Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Iska

"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska

"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco

"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski

"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter

Najnowsze recenzje
1
...
44 45 46
...
96
  • [awatar]
    Iska
    „Maszyny takie jak ja” i ludzie tacy jak my. Nasza wspólna przyszłość… Historia smutku, który ma nadejść i nadejdzie, dzięki wprowadzanym z biegiem czasu ulepszeniom. Ulepszenia te przewyższą nas – zwykłych ludzi. Maszyny będą ponad nami i z pewnością nas „przeżyją”. I chociaż będą zdolne kochać, na zgubę ludzkości nie będą potrafiły kłamać… - niczym powieściowy Adam. W swej nieco futurystycznej powieści tak kreśli naszą przyszłość właśnie Ian McEwan. • A wszystko zaczyna się w Londynie. Alan Turing genialny matematyk tak daleko posunął swe badania nad sztuczną inteligencją, że dzięki niemu pewni przedstawiciele klasy średniej mają możliwość zakupienia robota, który do złudzenia będzie przypominał prawdziwego człowieka. Z takiej możliwości chętnie korzysta Charlie. Trzy­dzie­stol­atek­ dzięki otrzymanemu spadkowi dokonuje zakupu jednego z trzynastu egzemplarzy syntetycznego człowieka – Adama. Wspólnie ze swoją dziewczyną Mirandą programują Adama zgodnie ze swoimi preferencjami, tak aby android sprostał ich potrzebom. Z czasem jednak okazuje się, że Adam prócz zalet ma również pewne wady… To właśnie one stają się przekleństwem dla Charliego i Mirandy, doprowadzją również do bardzo szybkiej, zaskakującej i nagłej „destrukcji” robota. W rezultacie bohaterowie poddani dość niezwykłej próbie człowieczeństwa stają się wielkimi przegranymi w tym teście. • Ta nad wyraz przewrotna powieść o charakterze mimo wszystko obyczajowym jest wprost przerażająca. Czy rzeczywiście tak będzie wyglądał świat w przyszłości? A co z naszym czło­wiec­zeńs­twem­, co z naturą ludzką? Czy roboty będą przystosowane w sposób odpowiedni do otoczenia? Obecnie nic nie jest tylko czernie lub białe. Świat jest pełen „barw pośrednich”, sytuacji niejasnych i niełatwych do wyjaśnienia, trudnych do definiowania relacji i problemów. Czy w bardzo szybkiej ewolucji nowych technologii da się to wszystko ze sobą pogodzić, żeby nie doprowadzić do destrukcji? Takie mam właśnie dylematy po przeczytaniu tej powieści. Wstrząsające, przerażające, bulwersujące… Czyżbyśmy zmierzali ku samozagładzie??? Książka ta to doskonałe ostrzeżenie przed wdrażaniem tego typu zmian w świecie na zgubę człowieczeństwu...
  • [awatar]
    Iska
    Jest to nad wyraz przerażająca publikacja ze wspomnieniami z obozu Auschwitz. Wstrząsa znacznie bardziej niż inne, ponieważ dotyczy przeżyć dzieci. Auschwitz widziane oczami dziecka jest niemniej brutalne, bezwzględne i krwawe niż to ze wspomnień spisanych przez dorosłych więźniów. • Bogdan Bartnikowski trafił do obozu konc­entr­acyj­nego­ mając 12 lat. Nie był dorosły, ani też zupełnie mały, żeby pewnych rzeczy i sytuacji nie zrozumieć. Doświadczył strasznego zła. Podczas pobytu w tym „piekle” na ziemi zaczął spisywać wspomnienia własne, jak i swoich kolegów i koleżanek z baraku. W głębi duszy żywił nadzieję, że gdy „przeleje na papier” te wstrząsające historie to się w pewnym stopniu od nich uwolni. Tak się jednak nie stało i chyba już nigdy nie stanie, nawet mimo twierdzenia, że czas leczy rany. Jak się okazuje nie każdego typu. Jego opowiadania bulwersują i wywołują ogromne łzy. To czego doświadczały dzieci w Auschwitz i zresztą nie tylko one przechodzi wszelkie ludzkie pojęcie. Zwyczajnie brak słów… „Dzieciństwo w pasiakach” to z pewnością jedno z najbardziej poruszających świadectw dziecięcej wrażliwości wobec piekła obozowej rzeczywistości. Lektura trudna, aczkolwiek raczej jedna z tych obowiązkowych.
  • [awatar]
    Iska
    Uwielbiam krótkie formy tworzone przez E.- E. Schmitta. Filozoficzny charakter jego opowiadań w połączeniu z duchowością zawsze zmusza mnie do pewnych refleksji i pewnie nie tylko mnie... • Tytułowy Felix mieszka w Paryżu wraz z matką Fatu. Wiodą szczęśliwe życie do momentu, w którym Fatu zamyka się w sobie, traci energię, a stale goszczący uśmiech na jej twarzy odchodzi w zapomnienie. Teraz jest zatroskana, wiecznie zamyślona, duchem zupełnie nieobecna. Felix potrzebuje pomocy. Zwraca się o nią do swego rzekomego wujka Bamby. Chłopiec chce uratować matkę za wszelką cenę. Metoda nie jest dla niego ważna, istotny natomiast jest skutek. Zrobi wszystko, żeby wyrwać matkę ze „szponów śmierci” i być z nią ponownie szczęśliwy. • Historia Felixa to opowieść o chłopcu, który musi stawić czoła najp­oważ­niej­szym­ wyzwaniom. Dzięki „chorobie” swojej matki doświadcza rzeczy niebywałych, stając się „bogatszym” o kolejne doświadczenia. Okazuje się, że bardzo ważne jest to skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy. Tym razem autor tekstu zwraca uwagę na problemy związane z tożsamością człowieka. Chce abyśmy zawsze mieli na względzie to kim jesteśmy. Pochodzenie człowieka odgrywa istotną rolę w naszym dalszym życiu mimo jego gwałtownej ewolucji, zarówno osobowej, jak i duchowej. Nie bez znaczenia jest też miejsce, czas, bliscy i relacje w jakich z nimi jesteśmy, bądź też byliśmy. Gdy o tym zapominamy, zatracamy własną tożsamość. Okazuje się, że może mieć to dość nieciekawy, a nawet zgubny wpływ na stan psychiczny naszego organizmu. W takich wypadkach uratować nas może miłość ponad wszelkie bariery, przyjaźń bez granic i wiara w drugiego człowieka. W „Felixie i niewidzialnym źródle” są to wartości ponadczasowe. • Polecam więc tą interesującą metaforę o poszukiwaniu szczęścia i zagubionej tożsamości. Uważam, że jest to nad wyraz wartościowy tytuł.
  • [awatar]
    Iska
    Wielbłądka, ektoplazma i kotojady… Bardziej kryminał czy powieść o charakterze psychologicznym? Hmmm… • Główną bohaterką powieści Joanny Bator „Ciemno, prawie noc” jest reporterka Alicja Tabor. Po wielu latach nieobecności wraca do swego rodzinnego miasta Wałbrzycha. Ma zamiar napisać reportaż dotyczący tajemniczych zaginięć trójki dzieci: Kalinki, Patryka i Andżeliki. Alicja przeżywa ogromne rozczarowanie Wałbrzychem. To już nie to samo miast sprzed lat. Przez cały czas snuje wspomnienia z dzieciństwa o zamku Książ i jego sekretach, tajemniczych perłach księżnej Daisy, o ojcu poszukującym skarbów i siostrze snującej mrożące krew w żyłach opowieści. Z jednej strony wspomnienia te przerażają Alicję, z drugiej zaś przynoszą swoistego rodzaju ukojenie… • Dziś Wałbrzych żyje w ogromnym szaleństwie. Mieszkańcy czczą samozwańczego przywódcę Jerzego Łabędzia, rzekomego wysłannika proroka Jana Kołka, a także otaczają kultem wałbrzyską Matkę Boską Bolesną. Wszystko to przechodzi ludzkie pojęcie… Alicja stara się robić swoje. Poszukuje materiałów do swego tekstu, prowadzi rozmowy z bliskimi zaginionych dzieci, mając nadzieję na zrozumienie motywu działania ich porywacza. Żywi nadzieję na jego zdemaskowanie. Wraz z poszukiwaniem materiałów do reportażu Alicja odkrywa przy okazji także pewne jej nieznane, aczkolwiek nad wyraz bolesne tajemnice związane z własną przeszłością. Czy po tak wielu latach zdoła pogodzić się w końcu z dramatem własnej rodzimy, odnaleźć „zagubioną” tożsamość? • Niesamowita intryga, interesujące portrety bohaterów, tajemnice, zbrodnie, ból, cierpienie, szaleństwo… Wszystko to opowiedziane w sposób niemalże poetycki, ale zarazem bardzo rzeczywisty. Słowa napisane przez autorkę bardzo mocno oddziaływają na wyobraźnię czytelnika. Potrafi ona w genialny sposób oddać atmosferę strachu, grozy, przerażenia za pomocą kilku naprawdę wyrafinowanych metafor. Przypadła mi jej proza do gustu. Usat­ysfa­kcjo­nowa­na tekstem – polecam, bo nie mam mu nic do zarzucenia.
  • [awatar]
    Iska
    „Białe” to pierwszy reportaż Ilony Wiśniewskiej, po który sięgnęłam. Muszę przyznać, że jest napisany w sposób bardzo subtelny za pomocą dość plastycznego języka. Świat opisany słowami autorki zdaje się być tak rzeczywisty w wyobraźni czytelnika, że nie trzeba być w miejscu, o którym mowa, żeby poczuć jego specyficzny klimat, dostrzec w nim pewien potencjał. • Opowieść o Spitsbergenie, zimnej, norweskiej wyspie archipelagu Svalbard to zapiski losów jej współczesnych osadników. To historie wielu niezwykle barwnych postaci, które swe życie postanowiły związać z tym lodowatym archipelagiem. Bohaterowie reportażu dziś nie wyobrażają sobie bardziej odpowiedniego dla nich miejsca do bytowania niż Spitsbergen. Są niczym koczownicy, pochodzą z różnych krajów, wielu kultur, posługują się często odmiennymi językami, wywodzą się z odmiennych tradycji, a każdego z nich cechuje konkretny temperament. Jako społeczność w całokształcie są wielobarwną mozaiką na tle tego roziskrzonego bielą krajobrazu. Okazuje się, że życie na dalekiej Północy w ciągłym mrozie oraz śniegu albo wiecznej ciemności nocy polarnej na przemian funkcjonującej ze świetlistymi blaskami słonecznego dnia polarnego nie musi być wcale takie straszne. Wszystko jest kwestią przyzwyczajenia, dostosowania się do nowych warunków, zahartowania w odmiennym klimacie. Na śnieżnobiałym Spitsbergenie jest mnóstwo niezwykłych miejsc do odkrycia i zbadania. • „Białe” to fascynująca opowieść o jednym z najzimniejszych miejsc na naszel planecie. Polecam.
Niepożądane pozycje
Brak pozycji
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo