę historię! Zróbcie to dla mnie. • Bohaterowie tej książki są niesamowicie sympatyczni. Czytając wszystkie trzy tomy i dodatek po kolei mogłam dokładnie ich dobrze poznać. Mimo, że główna bohaterka raczej nie jest moim ideałem, to pozostałe postacie nieustannie zaskakiwały swoimi czynami, charakterem czy też emocjonującą przeszłością. Chociaż powiem Wam szczerze, że bohaterowie Delirium nie miały jednak największego wpływu na to, że książka mi się podobała. Były po prostu ciekawe i tyle. Chociaż nie ukrywam, że z Alexem rozstawałam się z bólem serca... • Historię, którą przedstawia nam autorka chłonęłam z zapierającą dech w piersiach prędkością. Jestem przekonana, że jeśli doba byłaby dłuższa, a liczba codziennych obowiązków zmniejszyłaby się, to prawie tysiąc stron, pożarłabym w kilka dni. Nie nudziłam się ani przez chwilę, bo nie brak tutaj zwrotów akcji i niep­rzew­idzi­anyc­h sytuacji. • Styl pisania Lauren Oliver nie jest szczególnie wyszukany, mimo że nawinęło mi się kilka kwiecistych porównań, barwnych zwrotów czy pięknych opisów. Ot, zwyczajna lekka opowieść na odstresowanie. Chociaż autorka sprytnie pokazuje nam, że jednak potrafi dobrze pisać, a głowę ma pełną pomysłów. W każdym tomie historię Leny opowiada w inny sposób. I to wcale nie przeszkadza, co więcej, wprowadza dynamiczności w akcję, zachwyca oryginalnością i genialnym wykonaniem. Naprawdę! Nada się idealnie na jesienne wieczory pod kocykiem, z herbatką w ręce. Jestem też pewna, że dałaby radę pokazać teraźniejszej młodzieży, że czytanie jednak jest fajne i dostarcza więcej emocji niż najlepszy film. • Nie potrafię zdecydować się, który tom najbardziej mi się podobał, ponieważ każdy z nich miał coś w sobie. W Delirium wszystko się zaczyna. Poznajemy świat bez miłości i Lenę, która nas po tym wszystkim oprowadza. Pandemonium wręcz obfituje w akcję, nie zwalnia nawet na moment. Requiem jest rozwinięciem wątków politycznych i nie tylko. A Opowiadania Delirium ogrzewają serce i wyciskają łzy z oczu. • Wątek polityczny w tej pozycji całkowicie mnie zachwycił. Mimo, że zazwyczaj nie doceniam tych wszystkich zagrywek ze strony rządu, to zasady rządzące w Portland sprawiły, że nie tylko dostrzegłam potencjał pomysłu Lauren Oliver. Autorka kieruje czytelnikiem tak, że momentami sami nie będziecie wiedzieć, po kogo stronie stoicie. Przyłapałam się na tym, że kilka razy potępiałam naszych głównych bohaterów za coś, co nie spodobałoby się władzy, a kiedy indziej byłam wściekła na rządzących. • Wydanie całej trylogii jest piękne. Prezentuje się tak znakomicie, że mogłabym przypatrywać mu się godzinami. Twarda oprawa i cieniutkie kartki zupełnie mnie oszołomiły, ponieważ gdy przewracałam kolejne strony, czułam się tak, jakby muskały mnie skrzydła najd­elik­atni­ejsz­ego w świecie motyla. Jednak minusem jest to, że książkę nieszczególnie wygodnie się czyta. Nie zabierzemy jej ze sobą do szkoły czy pracy, bo jest zwyczajnie za duża i ciężka. Pozostaje nam jedynie czytanie jej w domowym zaciszu. Do tego czcionka również jest dużo mniejsza niż w pojedynczych tomach, a kolejne rozdziały zaczynają się od razu w miejscu skończenia poprzedniego. Chociaż muszę przyznać, że kiedy skończyłam tę cegłę, czułam ogromną satysfakcję, że udało mi się tego dokonać. • Delirium to piękna opowieść o miłości, przyjaźni, wzajemnym zaufaniu i trudnych decyzjach. Pełna akcji i zaskakujących sytuacji pozycja, która nie da o sobie zapomnieć. Lekka, ale nie banalna trylogia, którą przeczytasz z zachwytem. Jeszcze się zastanawiasz? To ja już nie wiem, jak mam Cię przekonać. Koniecznie zapoznaj się z Delirium i zobacz, co by było, gdyby miłość była zakazana.
  • [awatar]
    isabelczyta
    Recenzja dostępna na blogu: [Link]
  • [awatar]
    isabelczyta
    Recenzja dostępna na blogu: [Link]
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
10
  • Król Kruków
    Stiefvater, Maggie
  • Gregor i tajemne znaki
    Collins, Suzanne
  • Między książkami
    Zevin, Gabrielle
  • Inne zasady lata
    Saenz, Benjamin Alire
  • Listy niezapomniane
    Usher, Shaun
  • Wszystkie jasne miejsca
    Niven, Jennifer
Należy do grup

grejfrutoowa
aleksandra.s.1.1.3.9
Olciaczar
Alessandra
Misieczka
lorien_dana
ksiazkomania
Katherine_Parker
moondriverka
ilona3
Betik

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo