Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Misieczka
Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
24
  • [awatar]
    Misieczka
    Helena i Jan Zagórscy mają właśnie obchodzić swoją czterdziestą rocznicę ślubu, sami od lat tworzą szczęśliwe małżeństwo, ale martwią się, czy ich córki ułożą sobie życie. Gabrysia od lat bezskutecznie stara się o dziecko, czeka na dwie kreski na teście, jednak nie zważa na inne rzeczy. Maryla, po rozwodzie, samotnie wychowuje dwójkę dzieci, szukając mężczyzny, w którym miałaby oparcie. Anielka, wychowuje samotnie córkę, wraz z ojcem prowadzi księgarnię, jednak nie skarży się na swoje życie, Julia z kolei musi podjąć bardzo ważną, dotyczącą jej uczuciowej przyszłości. Jak potoczą się losy rodziny Zagórskich? • Po książki Krystyny Mirek, mogę sięgać w ciemno, już kilka razy zdążyłam się przekonać, że wszystko co wyjdzie spod jej pióra, to gwarancja naprawdę dobrej literatury, tak było już kilka razy, tak jest i teraz. Już parę razy miałam do czynienia z twórczością Krystyny Mirek i jeszcze ani razu się nie rozczarowałam, przede mną jeszcze kilka jej powieści, które staram się sobie dawkować, by jak najdłużej być pod urokiem jej historii! • Od pierwszej przeczytanej przeze mnie książki Pani Krystyny, zakochałam się w klimacie tworzonych przez nią historii. Atmosfera panująca w jej książkach jest niezwykła i niepowtarzalna, nikt, tak jak Ona nie potrafi stworzyć tak wspaniałego klimatu! Również "Szczęśliwy dom", ma w sobie pełno uroku i jedynego, niep­owta­rzal­nego­ klimatu. Autorka sprawiła, że już od pierwszych stron poczułam zapach jabłek i zapragnęłam znaleźć się w pachnącym owocami sadzie. • Nigdy nie przepadałam za opisami w książkach. Jednak u Krystyny Mirek, jakoś nigdy mi one nie przeszkadzały. W tej powieści autorka również tak pięknie wszystko opisuje, że można bez problemu wczuć się w sytuacje, poczuć ciepło rodzinne i zapach świeżo ugotowanych potraw. Pani Krystyna jest chyba jedyną autorką, której opisy naprawdę lubię, bo są one jak żywe! • Kolejną rzeczą, którą oczarowała mnie książka jest jej realność, od każdej strony, aż bije perspektywa prawdziwego życia - samotne wychowywanie dzieci, a także staranie się by upragnione dzieci mieć, rozłąki, trudne wybory. Wszystko jest tu jak w prawdziwym życiu. Jednak autorka pokazuje również te miłe realia, a mianowicie jak ważna jest rodzina, wsparcie, jej miłość i pomoc. Od książki tej aż bije ciepło, które tworzy rodzina Zagórskich, wiem, że się powtarzam, ale klimat stworzony przez autorkę sprawił iż bardzo wczułam się w tę historię i zżyłam się z bohaterami. • Czy muszę mówić, że książkę tę czyta się w zawrotnym tempie? Myślę, że nikt nie będzie tym faktem zaskoczony. Właściwie, to nie ja pochłonęłam tę książkę, ale to ona pochłonęła mnie! Mimo, iż miałam w tym czasie sporo na głowie, przeczytałam ją niezwykle szybko! • Muszę również wspomnieć o okładce, którą jestem zachwycona! Wydawnictwo Filia, jeszcze nigdy nie zawiodło mnie w kwestii okładek, które zawsze są piękne i dopracowane. Tak jest również w przypadku książki "Szczęśliwy dom", nie sposób nie zakochać się w tej pięknej okładce, od której, aż bije ciepło! • Pokochałam tę książkę całym sercem, zatonęłam w historii rodziny Zagórskich i teraz nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać na drugi tom sagi, a po drodze czytać inne książki Pani Krystyny, których jeszcze przeczytać nie miałam okazji. "Szczęśliwy dom" naprawdę gorąco polecam, jest to książka idealna, na wieczorny relaks, w towarzystwie herbaty i wygodnego fotela. Jestem przekonana, że spodoba się każdej kobiecie. Ciepło i klimat, które aż biją od książek Krystyny Mirek, to rzeczy, dla których naprawdę warto poznać jej książki!
  • [awatar]
    Misieczka
    Natalia i Maksym, nareszcie są małżeństwem, przeżyli w swoim związku wiele wzlotów i upadków, ale ich drogi nareszcie szczęśliwie się połączyły. Nie zmieniły się jednak dawne nawyki Maksyma, mężczyzna, ma dar do stawiania ludzi przed faktem dokonanym, tak dzieje się i tym razem. Do Polski przyjechać na dawny kolega Maksyma - Jacob, o czym Natalia dowiaduje się kilka dni wcześniej. Jacob nie należy do "łatwych" ludzi, o czym szybko się przekonają... • Beata Andrzejczuk to pisarka, której książki czytają setki nastolatek, sama kilka lat temu sięgnęłam po pierwszą część "Pamiętnika nastolatki" i na jednej części się nie skończyło. Do całej serii mam ogromny sentyment, dlatego też każdą część czytam. Natalię poznałam, gdy chodziła do gimnazjum, a teraz jest ona już mężatką. Z bohaterką zżyłam się, więc bardzo, dlatego oczywistym było dla mnie, że po "Tajemnicę Jacoba" sięgnąć muszę! • Już od pierwszych stron polubiłam nowego bohatera - Jacoba. Moją sympatię zdobył on przede wszystkim swoim specyficznym sposobem bycia i równie specyficznym poczuciem humoru, pełnym ironii. Chłopak ma dość skomplikowaną przeszłość, która dla Natalii i Maksyma jest zagadką. Jacob niewiele o sobie mówi, a przy każdej próbie rozwikłania przez Natalię jego tajemnic natychmiast traci swój humor, jaki ma ku temu powód? • Natalia i Maksym mają już miejsce w moim sercu, dlatego też na ich historii nie mogłam się zawieść. Przyznam jednak, że brakowało mi trochę Maksyma, który pojawiał się tym razem dość rzadko. Jest to jednak zrozumiałe ponieważ w tej książce zajmuje się on "rozkręceniem" swojej firmy. • Autorka porusza także pewne problemy, tym razem są nimi, z pozoru małe i niewinne kłamstwa, które się gromadzą. Natalia nie zdaje sobie sprawy, że ukrywając pewne rzeczy przed swoim mężem, nie pozwala mu, by w pełni mógł uczestniczyć w ich - wspólnym przecież - życiu. Tajemnice Jacoba również do najłatwiejszych nie należą, ale o tym możecie się przekonać wyłącznie sięgając po książkę. • Kolejnym atutem jest styl pisarki - mało opisów, dużo dialogów. Do tego książkę czyta się niesamowicie szybko (choć jak dla mnie jest ona zbyt krótka!) Muszę jeszcze wspomnieć o realności, która aż bije od każdej strony tej książki, jak i z resztą od całej serii, nie ma się jednak czemu dziwić, bo często opisywane przez Panią Beatę historie, są oparte na prawdziwych wydarzeniach. • Jak zwykle historia Natalii i Maksyma pochłonęła mnie bez reszty! Jacob również zdobył miejsce w moim sercu, bardzo go polubiłam, a po przewróceniu ostatniej strony, aż żal było mi się z nim rozstawać. Mam nadzieję, że Pani Beata zdecyduje się na kontynuowanie opowieści o dorosłym życiu Natalii i Maksyma - na co bardzo czekałam, dlatego też żywię nadzieję, że na jednej książce się nie skończy, Polecam każdej nastolatce (i nie tylko), szczególnie, że nadchodzą długie jesienne i zimowe wieczory, na które ta książka nadaje się idealnie! Myślę nawet, że jeśli ktoś ma ochotę może przeczytać "Tajemnicę Jacoba" jako osobną powieść, choć uważam, że nie ma to już takiego uroku jak czytanie całej serii. W każdym razie - serdecznie polecam!
  • [awatar]
    Misieczka
    Layken właśnie skończyła osiemnaście lat i niedawno straciła ojca, wraz z mamą i bratem przenoszą się do Michigan. Od razu po dotarciu na miejsce poznają swoich sąsiadów, przystojnego studenta -Willa i jego młodszego brata. Mali chłopcy od razu się ze sobą zaprzyjaźniają, jednak co będzie z Lyken i Willem, czy o nich można powiedzieć to samo? • Po przeczytaniu "Hopeless" wiedziałam, że autorka jeszcze nieraz mnie zaskoczy, już wtedy czułam ogromną potrzebę by sięgnąć po "Pułapkę uczuć", zrobiłam to dopiero teraz, czyli pół roku później. Teraz znów czuję tę samą potrzebę, tym razem jednak by sięgnąć po "Niep­rzek­racz­alną­ granicę", czyli drugą część "Pułapki uczuć", która pozostawiła mnie z ogromnym niedosytem. • Na początku książki wszystko układa się niezwykle dobrze, jednak sielanka nie trwa długo, każdy kolejny rozdział szykuje coraz to nowsze niespodzianki, które wcale nie są miłe. Wszystko zaczyna się komplikować. Tym razem nie jest to kolejny erotyk, tylko mądra opowieść o życiu, śmierci i miłości, taka, obok której nie sposób przejść obojętnie. • Gdy przeczytałam "Hopeless", byłam wręcz przekonana, że to jedna z najlepszych książek jakie ostatnio przeczytałam i oczywiście nadal tak jest, tylko, że teraz nie jestem już pewna, która książka jest lepsza. Obie te książki są na bardzo wyrównanym poziomie, ale gdybym miała wskazać lepszą chyba byłaby to jednak "Pułapka uczuć". Dlaczego? Bo, aż bije od niej realność, której w "Hopeless" nie poczułam. Do tego jest niezwykle piękna i mądra. Jest jeszcze jedna rzecz, dzięki której powieść ta niesamowicie zyskała w moich oczach, a mianowicie wiersze. Jedyne w swoim rodzaju, piękne, wzruszające i życiowe, które pozostawiają w stanie refleksji, to w dużej mierze dzięki nim tak bardzo zakochałam się w tej książce! • "Pułapka uczuć" to książka zarówno wzruszeń, jak i radości, owszem, cała historia jest dość smutna, jednak Hoover nie zapomniała o humorze, którego w książce jest sporo. Cała historia jest opisana bardzo realnie, w taki sposób, że nie można się oderwać. Wszystko zaczyna się dziać już od pierwszego rozdziału, kiedy wszystko wydaje się być w porządku, a już kilkanaście stron później autorka sprawiła, że nie mogłam otrząsnąć się z szoku, trzeba przyznać, że zaskakiwanie czytelników to specjalność Hoover. • Nie brakuje tu oczywiście emocji! Tak jak w "Hopeless", autorka daje nam porządną ich dawkę. Kiedy już myślałam, że to kolejna banalna historia o miłości, autorka kompletnie mnie zaskoczyła i od tej pory zaskakiwać nie przestawała! Czytając tą książkę zdecydowanie nie można się nudzić! Autorka napisała książkę zupełnie inną niż wszystkie, wyjątkową, taką która zapada w pamięć na długo. Szkoda tylko, że książka jest tak strasznie krótka, przeczytałam ją w ciągu jednego dnia i czuje ogromny niedosyt! • Jeśli macie ochotę na pełną emocji, piękną historię o skomplikowanej miłości, ale również o życiu i śmierci to koniecznie sięgnijcie po "Pułapkę uczuć"! Jestem przekonana, że nie będziecie zawiedzeni! Ja tymczasem koniecznie muszę jak najszybciej sięgnąć po "Niep­rzek­racz­alną­ granicę"!
  • [awatar]
    Misieczka
    Emily podejmuje decyzję o odejściu od Dillona, chcąc związać się z jedynym mężczyzną którego kocha - Gavinem. Niestety ukochanego nie ma w domu, nie odbiera telefonów - wyjechał, Emily postanawia zawalczyć o ich miłość i wyrusza w miejsce gdzie przebywa Gavin, niestety los szykuje dla niej bolesną niespodziankę, bo on wcale nie cieszy się na jej widok. Tymczasem Dillon nie daje o sobie zapomnieć, boleśnie przypominając o swojej obecności. Jak ta historia się potoczy, czy w życiu Emily wreszcie zaświeci słońce? • Brakuje mi słów, by opisać wspaniałość tej powieści, bo jest to istny fenomen! "Pulse" to jedna z niewielu książek, które potrafią doprowadzić czytelnika do granic wytrzymałości! Targają emocjami, wzbudzają radość, by za chwilę, uderzyć czytelnika w policzek. Takich emocji jak przy czytaniu "Pulse", nie doświadczyłam chyba nigdy i myślę, że jeszcze długo nie doświadczę. • Emocje... to właśnie one w tej książce odgrywają główną rolę! Myślałam, że po "Collide" autorce nie uda się stworzyć już nic równie dobrego. Nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam! Bo jeżeli to możliwe, "Pulse" jest jeszcze lepsze niż "Collide"! Powieść ta sprawiła, że na kilka godzin całkowicie odpłynęłam i nic poza tą książką mnie nie interesowało. Dlatego dobrze Wam radzę, jeśli macie coś pilnego do zrobienia lepiej odłóżcie tę książkę na później... albo nie, lepiej zostawcie wszystko i zabierzcie się za lekturę "Pulse" - gwarantuję, naprawdę warto! • Gail McHugh, niejednokrotnie mnie zaskoczyła, przede wszystkim jednym rozdziałem, który sprawił, że moje serce zaczęło bić niesamowicie szybko, to były najs­tras­znie­jsze­ chwile jakie ostatnio miałam okazję przeżyć podczas czytania książki, po których długo nie mogłam się otrząsnąć. Ta książka jest jak jednak wielka niespodzianka, czytając ją popadałam ze skrajności w skrajność, wybuchałam śmiechem, by za chwilę złościć się na bohaterów, a następnie płakać ze wzruszenia. Tak pięknej historii dawno nie czytałam, to powieść opowiadająca o cudownej miłości, prawdziwej, takiej na całe życie. Dzięki niej książka ma swój niepowtarzalny urok. • Muszę wspomnieć jeszcze o bohaterach, którzy podobnie jak w "Collide" zostali wykreowani wspaniale! Emily, nareszcie pewna swoich uczuć i Gavin, mężczyzna idealny, czuły, troskliwy, opiekuńczy, a do tego niesamowicie przystojny! Przyznam, że w pewnym momencie troska Gavina rozśmieszyła mnie, ale jednocześnie rozczuliła. • "Pulse" to książka jedyna w swoim rodzaju. Niewątpliwie na długo zostanie w moich myślach i z pewnością jeszcze po nią sięgnę! Pełen napięcia początek, równie stresujący środek i emocjonujący koniec! Wszystko sprowadza się do tego, że ta książka to istna bomba emocjonalna! "Pulse" to historia pełna namiętności i miłości. Bawi, wzrusza i rozbija serce na miliony malutkich kawałków! • Jeśli jeszcze nie czytałeś "Collide", koniecznie to nadrób, a jeśli pierwszą część masz już za sobą natychmiast sięgaj po "Pulse", jestem pewna, że tej książki nie zapomnę na długo, mam nadzieję, że z Wami będzie tak samo. Zdecydowanie polecam!
  • [awatar]
    Misieczka
    Julia kończy studia historyczne, do tego również pracuje - w szkole, na zastępstwie,a praca jak się okazuje, wcale do najłatwiejszych nie należy. Dziewczyna ma też dość "zakręconą" rodzinkę, no i Pawełka - swojego chłopaka, tylko, że wciąż nie jest przekonana co do ich związku... • Pewnego dnia okazuje się, że Paweł wraz z rodzicami odziedziczył stary pałacyk. Julia, jako zapalona historyczka nie może się doczekać, gdy zobaczy to miejsce. Dziewczyna buszując wśród zabytkowych rzeczy natyka się na stary pamiętnik, który zabiera ze sobą i czyta... Wtedy zaczyna się robić tajemniczo... • Lubię czytać debiuty, dlatego też z nieskrywaną ciekawością sięgnęłam po pierwszą książkę Magdaleny Wali. Jak się okazało "Przypadki pewnej desperatki" to świetnie napisana powieść, która zrobiła na mnie duże wrażenie! Wiadomo, jeśli debiut będzie udany czytelnik sięgnie po kolejne książki autora. Tak stało się właśnie ze mną, jeśli Pani Magdalena napisze kolejne książki, wtedy z pewnością po nie sięgnę, bo "Przypadki pewnej desperatki" bardzo przypadły mi do gustu. • Zacznę przede wszystkim od fabuły. Sam pomysł, był według mnie naprawdę dobry, a jego realizacja wypadła równie świetnie! Autorka pisze w ciekawym stylu, który od razu przypadł mi do gustu, pełno tu humoru, tajemnicy i intrygujących wydarzeń - nie sposób się nudzić! Powieść napisana jest w pierwszej osobie, dlatego też czytało mi się ją jak pamiętnik, w którym bohaterka opisuje swoje wrażenia dodając od siebie komentarze. Wypadło to bardzo dobrze, a co najważniejsze, sprawiło, że z trudem mogłam oderwać się od książki. • Kreacją bohaterów również nie mam nic do zarzucenia, już od pierwszych stron polubiłam Julię - dziewczynę, która uczy się i pracuje, ani jedno, ani drugie do najłatwiejszych nie należy, szczególnie gdy ma się taką szefową jaką ma Julia. Wszystko to sprowadza się do tego, iż życie Julii jest bardzo zwariowane. Jest jeszcze Paweł, który bardzo różni się od swojej dziewczyny, prowadzi spokojne i ustatkowane życie, w którym chciałby zobaczyć zarówno siebie jak i Julię. • Podoba mi się pomysł na wprowadzenie do książki wątku historycznego, który dodaje książce tajemnicy oraz wyróżnia spośród innych książek. Powieść napisana jest naprawdę dobrze, w żadnym momencie nie dając odczuć, że to literacki debiut autorki! Zarówno bohaterowie, jak i ich wypowiedzi były niezwykle realne, sprawiły, że polubiłam tę powieść i trudno było mi się z nią rozstać. Jestem i pewnie jeszcze na długo pozostanę, pod urokiem książki Pani Magdaleny. • Ciekawa fabuła, zabawne dialogi, realni bohaterowie i tajemnica. Czego chcieć więcej? Powieść intryguje, bawi i sprawia, że można oderwać się od rzeczywistości, ja jestem zachwycona i myślę, że każda kobieta będzie. Tak udane debiuty nie zdarzają się zawsze, a "Przypadki pewnej desperatki" sprawiają wrażenie jakby napisane były przez doświadczoną autorkę, która ma na swoim koncie co najmniej kilka książek! Pani Magdalenie należą się naprawdę wielkie brawa za stworzenie tak świetnej historii! • Książkę tę czyta się naprawdę lekko i przyjemnie, idealnie nadaje się ona na długie jesienne wieczory, z kubkiem herbaty w jednej ręce i książką w drugiej, które właśnie nadchodzą. Nie jest to wymagająca lektura, dlatego idealnie wpasuje się w ponure dni. Mi "Przypadki..." bardzo poprawiły humor i pozostały w pamięci. Myślę, że historia ta przypadnie do gustu każdej kobiecie, ja w każdym razie gorąco ją polecam!
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
20
  • Ten jeden rok
    Forman, Gayle
  • Pojedynek
    Rutkoski, Marie
  • Playlist for the dead
    Falkoff, Michelle
  • Czy wspominałam, że Cię kocham?
    Maskame, Estelle
  • Sekretne życie pszczół
    Kidd, Sue Monk
  • Śnieżynki
    Fabianowska, Małgorzata
Należy do grup

muchomorek37
Olciaczar
ksiazkomania
ilona3

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo