Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
isabelczyta
Najnowsze recenzje
1
...
7 8 9
...
12
  • [awatar]
    isabelczyta
    Pełna recenzja dostępna: [Link] • Wakacje chylą się ku końcowi, ale to nie oznacza, że nie możemy czytać mniej angażujących książek. Książek, które wciągają nas w swój świat, traktują brutalnie i rzucają nas na płytszą wodą, lecz... z falami? Możecie uważać, że zwariowałam, ale "Ogień i woda" to powieść, w której nie zwracałam uwagi na styl pisania czy na główną bohaterkę. Dałam się pochłonąć pędzącym niczym rozpędzone konie wydarzeniom i uważam, że wyszło mi to na dobre. Warto czasem wyłączyć myślenie i dać się wciągnąć. • Jeden z Twoich najbliższych jest chory na coś, czego nie potrafią zdiagnozować lekarze. Nic nie mogą dla niego zrobić. W przypływie desperacji i bezradności przeprowadzasz się w zupełnie odludne miejsce. Jedyna rzecz, dzięki której się nie załamujesz to nadzieja, że choremu pomoże świeże powietrze i obcowanie z naturą. Ale wszystko na nic. Pewnego dnia, gdy wracasz do pokoju, by wypłakać się w poduszkę i wykrzyczeć w nią swoje żale, dzieje się coś dziwnego. Na łóżku znajdujesz niebieskie pudełeczko, które okazuje się być zaproszeniem do wyścigu, na którego końcu możesz zdobyć... lek dla najbliższej osoby... Jedyny haczyk jest taki, że w trakcie sam możesz zginąć... Wahasz się czy od razu wiesz, że musisz wykorzystać szansę, którą dał Ci los i zaryzykować? • Telia jest zwyczajną nastolatką przez wielkie "Z". Kiedy jej rodzice decydują się na przeprowadzkę w kompletnie odludzie, jest... zwyczajnie przerażona, ale i wściekła. No bo jak można żyć bez dostępu do internetu, telewizji i wszelkich urządzeń elektrycznych? Co więcej, jej gniew pogłębia to, że mama chce uczyć ją i brata w domu. Dziewczyna nie ma kompletnie żadnego połączenia ze światem i jest skazana na własną rodzinę. Ale kiedy znajduje niebieskie pudełeczko (które początkowo wzięła za upragniony odtwarzacz MP3) wykazuje się niebywałym bohaterstwem i wbrew protestom rodziny, chce wziąć udział w wyścigu, żeby uratować życie brata. I robi to. Ale czy była to słuszna decyzja? • Wcześniej wspomniałam, że Telia to zwyczajna nastolatka. To prawda, ale nie spodziewajcie się kolejnej irytującej dziewczyny, która sprawia, że zaczniecie strzelać płomieniami z oczu. Zalicza się ona raczej do tych postaci, których decyzje nie są do końca przemyślane, ale zachowują się niemal jak superbohaterowie. Przemiana z poczwarki w motyla u ludzi jest możliwa? Najwyraźniej tak, ponieważ taka przemiana dokonała się właśnie u Telii, która ze zbuntowanej nastolatki przeobraziła się w osobę pełną pokładów empatii i odwagi. • Mamy jeszcze Guya - chłopaka, którego Telia poznała na selekcji Pandory. Początkowo byli do siebie wrogo nastawieni, ale później... sami wiecie. Guy intrygował mnie bezustannie. Mężczyźni, którzy mają swoje tajemnice, przyciągają kobiety jak magnes. • Oprócz Telli i Guya mamy mnóstwo niesamowicie barwnych postaci, których nie traktowałam jak wytwór wyobraźni pisarki, lecz jak prawdziwych ludzi. Zachowywali się jak prawdziwi ludzie. Potrafili zaskoczyć, wzbudzić sympatię, ale i sprawić, że zaczęłam ich nienawidzić. Jak na prawdziwych ludzi przystało, mieli również lepsze i gorsze dni. Powiem Wam szczerze, że w jakiś sposób się z nimi wszystkimi zżyłam i z przykrością przychodziło mi rozstanie z nimi. • Wątek miłosny nie jest szczególnie rozbudowany, ale autorka nie zapomina o nim ani na chwilę. Guy i Telia byli dla mnie bardziej jak rodzeństwo, które się o siebie nawzajem troszczy, aczkolwiek mieli również kilka romantycznych momentów. Ich miłość spodoba się zarówno tym, którzy stronią od romansów, jak i tym, którzy je uwielbiają i pochłaniają garściami. Toż to urocza para! • Czym jest wyścig, o którym mówiłam wcześniej? Ojj, opisanie go to grubsza sprawa, ale postaram się dla Was to zrobić. Przed jego rozpoczęciem bohaterowie książki brali udział w selekcji Pandory, gdzie zostało przydzielone im zwierzę, które ma chronić uczestników przed nieb­ezpi­ecze­ństw­ami i pomagać im, zaprojektowane specjalnie na czas trwania wyścigu (fajnie, co?). Sam wyścig trwa trzy miesiące i obejmuje cztery ekosystemy - morze, pustynię, góry i dżunglę. W jego trakcie uczestnicy zostaną poddani wielu próbom, przez które mogą niechybnie zginąć. Oczywiście na samym jego końcu czeka lek. Zwycięzca może być tylko jeden. • Jeśli uważacie, że ta książka to kolejne "Igrzyska śmierci" lub "Wyścig śmierci" to grubo się mylicie. Zgadzam się, sama fabuła brzmi dosyć ponownie, ale wykonanie jest czymś kompletnie innym. Bardziej spostrzegawczy odnajdą jedynie drobne podobieństwa, które sprawią tylko, że fani wyżej wymienionych dzieł będą zachwyceni. Autorka nie poszła na łatwiznę i naprawdę bardzo postarała się, żeby ta powieść to było coś wyjątkowego. • "Ogień i woda" to ulewa, która przynosi ze sobą pędzącą akcję, wypieki na twarzy i błysk podekscytowania w oczach. Oderwanie się od niej jest niemożliwe, ponieważ autorka trzyma w napięciu i sprawia, że czas spędzony z tą książką to same chwile pełne zapału i błyskawicznie przewracanych stron. Ja tej książki nie przeczytałam - ja ją pochłonęłam. Dużo bym dała, żeby przeżyć to wszystko jeszcze raz. • Victoria Scott pisze językiem naprawdę bardzo prostym, podkreślając bardzo. Nie spodziewajcie się cudu literatury i skomplikowanych słów - to jest po prostu świetna powieść przygodowa. Nie oczekujcie kwiecistych porównań czy inteligentnych zwrotów, które wzbogacą Wasz język, gdyż fenomen tej powieści to wartka akcja. Autorka potrafi zaciekawić, wie jak budować napięcie i nie wypuścić czytelnika ze swoich szponów aż do ostatniej strony, a nawet jeszcze dłużej. • Tytuł tej książki moim zdaniem niesamowicie trafny i daje nam do zrozumienia, że ta powieść z jednej strony jest jak woda - spokojna, niezbadana i porywająca - lecz z drugiej jak ogień, który trawi wszystko naokoło. A okładka to istne arcydzieło! Przesyłam ukłony grafikowi, który spisał się wyśmienicie! • Och, jak ja bym chciała o tej książce zapomnieć tylko po to, żeby potem na nowo się w nią zagłębić z jeszcze większym zain­tere­sowa­niem­. Bardzo chciałabym znowu odczuć na własnej skórze dreszczyk emocji i spędzić kilka godzin z powieścią dostarczającą mnóstwo przeżyć, dającą chwilę wytchnienia i zapomnienia o świecie. Niestety, ja już znam wszystkie sekrety głównych bohaterów, wylałam na nich kilka łez i z niesłabnącym pode­kscy­towa­niem­ śledziłam ich losy. Ale Wy możecie poznać tę historię od początku i zakochać się tak mocno jak ja. Koniecznie przeczytajcie "Ogień i wodę"! Coś czuję, że Wam się spodoba :)
  • [awatar]
    isabelczyta
    Pełna recenzja dostępna na blogu: [Link] • Największe oczekiwania mamy zawsze względem ostatniego tomu. Chcemy, żeby finał historii, która nas ujęła był pozytywnym zaskoczeniem. Marzymy o fajerwerkach. Jesteśmy pewni, że zwieńczenie przygody, którą pokochaliśmy, będziemy czytać z wypiekami na twarzy, a zostajemy zawiedzeni. Albo odwrotnie. Oczekujemy naciąganych zdarzeń, a dostajemy emocjonalną bombę. Jak było tym razem? • Jeśli czytaliście moje recenzje poprzednich tomów, to wiecie, że pokochałam historię Rusha i Blair. Ich uczucie było dla mnie fascynujące. I nie chodzi tu tylko o romantyczną stronę tej trylogii. Oprócz pocałunków, scen łóżkowych i tęsknoty, Abbi Glines serwuje nam także niezwykle zajmujący dodatek - siostrę Rusha, upierdliwą Nan. Ta dziewczyna niejednokrotnie zachwiała zaufaniem Blair do Rusha. Nie przejmowała się, że przewraca ich życie do góry nogami, odbiera im szczęście. Nie liczyli się oni, lecz sama Nan. Biedna, samotna, przez nikogo niekochana dziewczynka, która nieźle potrafi zaleźć ludziom za skórę. Mnie nie denerwowała, raczej bawiło mnie jej zachowanie. Zupełnie nie potrafiłam jej rozgryźć. • "Zacznijmy od nowa" jest bardzo podobne do swoich poprzedniczek. Rush znowu wystawia zaufanie Blair na próbę, rani ją. Jak zachowa się w tej sytuacji dziewczyna? O tym musicie przekonać się sami, chociaż mogę Wam obiecać - jest ciekawie. Mimo, że jest podobnie do poprzednich części, autorka zdołała mnie zaskoczyć. I to kilka razy! Cóż, może jednak jest lepiej? • Chciałabym opowiedzieć Wam w skrócie co znajdziecie w tych 320 stronach. Znajdziecie oczywiście miłość, oddanie, ciepło i słodycz. Słodycz, która jest wszędzie. Pełno uroczych scen, których bohaterowie sobie nie szczędzili. Jednak, kiedy już oczarujecie się ich pięknem, na Waszą głowę wyleje się wiadro innych emocji. Zupełnie różniące się od tych, których było wcześniej sporo. Wstrząsające, sprawiające ból, okrutne, smutne i przykre momenty towarzyszą im na każdym kroku. Ale słodyczy i miłości jest więcej. • A teraz słowo o tym, czy mi się podobało. Tak! Jestem wręcz zachwycona! "Zacznijmy od nowa" mimo wsze­chog­arni­ając­ej słodkości było wspaniałym zwieńczeniem historii Rusha i Blair. To wisienka na torcie. Momentami kwaśna i robaczywa, ale jednak piękna i przykuwająca uwagę. • Cała trylogia to mieszanka słodkości i goryczy. Miłości i nienawiści. Pożądania i romantyzmu. Dodatkowo mamy mnóstwo wątków pobocznych, interesujących postaci drugoplanowych, ciekawych sytuacji. Zdecydowanie warto ją przeczytać. Jestem pewna, że przypadnie do gustu wrażliwym osobom, które potrzebują książki dającej uśmiech i łzy. Przywiązałam się do Rosemary Beach tak bardzo, że do tej pory przywołuję w pamięci zakończenie trylogii. Jest ono tak piękne, że uśmiechałam się przez łzy. Mamy wakacje, zachęcam Was do spotkania się z Blair i Rushem. Jestem pewna, że nie zawiedziecie się, a spędzicie czas miło, słodko i niez­obow­iązu­jąco­. Polecam z całego serca!
  • [awatar]
    isabelczyta
    Pełna recenzja dostępna na blogu: [Link] • Największe oczekiwania mamy zawsze względem ostatniego tomu. Chcemy, żeby finał historii, która nas ujęła był pozytywnym zaskoczeniem. Marzymy o fajerwerkach. Jesteśmy pewni, że zwieńczenie przygody, którą pokochaliśmy, będziemy czytać z wypiekami na twarzy, a zostajemy zawiedzeni. Albo odwrotnie. Oczekujemy naciąganych zdarzeń, a dostajemy emocjonalną bombę. Jak było tym razem? • Jeśli czytaliście moje recenzje poprzednich tomów, to wiecie, że pokochałam historię Rusha i Blair. Ich uczucie było dla mnie fascynujące. I nie chodzi tu tylko o romantyczną stronę tej trylogii. Oprócz pocałunków, scen łóżkowych i tęsknoty, Abbi Glines serwuje nam także niezwykle zajmujący dodatek - siostrę Rusha, upierdliwą Nan. Ta dziewczyna niejednokrotnie zachwiała zaufaniem Blair do Rusha. Nie przejmowała się, że przewraca ich życie do góry nogami, odbiera im szczęście. Nie liczyli się oni, lecz sama Nan. Biedna, samotna, przez nikogo niekochana dziewczynka, która nieźle potrafi zaleźć ludziom za skórę. Mnie nie denerwowała, raczej bawiło mnie jej zachowanie. Zupełnie nie potrafiłam jej rozgryźć. • "Zacznijmy od nowa" jest bardzo podobne do swoich poprzedniczek. Rush znowu wystawia zaufanie Blair na próbę, rani ją. Jak zachowa się w tej sytuacji dziewczyna? O tym musicie przekonać się sami, chociaż mogę Wam obiecać - jest ciekawie. Mimo, że jest podobnie do poprzednich części, autorka zdołała mnie zaskoczyć. I to kilka razy! Cóż, może jednak jest lepiej? • Chciałabym opowiedzieć Wam w skrócie co znajdziecie w tych 320 stronach. Znajdziecie oczywiście miłość, oddanie, ciepło i słodycz. Słodycz, która jest wszędzie. Pełno uroczych scen, których bohaterowie sobie nie szczędzili. Jednak, kiedy już oczarujecie się ich pięknem, na Waszą głowę wyleje się wiadro innych emocji. Zupełnie różniące się od tych, których było wcześniej sporo. Wstrząsające, sprawiające ból, okrutne, smutne i przykre momenty towarzyszą im na każdym kroku. Ale słodyczy i miłości jest więcej. • A teraz słowo o tym, czy mi się podobało. Tak! Jestem wręcz zachwycona! "Zacznijmy od nowa" mimo wsze­chog­arni­ając­ej słodkości było wspaniałym zwieńczeniem historii Rusha i Blair. To wisienka na torcie. Momentami kwaśna i robaczywa, ale jednak piękna i przykuwająca uwagę. • Cała trylogia to mieszanka słodkości i goryczy. Miłości i nienawiści. Pożądania i romantyzmu. Dodatkowo mamy mnóstwo wątków pobocznych, interesujących postaci drugoplanowych, ciekawych sytuacji. Zdecydowanie warto ją przeczytać. Jestem pewna, że przypadnie do gustu wrażliwym osobom, które potrzebują książki dającej uśmiech i łzy. Przywiązałam się do Rosemary Beach tak bardzo, że do tej pory przywołuję w pamięci zakończenie trylogii. Jest ono tak piękne, że uśmiechałam się przez łzy. Mamy wakacje, zachęcam Was do spotkania się z Blair i Rushem. Jestem pewna, że nie zawiedziecie się, a spędzicie czas miło, słodko i niez­obow­iązu­jąco­. Polecam z całego serca!
  • [awatar]
    isabelczyta
    Pełna recenzja dostępna na blogu: [Link] • Największe oczekiwania mamy zawsze względem ostatniego tomu. Chcemy, żeby finał historii, która nas ujęła był pozytywnym zaskoczeniem. Marzymy o fajerwerkach. Jesteśmy pewni, że zwieńczenie przygody, którą pokochaliśmy, będziemy czytać z wypiekami na twarzy, a zostajemy zawiedzeni. Albo odwrotnie. Oczekujemy naciąganych zdarzeń, a dostajemy emocjonalną bombę. Jak było tym razem? • Jeśli czytaliście moje recenzje poprzednich tomów, to wiecie, że pokochałam historię Rusha i Blair. Ich uczucie było dla mnie fascynujące. I nie chodzi tu tylko o romantyczną stronę tej trylogii. Oprócz pocałunków, scen łóżkowych i tęsknoty, Abbi Glines serwuje nam także niezwykle zajmujący dodatek - siostrę Rusha, upierdliwą Nan. Ta dziewczyna niejednokrotnie zachwiała zaufaniem Blair do Rusha. Nie przejmowała się, że przewraca ich życie do góry nogami, odbiera im szczęście. Nie liczyli się oni, lecz sama Nan. Biedna, samotna, przez nikogo niekochana dziewczynka, która nieźle potrafi zaleźć ludziom za skórę. Mnie nie denerwowała, raczej bawiło mnie jej zachowanie. Zupełnie nie potrafiłam jej rozgryźć. • "Zacznijmy od nowa" jest bardzo podobne do swoich poprzedniczek. Rush znowu wystawia zaufanie Blair na próbę, rani ją. Jak zachowa się w tej sytuacji dziewczyna? O tym musicie przekonać się sami, chociaż mogę Wam obiecać - jest ciekawie. Mimo, że jest podobnie do poprzednich części, autorka zdołała mnie zaskoczyć. I to kilka razy! Cóż, może jednak jest lepiej? • Chciałabym opowiedzieć Wam w skrócie co znajdziecie w tych 320 stronach. Znajdziecie oczywiście miłość, oddanie, ciepło i słodycz. Słodycz, która jest wszędzie. Pełno uroczych scen, których bohaterowie sobie nie szczędzili. Jednak, kiedy już oczarujecie się ich pięknem, na Waszą głowę wyleje się wiadro innych emocji. Zupełnie różniące się od tych, których było wcześniej sporo. Wstrząsające, sprawiające ból, okrutne, smutne i przykre momenty towarzyszą im na każdym kroku. Ale słodyczy i miłości jest więcej. • A teraz słowo o tym, czy mi się podobało. Tak! Jestem wręcz zachwycona! "Zacznijmy od nowa" mimo wsze­chog­arni­ając­ej słodkości było wspaniałym zwieńczeniem historii Rusha i Blair. To wisienka na torcie. Momentami kwaśna i robaczywa, ale jednak piękna i przykuwająca uwagę. • Cała trylogia to mieszanka słodkości i goryczy. Miłości i nienawiści. Pożądania i romantyzmu. Dodatkowo mamy mnóstwo wątków pobocznych, interesujących postaci drugoplanowych, ciekawych sytuacji. Zdecydowanie warto ją przeczytać. Jestem pewna, że przypadnie do gustu wrażliwym osobom, które potrzebują książki dającej uśmiech i łzy. Przywiązałam się do Rosemary Beach tak bardzo, że do tej pory przywołuję w pamięci zakończenie trylogii. Jest ono tak piękne, że uśmiechałam się przez łzy. Mamy wakacje, zachęcam Was do spotkania się z Blair i Rushem. Jestem pewna, że nie zawiedziecie się, a spędzicie czas miło, słodko i niez­obow­iązu­jąco­. Polecam z całego serca!
  • [awatar]
    isabelczyta
    Pełna recenzja dostępna na blogu: [Link] • Kontynuacja romantycznego i gorącego niczym ogień "O krok za daleko" sprawiła, że moje serce biło mocniej z każdym przeczytanym zdaniem. Losy niepokornego Rusha i wrażliwej Blair nie były mi obojętne. Martwiłam się za nich oboje. Czułam ból, radość, tęsknotę każdej sytuacji. To było jak skok na bungee. Bez linki bezpieczeństwa. • "O krok za daleko" - pierwszy tom serii "Za daleko" - oczarowało mnie, ale nie mogę powiedzieć, że było idealnie. Czułam niedosyt, pragnęłam więcej i więcej, więc czym prędzej sięgnęłam po "Spróbujmy jeszcze raz" by przekonać się jak potoczy się dalej ta historia. • Szczerze przyznam, byłam pewna, że w tym tomie Abbi Glines będzie lała wodę. Nie chciałam, żeby zaserwowała mi "zapychacza dziury", który istnieje tylko po to, żeby trylogia była kompletna. Nie oczekiwałam fajerwerków, byłam przygotowana na problemy bez końca godne młodzieżowego romansidła. Mimo to, miałam jakąś nadzieję. Nie chciałam, żeby tą książką, autorka zepsuła wszystko, co dotąd wybudowała w swojej powieści. Moje lęki okazały się bezpodstawne, Abbi Glines nie zaprzepaściła swojego potencjału. Z przezornie zwyczajnej, miłosnej historii zbudowała niesamowicie wciągającą, pełną ironii losu powieść, która zafundowała mi prawdziwy rollercoaster emocji. • Główni bohaterowie (i ich uczucie) z biegiem czasu byli coraz bardziej dojżali. W przypadku Blair, autorka zsunęła jej emocje odrobinę na boczny tor, dodając perspektywę Rusha. Początkowo troszkę się przestraszyłam, bo ta dziewczyna jest tak wspaniała, że z bólem serca wyrzekałam się jej. Okazało się, że było warto, bo wreszcie miałam okazję rozgryźć Rusha. Wcześniej chłopak ukrywał się pod aurą tajemnic. Teraz jego postać była dla mnie bardziej wyrazista i realna. Mój wcześniejszy niedosyt na jego temat sprawił, że chłonęłam wszystkie przemyślenia Rusha jak gąbka. Z przyjemnością obserwowałam zmianę jego charakteru z rozwydrzonego, bogatego imprezowicza w ciepłego, romantycznego i troskliwego chłopaka. • Nie tylko główni bohaterowie są idealnie wykreowani - do tych drugoplanowych również bardzo się przywiązałam. Postacie są bardzo różne od siebie charakterami, każde ma interesującą osobowość i intrygującą przeszłość. Każda z osobna jest tak ciekawa, że autorka bez problemu mogłaby napisać książki również na ich temat (w niektórych przypadkach tak zrobiła :)). • W "Spróbujmy jeszcze raz" wyraźnie widać, że autorka popracowała nad aspektem erotycznym. Nadała mu bardziej subtelnego wymiaru. Porzuciła ostry, momentami obleśny seks na rzecz uroczego, romantycznego pożądania. Nie oznacza to, że nie było gorących scen, bo były, ale ich słodycz i lekkość naprawdę bardzo mi się podobała. Jestem pewna, że książka jest przystosowana nie tylko pod względem fanów erotyki, ale również tych wrażliwców i romantyków. • Oczywiście nie wszystko w tej powieści było idealne. Nie mogę nadać jej miana 'ulubionej', bo w trakcie czytania miałam momenty zwątpienia. Zdarzało się, że była naprawdę bardzo przewidywalna. Czasami musiałam wyłączyć myślenie i przerzucić się na tryb 'odczuwania emocji', żeby nie odkryć wszystkiego przed czasem. Na szczęście, wszystkie te niezbyt dogodne dla mnie chwile, wynagrodziło mi zakończenie. Nawet jak teraz o nim myślę, robi mi się ciepło na sercu, a na twarz wypływa niewymuszony uśmiech. • "Spróbujmy raz jeszcze" utrzymuje równy poziom ze swoją poprzedniczką - "O krok za daleko" - lecz momentami jest lepsza. Mimo tego, że nie jest to jakaś bardzo ambitna powieść - spędzisz z nią miło i przyjemnie czas, a Rossemary będziesz traktować jak własne miejsce na planecie. Ta książka jest idealna na odprężenie, ale ostrzegam, że wciąga niemiłosiernie. Przedstawioną historię będziesz śledzić z wypiekami na twarzy i nie będzie interesowała Cię rzeczywistość. Brzmi zachęcająco? Czytaj, nie zwlekaj!!
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
10
  • Król Kruków
    Stiefvater, Maggie
  • Gregor i tajemne znaki
    Collins, Suzanne
  • Między książkami
    Zevin, Gabrielle
  • Inne zasady lata
    Saenz, Benjamin Alire
  • Listy niezapomniane
    Usher, Shaun
  • Wszystkie jasne miejsca
    Niven, Jennifer
Należy do grup

grejfrutoowa
aleksandra.s.1.1.3.9
Olciaczar
Alessandra
Misieczka
lorien_dana
ksiazkomania
Katherine_Parker
moondriverka
ilona3
Betik

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo