Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Katarynka
Najnowsze recenzje
1
...
4 5 6
...
69
  • [awatar]
    Katarynka
    Piękna tekturowa książka w dużym formacie (ok. 23x30 cm) dla najmłodszych dzieci. Jedna strona (z wyjątkiem dwóch, gdzie mamy „i”, „j” oraz „ż” i „ź”) odpowiada jednej literze alfabetu. Ilustracje przedstawiają rzeczy na daną literę. I najciekawsze jest samo wykonanie ilustracji – są to obrazki uszyte z kolorowych materiałów (wygląda na mięciutki polar) z dodatkiem elementów wyszywanych muliną i koralikami. Na zamieszczonych obrazkach można odkryć znacznie więcej wyrazów na daną literę od tych podanych w górze planszy. Oglądamy książkę z dwuletnim synkiem i sprawia nam ona dużo radości.
  • [awatar]
    Katarynka
    Bardzo ciekawy poradnik dla dzieci i młodzieży. Pomoże w wyborze roweru i właściwego ubioru na wycieczki rowerowe. Dodatkowo przybliża niezbędne wyposażenie i akcesoria. Nauczy, jak przygotować się do jazdy i jakie ćwiczenia wykonywać, aby nabrać wprawy w jeździe oraz wzmocnić tężyznę fizyczną. Zawiera także cenne wskazówki, jak czytać mapę, aby była rzeczywistą pomocą w trasie, a także jak konserwować swój ulubiony pojazd, aby długo i bezpiecznie służył. Znajdziemy tu też wskazówki, jak udzielać pierwszej pomocy. • Poradnik w poręcznym formacie, w twardej oprawie. Bogato ilustrowany, jest czytelnie zredagowany.
  • [awatar]
    Katarynka
    Wiele obiecywałam sobie po tej książce, ale dla mnie okazała się po prostu nudna (w części współczesnej) i wydumana (w części historycznej). • Autorka i narratorka opisuje, jak wpadła na pomysł (przy dużej pomocy własnych dzieci) napisania książki o pradziadku, o którym wiedziała tylko jak się nazywał, jaki wykonywał zawód i gdzie mieszkał. W dzieciństwie mimo uszu puszczała opowieści własnego ojca o dziadku-strażaku, traktując je jako „zwykłe trucie”. Teraz natknęła się w „Dzienniku” na notatkę z 1900 roku w rubryce „W Krakowie przed stu laty”. Bohaterem notatki jest niejaki Teodor Henzelmann, sierżant straży pożarnej, który w drodze do pożaru na ul. Starowiślnej spadł z wozu i ranił się w głowę. Ów Teodor Henzelmann to właśnie pradziadek narratorki. • Następnie czytamy o rodzinnych naradach, poszukiwaniach jakichkolwiek materiałów, dokumentów, zdjęć przodka (żmudnych i właściwie z zerowym skutkiem), spotkaniu mężczyzny życia (też Teodora), a w to wszystko wplecione są wydumane przygody pradziadka, widziane oczami jego dzieci.
  • [awatar]
    Katarynka
    Aśka ma dziewięć lat i wcale nie jest grzeczna. Często aż się w niej gotuje i o wybuch nietrudno. Życie też jej nie rozpieszcza, mimo że mama dba, aby córka wszystko miała tak jak koleżanki, a wakacje zawsze spędzają za granicą. Ale mama traci pracę i postanawia na kilka miesięcy wyjechać do Anglii. Aśka zamieszkuje z babcią, z którą się o wszystko kłóci. • Trzeba trafu (bo raczej nie wypada nazywać nagłego wypadku szczęściem), że babcia trafia do szpitala. W sytuacji podbramkowej mama pozwala tacie Aśki zaopiekować się córką. Tak, bo Aśka do tej pory taty nie znała i wcale za nim nie tęskniła, skoro mama ledwo co o nim napomknęła i to zawsze z lekceważeniem. • Tata miał być nieudacznikiem i wręcz człowiekiem pierwotnym mieszkającym w lesie. Okazuje się, rzecz jasna, osobnikiem serdecznym, zaradnym i pełnym radości życia. Za jednym zamachem Aśka zyskuje też dziadka. • Powieść może i byłaby przekonująca, gdyby nie wrażenie, że słowa bohaterki-narratorki to są myśli dorosłego wciśnięte w usta dziecka. Za dorosłe to wszystko w wieku lat dziewięciu. Brakuje świeżości postrzegania właściwej tylko dzieciom.
  • [awatar]
    Katarynka
    Wiemy, wiemy, że dzieci za dużo czasu spędzają przy wszelkiego rodzaju elektronice, ale tata w sieci to dopiero klops. Całymi dniami w pracy, a jak wróci do domu to nic tylko komputer i komputer. Nawet na dzieci nie spojrzy, że nie wspomnę o żonie. • Coś takiego przydarzyło się pewnej rodzinie pingwinów. Tata już od śniadania czyta internetową gazetę, w drodze do pracy sprawdza wiadomości, a po powrocie do domu łączy się z internetowymi przyjaciółmi. A ma ich a Icebooku 532. • Pewnego dnia pojawiają się kłopoty z łączem internetowym. W poszukiwaniu zasięgu tata pingwin wędruje aż na sam brzeg morza (oczywiście nie patrząc pod nogi tylko w komputer), a tam nietrudno o nieszczęście – w mgnieniu oka odpływa na nagle oderwanej krze. Jakaż radość rodziny, gdy wraca następnego ranka! Zyskał prawdziwego przyjaciela, niewirtualnego! – misia polarnego, który szczęśliwie doholował pingwina do brzegu. Ta przygoda nauczyła tatusia znów cieszyć się życiem w realu – a komputer – sami zobaczcie – najlepiej służy do surfowania po śniegu! • Z przymrużeniem oka, naprawdę zabawnie i mądrze, bez zbędnego moralizowania. Ujęła mnie ta książeczka celnością i humorem.
Planowane i pożądane pozycje
1 2 3 4 5
...
40
  • Sceny z życia cyganerii
    Murger, Henry
  • Traktat skłamany
    Wirpsza, Witold
  • Siódma funkcja języka
    Binet, Laurent
  • Języczni
    Ratajczak, Jagoda
  • Detektyw na tropie
    Drewnowski, Jacek
  • Britt-Marie tu była
    Backman, Fredrik
Ruda
Randaksela
usunięte konto
madziar

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo