Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Katherine_Parker
Najnowsze recenzje
1
...
28 29 30
...
43
  • [awatar]
    Katherine_Parker
    Recenzja dostępna również na blogu: [Link] • Amanda i Preston znali się od dawna, jednak do tej pory był on dla niej jedynie przyjacielem jej starszego brata. Z czasem jednak wszystko się zmieniło i pomimo reputacji okropnego kobieciarza, Amanda zakochała się w nim i gdy w końcu udało jej się z nim przespać, ten uciekł od niej i zachowywał tak, jak gdyby nigdy nic się nie stało. A jednak, stało się i to coś bardzo dla niej ważnego. Jednak jak poradzić sobie z tym, że chłopak, którego się kocha całkowicie cię odtrąca. Amanda jednak nie wie, jakie życie wiedzie na prawdę Preston. Chłopak robi wszystko, aby nikt nie dowiedział się, w jaki sposób zarabia na życie. Jednak gdy uświadamia sobie, że zaczyna coś czuć do Amandy stara utrzymać ją w odpowiedniej odległości, gdyż wie, że dziewczyna zasłużyła na kogoś zdecydowanie lepszego. Na drodze staje również Marcus - starszy brat Amandy i najlepszy przyjaciel Prestona - który nie pozwoli, aby chłopak wykorzystał jego młodszą siostrę, tak jak robił to już z wieloma innymi dziewczynami. Co zrobić, gdy pomiędzy dwójką osób zaczyna rodzić się uczycie, które nie powinno w ogóle mieć miejsca? Czy miłość potrafi przezwyciężyć wszystkie bariery? • Dotknij mnie to czwarta już część z serii Sea Breeze, która od samego początku tak bardzo mi się spodobała. To typowy romans z nutką erotyku, więc nie jest to szczególnie ambitna lektura, jednak idealnie nada się ona do odprężenia. Ja właśnie tego od niej oczekuję i w stu procentach to dostaję. W tym tomie poznajemy historię Prestona i Amandy, czyli najlepszego przyjaciela i młodszej siostry Marcusa Hardy, którego mieliśmy okazję poznać już a początku serii, jak i w drugiej części całkowicie jemu poświęconej. Dotychczas Preston pojawiał się w całej serii raczej sporadycznie i wiedzieliśmy o nim tylko tyle, że prowadzi bardzo rozwiązłe życie seksualne, jednak nic poza tym, a jak się okazuje Preston ma na prawdę wiele do opowiedzenia. • Akcja książki zaczyna się bardzo nagle i to w momencie, w którym Amanda ma zamiar przespać się z Prestonem. Autorka nie daje czytelnikowi ani chwili wytchnienia i od razu rzuca go na głęboką wodę. Mogłoby się wydawać to nieco dziwne, jednak w poprzedniej części (Ocal mnie) mogliśmy dowiedzieć się co nieco o tym, że Prestona i Amandę coś do siebie ciągnie, choć tak na prawdę nikt jeszcze się tego nie domyślał. W każdym bądź razie mi takie zagranie jak najbardziej bardo odpowiada - był to na prawdę świetny i niezwykle ciekawy początkowy wątek książki. • Z samego początku, gdy poznawałam dopiero serię Sea Breeze trochę przeszkadzało mi to, że w każdej kolejnej części będę miała okazję poznać innych bohaterów, a tych, których tak bardzo polubiłam już wcześniej spotkam tylko sporadycznie. Bardzo chciałam poznać dalsze losy tych osób, które już pokochałam, jednak teraz mogę śmiało powiedzieć, że w ogóle mi już to nie przeszkadza - wręcz przeciwnie uważam, że gdybym ciągle tylko czytała o jednych bohaterach historia byłaby zwyczajnie nudna, bo w końcu ile można czytać o tym samym, prawda? Czytanie w każdym kolejnym tomie o innych członkach ekipy z Sea Breeze okazało się dla mnie o wiele lepszym i znacznie ciekawszym rozwiązaniem. W dodatku nie oznacza to wcale, że z poprzednimi bohaterami książek Abbi Glines nie mamy już żadnego kontaktu. Pojawiają się oni również często i to czasem z naprawdę zaskakującymi nowinkami ze swojego życia (na przykład dotyczących Marcusa i Low). Cieszę się więc, że tym razem mogłam poznać historię Prestona, którego osoba ciekawiła mnie już od dawna. • Książkę czyta się strasznie szybko! Pochłonęłam ją praktycznie w jeden wieczór i teraz nie mogę pogodzić się już z tym, że mam ją za sobą. Bardzo przyjemnie spędzało mi się czas w towarzystwie Prestona i Mandy i z wielką chęcią poczytałabym o nich o wiele dłużej. W powieści działo się na prawdę sporo, przez co ani trochę się nie nudziłam, tylko śledziłam każdą linijkę z wielkim zainteresowanie. Pamiętam, że gdy czytałam poprzednią cześć serii z Cage'm i Evą w rolach głównych trochę przeszkadzała mi ta ogromna bezpośredniość jaką posługiwała się autorka w stosunku do życia seksualnego głównych bohaterów. Miejscami wydawało mi się strasznie przesadzone i czasem, choć historia była równie wciągająca co poprzednie, miałam zwyczajnie ochotę rzucić książką w kąt i powrócić do niej, gdy znów nabiorę siły na tyle bezpośredniości. Cieszę się więc, że w Dotknij mnie autorka znacznie przystopowała i choć owszem nadal wiele się tu działo, to jednak przedstawiła wszystko w naprawdę przyjemny i umiarkowany sposób, który mi osobiście bardzo się spodobał. Także wielkie brawa i oby tak dalej! • Podsumowując więc, Dotknij mnie to kolejna świetna historia wspaniałej ekipy z Sea Breeze, któą tak bardzo pokochałam. Jak już wspomniałam we wstępie, nie jest to zdecydowanie lektura wysokich lotów, jednak jeśli gustuje się właśnie w takich powieściach, myślę, że jest to pozycja wręcz obowiązkowa. Chętnie zabrałabym się za tą książkę jeszcze raz, by móc spędzić z Prestonem i Amandą jeszcze tych kilka chwil. Teraz z wielką niec­ierp­liwo­ścią­ będę wyczekiwać kolejnej części serii, która z pewnością spodoba mi się równie mocno, co wszystkie jej poprzedniczki!
  • [awatar]
    Katherine_Parker
    Recenzja dostępna również na blogu: [Link] • Od czasu, gdy czytałam Księgę wyzwań Dasha i Lily minęło już trochę czasu, jednak dopiero niedawno tak naprawdę dowiedziałam się, że pojawiła się kontynuacja tej historii. Nie miałam o tym zielonego pojęcia i bardzo zaskoczyło mnie, że autorzy w ogóle zdecydowali się na napisanie dalszych losów Dasha i Lily. Na początku nie miałam zbyt wielkiej ochoty na poznanie ich kolejnych przygód, gdyż dla mnie była to po prostu historia zakończona. Nie polubiłam jej aż na tyle, by sięgać po kontynuację - po prostu dobrze mi się czytało tą powieść, jednak żadnych fajerwerków tutaj nie było. Jednak gdy natknęłam się na tą książkę w bibliotece po prostu nie mogłam przejść koło niej obojętnie, chyba zwyczajnie zbyt mocno interesowało mnie, co też autorzy postanowili dalej zaprezentować swoim czytelnikom. Czy więc opłacało się dalej brnąć w historię, która dla mnie była już definitywnie zakończona? • Dzięki przygodzie, jaką Dash i Lily wspólnie przeżyli na kartach książki Księga wyzwań Dasha i Lily, dwójka ta mimo tak bardzo różniących się charakterów potrafiła znaleźć wspólny język, a nawet stać się parą. Przez jakiś czas wszystko toczyło się bardzo dobrze, jednak gdy ukochany dziadek Lily trafia do szpitala z powodu zawału, wszystko powoli zaczyna się coraz bardziej walić. Obydwoje, choć nie od razu to dostrzegają, zaczynają oddalać się od siebie coraz bardziej, a gdy w końcu sobie to uświadamiają, boją się, że może być już za późno, by wszystko naprawić. • Jak wspomniałam, podczas czytania pierwszej części serii bawiłam się bardzo dobrze - książkę czytało mi się przyjemnie, przez co bardzo miło wspominam tą pozycję. Choć myślałam, że druga część serii będzie raczej niepotrzebną kontynuacją, to teraz cieszę się, że powstała i że zdecydowałam się na jej przeczytanie. Od razu warto wspomnieć, że nie ma ty zbyt wielkich fajerwerków, tak jak w przypadku Księgi wyzwań..., jednak i tym razem dalsze losy Dasha i Lilly poznawało mi się bardzo przyjemnie. • Jedną z rzeczy, które mi się tutaj nie podobały, było całkowite zepchnięcie tych char­akte­ryst­yczn­ych dla Dasha i Lily zabaw związanych z dziennikiem na ostatnie tory. Mi osobiście świetnie się o tych zadaniach czytało i liczyłam, że coś podobnego otrzymam tutaj, jednak autorzy poświęcili temu zaledwie kilka ostatnich rozdziałów powieści. O czym jest więc cała książka? W sumie tak na prawdę przez większość czasu czytamy o tym, jak to Lily i Dash mają problemy ze swoim związkiem... Nie da się ukryć, że miejscami było to bardzo nudne i monotonne, jednakże dzięki wciąż towarzyszącemu książce humorowi, było to jak najbardziej do zniesienia. Jednak mimo wszystko wielka szkoda, że autorzy temu char­akte­ryst­yczn­emu dla bohaterów wątkowi poświęcili tak mało czasu. • 12 dni świąt Dasha i Lily to przyjemna książka, którą na prawdę dobrze czyta się w zimowy wieczór. Można dzięki niej świetnie oderwać się od rzeczywistości i bawić się w towarzystwie Dasha i Lily. Nie jest to powieść wysokich lotów, jednak w wolnej chwili zdecydowanie warto poświęcić dla niej chwilę czasu - może nie zapamiętamy jej na długo, lecz świetnie się przy niej odprężymy. Ja jestem jak najbardziej na tak,więc jeśli pierwszą część macie już za sobą, w wolnej chwili koniecznie sięgnijcie i po jej kontynuację.
  • [awatar]
    Katherine_Parker
    Pierwsze, o czym koniecznie muszę wspomnieć w przypadku tej książki, to jej wspaniała okładka! Już pierwsza część zauroczyła mnie swoim wyglądem, jednak to Silver. Druga księga snów sprawiła, że dosłownie zakochałam się w tej przepięknej miętowej okładce ze srebrnymi elementami. Idealnie oddaje ona bajkowy świat, z jakim każdy z nas może spotkać się w swoich snach, a jaki poznaje główna bohaterka Liv zarówno u siebie, jak i po przejściu przez własne drzwi. Myślę więc, że już za okładkę książka ta zasłużyła sobie na naprawdę wielkiego plusa. • W Silver. Drugiej księdze snów poznajemy dalsze losy, jakie wiedzie główna bohaterka po tym, jak jej przyjaciel Arthur i jego dziewczyna Anabel próbowali ją zabić, aby spełnić swoje plany. Akcja powieści dzieje się w nieco odleglejszym czasie niż ostatnie wydarzenia przedstawione w pierwszej części, jednak jak zazwyczaj wolę, gdy zaczynamy historię dokładnie w tym miejscu, gdzie zakończyła się jej poprzedniczka, tutaj takie zagranie mi kompletnie nie przeszkadzało. Dowiadujemy się, że mimo dość nieszczęsnych sytuacji, z jakimi bohaterzy książki musieli się zmagać, Liv oraz Henry nadal swobodnie przemieszczają się po krainie snów, by tam wieść pełne niesamowitości życie. Szybko się jednak okazuje, że korytarze krainy snów nie są w cale takie bezpieczne, jak im się wydawało. Zło bowiem nie śpi i czyha na nich na dosłownie każdym kroku. • To, co bardzo spodobało mi się w Silver. Pierwsza księga snów, to niesamowity humor głównej bohaterki, który nadaje powieści tego fantastycznego i niezwykle charakterystycznego klimatu. Cieszę się więc, że autorce udało się utrzymać to i do drugiego tomu, gdyż gdyby nie to, z pewnością powieść ta nie spodobała by mi się w takim stopniu, jak to miało miejsce teraz. Zarówno Liv, jak i jej młodsza siostra to po prostu wspaniałe dziewczyny z bardzo bujną wyobraźnią, przezabawnymi określeniami na niektóre sytuacje i przede wszystkim niezawodnym optymizmem. Dzięki nim książkę tą aż chce się czytać! • Dzięki fabule, jaką stworzyła autorka, powieść tą czyta się bardzo szybko. Poznajemy nowe zagrożenia, jakie czyhają na Liv w świecie snów, jednocześnie coraz bardziej zbliżając się do rozwiązania różnych zagadek, jak chociażby ta, kim jest tajemnicza Secrecy. Dodatkowo również bardziej zagłębiamy się w życie bohaterów, gdzie między innymi razem z Liv staramy się odkryć, co ukrywa jej chłopak Henry, a to doprowadza nas do bardzo szokującej sytuacji. Nie da się więc ukryć, że w książce na prawdę dużo się dzieje, jednak wszystko jest wyważone w tak odpowiedni sposób, że ilość informacji w ogóle nas nie przytłacza, wręcz przeciwnie - chcemy więcej i więcej. • Im więcej czasu spędzam w towarzystwie Liv i wszystkich bohaterów serii Silver - księgi snów, tym bardziej za każdym razem lubię tak na prawdę ich wszystkich. Nie wspominając już o Liv i jej siostrze, moją wielką ulubienicą są również Lottie oraz mama dziewczyn, jak również Henry i Grayson, czy nawet okropna babcia Graysona nazwana przez dziewczyny Bochrą. Każdy z tych bohaterów, nie ważne, jaką funkcję w książce pełni, jest niezwykle wyjątkowy, a razem stanowią zestaw wręcz idealny! Jestem bardzo ciekawa, czy w trzeciej księdze autorka wprowadzi do tego świata jakichś nowych bohaterów - jestem jednak pewna, że jeśli do tego dojdzie będą oni tak samo fantastyczni, jak reszta. • Przechodząc już więc do podsumowanie, śmiało mogę powiedzieć, że Silver. Druga księga snów to kolejna wspaniała książka z pod pióra Kerstin Gier. Zdecydowanie dotrzymuje ona kroku swojej poprzedniczce, a może jest nawet i trochę lepsza. Mi czytało się ją świetnie i teraz wprost nie mogę doczekać się kolejnej, trzeciej księgi snów. Jestem jej tym bardziej ciekawa, że autorka ma w końcu zdradzić kim jest Secrecy, a jestem pewna, że nie tylko mnie to bardzo ciekawi. Śmiało polecam wam sięgnięcie po tą część - jestem pewna, że się na niej nie zawiedziecie. Dodatkowo będziecie mogli skorzystać z przepisu na Całoroczne waniliowe rogaliki pocieszenia Lottie, którymi dziewczyny zajadały się pod koniec tejże części, a które z tego co wiem są po prostu genialne! Ja już się czaje, żeby je upiec!
  • [awatar]
    Katherine_Parker
    Recenzja dostępna również na blogu: [Link] • Od okropnych wydarzeń na klifach w pobliżu Sorrow minęło już kilka miesięcy. Wydawać by się mogło, że wszystko powoli wraca do normy - David czuje się coraz lepiej (i pod względem fizycznym i psychicznym), zaczyna zmieniać się z niezwykle przybitego mężczyzny w szczęśliwego i pełnego życia chłopaka. Jednak jest to zbyt piękne, żeby mogłoby w pełni prawdziwe. Juli zaczyna dostrzegać, że momentami chłopak na powrót wraca myślami do okrutnej przeszłości. Gdyby tego było mało, David otrzymuje zaproszenie od ojca na jego pięćdziesiąte urodziny, a co za tym idzie do przyjazdu do Sorrow. Co zrobić, gdy przeszłość nie została jeszcze do końca wyjaśniona, a duchy wspomnień wciąż krążą wokół mrocznej posiadłości na Martha's Vineyard? • Bardzo nie mogłam doczekać się momentu, gdy w końcu będę mogła ponownie powrócić do mrocznych wydarzeń w posiadłości Sorrow. Niestety zajęło mi to trochę czasu, gdyż zawsze coś okazywało się ważniejsze i wciąż Serce w kawałkach odsuwałam na dalsze tory. Teraz jednak powieść tą mam w końcu za sobą i jestem jeszcze bardziej zszokowana zakończeniem powieści, niż było to w przypadku Serca ze szkła. • W powieści poznajemy dalsze losy Juli oraz Davida. Akcja książki rozpoczyna się pięć miesięcy po pamiętnych wydarzeniach na klifach w pobliżu Sorrow. Z początku byłam tym nieco zawiedziona, gdyż jednak liczyłam, że autorka rozpocznie tą część mniej więcej w tym samym momencie, w którym zakończyła się jej poprzedniczka. Gdy teraz jednak jestem już po lekturze książki cieszę się, że Kathrin Lange wybrała właśnie ten moment, gdyż podejrzewam, że gdybyśmy obserwowali, jak David zmienia się z ponurego chłopaka, w pogodnego i radosnego mężczyznę, to już nie byłoby to samo. Autorka postanowiła ten wątek nieco zmodyfikować i postanowiła pokazać swoim czytelnikom nieco inne zagranie, a mianowicie zmianę z lepszego na gorsze, co raczej nie często się zdarza. Mi osobiście bardzo się ten pomysł spodobał, gdyż zdecydowanie lepiej mi się coś takiego czytało. • Początkowe rozdziały były dla mnie nieco nudne, gdyż tak na prawdę jeszcze nic się tam nie działo - obserwowaliśmy jak Juli i David żyją wspólnie z dala od Sorrow i dopiero po jakimś czasie pojawiły się pierwsze komplikacje, a mianowicie zmiana zachowania Davida, o której wspomniałam wcześniej. Trochę więc ten początek mnie zniechęcił, jednak później było już o wiele lepiej. • Jeśli jesteśmy już przy głównych bohaterach, czyli Juli i Davidzie, muszę koniecznie powiedzieć, że nie do końca spodobała mi się tutaj osoba Juli. Z Serca ze szkła zapamiętałam ją jako niezwykle pogodną i pozytywnie nastawioną do życia dziewczynę, która mimo licznych przeciwności losu wciąż była twarda i brnęła do tego, by pozostać sobą. W Sercu w kawałkach poznałam nieco inną jej wersję, która miejscami dość mocno mnie denerwowała. Przez większą część książki bowiem obserwowaliśmy jak bardzo zazdrosna, a miejscami nawet lekko płytka jest Juli. Mnie osobiście strasznie denerwowało to, że bohaterka praktycznie przez cały czas albo wypominałam Davidowi, że ten woli Lizz (jej znajomą ze szkoły) niż nią, ciągle tylko czytałam o tym, jak bardzo wkurzona jest ona na Lizz, wiecznie osądzała Davida, a ten nie robił nic innego, tylko zapewniał ją, że Lizz go nie interesuje. Nie pasowało mi to mocno do postaci Juli, którą poznałam wcześniej i którą tak bardzo polubiłam. Myślę, że sam ten wątek byłby nawet ciekawy, gdyby autorka nie powracała do niego aż tak często, Mnie bardzo to denerwowało przez co książkę miejscami czytało mi się nieco gorzej. • Do Davida natomiast nie mam w zasadzie żadnych zastrzeżeń. Owszem, w porównaniu do tego, jaki był w pierwszej części zmienił się, lecz zrobił to w taki sposób, że spokojnie można było dostrzec w nim tego chłopaka, którego poznało się już wcześniej. Jest on dla mnie postacią nieco tajemniczą i jeszcze nie do końca go rozgryzłam, jednak mi to jak najbardziej pasuje. • Cały czas bardzo ciekawiło mnie to, jaką skrywaną od dawna tajemnicę wyjawi nam autorka na kartach Serca w kawałkach. Wiedziałam, że będzie to coś bardzo spektakularnego, co z pewnością powali mnie na kolana, jednak gdy w końcu doszłam do końcówki książki nie sądziłam, że mogę być tymi wszystkimi wydarzeniami aż tak bardzo zszokowana. Kompletnie nie spodziewałam się tego, co zaprezentowała nam tam autorka, a to tylko bardziej podsyciło moją ciekawość, aby jak najszybciej zabrać się za trzecią część serii. Powoli wszystkie tajemnice Sorrow wychodzą na światło dzienne i uwierzcie mi z każdą kolejną stroną robi się jeszcze bardziej ciekawie i mroczno! • Podsumowując więc, choć książka ma kilka wad, które miejscami dość mocno działały mi na nerwy to jednak uważam, że jest to na prawdę dobra kontynuacja, która jest obowiązkową pozycją dla każdego, kto Serce ze szkła ma już za sobą. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś, kto przeczytał pierwszą część miałby poprzestać tylko na niej, dlatego sądzę, że z pewnością i na tej powieści się nie zawiedzie. Autorka na prawdę się postarała, przez co jestem skłonna wybaczyć jej te kilka niedociągnięć. Ja jestem jak najbardziej zadowolona z lektury i teraz tylko czekam na moment, gdy będę mogła zagłębić się dalej w kolejną cześć serii, która już czeka cierpliwie na swoją kolej. Mówiąc więc krótko, gorąco polecam!
  • [awatar]
    Katherine_Parker
    Recenzja dostępna również na blogu: [Link] • Lily to z pozoru zwyczajna dziewczyna, która jednak dość mocno wyróżnia się na tle swoich koleżanek i kolegów ze szkoły. Ma swój własny, niepowtarzalny styl, uwielbia słuchać alternatywnych kapel, o których nikt jak dotąd nie słyszał, a gdy się denerwuje zaczyna pleść co jej ślina na język przyniesie. Przez to niestety wielu z jej rówieśników uważa ją za dziwadło, jednak najlepsze w tym wszystkim jest to, że Lily kompletnie się tym nie przejmuje. Jest tylko jedna osoba, która swoimi komentarzami doprowadza ją do białej gorączki, a mianowicie Cade, który jest typowym przystojnym i lubianym amerykańskim chłopcem. Pewnego razu Lily pod wpływem impulsu (i braku swojego ulubionego zeszytu z pomysłami) zapisuje kawałek tekstu piosenki na szkolnej ławce w sali chemicznej - niby nic takiego, jednak od tego małego zbitka słów wszystko się zaczęło. Gdy na następnej lekcji chemii dziewczyna odkrywa, że nie dość, iż ktoś odpowiedział na to, co napisała, to jeszcze zna i uwielbia tą samą kapelę co ona. Jak rozwinie się ta intrygująca konwersacja? • Na kolejną książkę Kasie West czekałam z naprawdę wielką niec­ierp­liwo­ścią­. Ucieszyłam się więc, gdy nadarzyła mi się okazja do zapoznania się z kolejną powieścią autorki i to w dodatku nie wiedząc tak na prawdę nic na temat tej pozycji, gdyż miała ona być niespodzianką od wydawnictwa. Spodziewałam się, że otrzymam kolejną świetną historię, którą pokocham całym sercem, a niestety chociaż sama historia była przyjemna to jednak nie spodobała mi się ona aż tak bardzo, jak to było w przypadku dwóch poprzednich tytułów od Kasie West. • Zawsze bardzo podobało mi się to, że w swoich powieściach autorka zawsze wybiera tematy, sytuacje i bohaterów z życia wziętych. Czytając miało się wrażenie, że poznajemy historię jakiejś osoby z naszego otoczenia, co z pozoru może wydawać się nudne, jednak autorce zawsze udawało się przedstawić to w fantastyczny sposób. W przypadku P.S. I Like You również Kasie West postawiła właśnie na takie zagranie, jednak tym razem to nie do końca do mnie przemówiło. Główną bohaterką książki jest Lily Abbot. Polubiłam ją już od pierwszych stron książki, a nawet w wielu sytuacjach odnajdywałam w jej osobie samą siebie. Strasznie spodobało mi się w niej to, że mimo tego, iż przez wielu uważana jest za dziwną i zwariowaną, ona się tym nie przejmowała - wręcz przeciwnie, robiła wszystko, by podkręcić swoją osobowość do maksimum. Prócz Lily polubiłam też bardzo postać Cage'a. Od samego początku wiedziałam, że mimo szczerej niechęci głównej bohaterki do chłopaka (i w sumie z wzajemnością), jakoś zabłyśnie on na przestrzeni całej książki. Dzięki tym dwóm bohaterom P.S. I Like You czytało mi się na prawdę przyjemnie. • Choć tak jak wspomniałam na początku historia przedstawiona w książce na prawdę mi się podobała, to jednak nie jestem do końca zadowolona z tej powieści. Odczuwam na prawdę spory niedosyt, gdyż zwyczajnie nie oczarowała mnie ona tak bardzo jak dotychczas robiły to inne powieści autorki. Bardzo jestem tym faktem rozczarowana, gdyż spodziewałam się kolejnego wielkiego WOW a tutaj otrzymałam coś zwyczajnie dobrego. Nie zrozumcie mnie źle, nie mówię, że książka była koszmarna i nie warta w ogóle uwagi - co to, to zdecydowanie nie! Z całego serca wam ją polecam, jednak uważam ją za najsłabszą powieść Kasie West. • Podsumowując więc, P.S. I Like You to dobra książka, jednak nie powala na kolana. Czyta się ją bardzo przyjemnie, poznajemy na prawdę uroczych i zabawnych bohaterów (z resztą całej fabule nieustannie towarzyszy nam char­akte­ryst­yczn­y dl autorki humor), a sama historia jest niezwykle oryginalna, jednak to tyle. Nie ma tu żadnego wielkiego zachwytu. Mimo wszystko polecam wam najnowszą powieść Kasie West, gdyż zdecydowanie umili nam ona niejeden zimowy wieczór.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
42
  • Idealni rodzice
    Davis, L. G.
  • Tajemnica domu w Bielinach
    Miszczuk, Katarzyna Berenika
  • Terapeutka
    Paris, B. A.
  • Verity
    Hoover, Colleen
  • Musisz mi uwierzyć
    Kent, Minka
  • Idealna rodzina
    Jewell, Lisa
Należy do grup

grejfrutoowa
ilona3
Betik

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo