Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
wiesia_czyta
Najnowsze recenzje
1
...
17 18 19
...
23
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Książka Barnesa „Poczucie kresu” to dla mnie pierwsze spotkanie z tym angielskim autorem. Już sama okładka zapowiada, że może być ciekawie i intrygująco; czarno – szare tło, pęknięcia, jakiś motyl, może ćma… • Narratorem powieści nagrodzonej Bookerem jest emerytowany organizator imprez artystycznych Anthony Webster. Wspomina swoje życie, zwłaszcza młodość, swoich trzej przyjaciół, dziewczyny, z którymi chodził. Z perspektywy minionych lat zastanawia się nad wyborami, których dokonywał i nad wieloma pozornie błahymi zdarzeniami mającymi jednak istotny wpływ na jego życie. Zwłaszcza jeden weekend w domu Veronicy, jego ówczesnej dziewczyny, zdaje się być znaczący. Bohater będzie do niego powracał myślami wielokrotnie, analizował zdania wtedy wypowiedziane. Podobnie ważna będzie pamięć o jednym z przyjaciół Adrianie Finnie. • Pamięć i czas – te pojęcia są w tej powieści najważniejsze. Pojawiają się już na pierwszej stronie, gdy Anthony pisze, co pamięta, zaznaczając, że „to, co pozostaje w pamięci, nie zawsze jest równoznaczne z tym, czego człowiek jest świadkiem”. Nieśpiesznie wprowadza czytelnika w zapamiętane przez niego fakty, ale też przeżycia i emocje im towarzyszące. • Niewiele się tu dzieje, czasem ma się ochotę powiedzieć bohaterowi, by wreszcie wyjawił tajemnicę, która, czuje się to, kryje się gdzieś między wierszami. Jednak on sam też jej nie zna, dopiero zakończenie powieści ją odsłoni. • Zatem czyta się te wyznania Webstera i, ponieważ książka nie jest zbyt długa (219 stron), dość szybko ciekawość zostanie zaspokojona. Wtedy można spokojnie zacząć wracać raz jeszcze do pewnych treści w niej zawartych, do refleksji nad czasem i nad pamięcią, do tego, co i jak pamiętamy, a co próbujemy wyprzeć, odrzucić, do tego, jak postrzegają nas inni. Czy życie to tylko „trochę osiągnięć, trochę rozczarowań”? Czy to, że Anthony wreszcie „skapuje” wszystko, pozwoli i czytelnikowi zrozumieć lepiej tę powieść? • Cieszę się, że ją mam (prezent pod choinką), będę mogła do niej zaglądać, by, jak bohater pomyśleć „nad kresem, nie, nie samego życia, lecz czegoś innego: kresem prawdopodobieństwa, że cokolwiek można w tym życiu zmienić”. • Warto przeczytać „Poczucie kresu”, chętnie też sięgnę po inne powieści Juliana Barnesa.
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Po kilku latach ponownie wróciłam do tej książki, by znów uznać ją za znakomity debiut dziś już uznanej autorki. Kolejny raz przyglądałam się bazarówie Czarnej Mańce, łączniczce Marii Wachelberskiej ( nigdy Wachelberg ), podróbce paniopanu Marianowi i księżniczce Marysi Kozak. • Cztery historie o mieszkańcach kamienicy przy ulicy Opaczewskiej, o kobietach i narzucanych im rolach, np. Matki Polskiej, Gospodyni Domowej, Matki Gastronomicznej czy Wdowy Cmentarnej, o panu Marianie, który jest w opinii niektórych takim Homo Niewiadomo i o Małej Dziewczynce, która nie chce być Radykalną Księżniczką. Sylwia Chutnik opowiada ich losy posługując się dosadnym, ironicznym, czasem wulgarnym językiem, świetnie potrafi włączyć w tok narracji potoczny język ulicy, rozmowy Kwok na „grzędzie – parapecie”, fragmenty ballad podwórkowych, modlitw. • Najbardziej poruszyła mnie opowieść o pani Marii, Madonnie Parapetowej, kobiecie osiemdziesięciodwuletniej, samotnie zmagającej się ze swą starością i samotnością. Opis jej zmagań związanych z wejściem na trzecie piętro kamienicy zapamiętałam dobrze z pierwszej lektury książki i teraz też wzruszył mnie i zabolał. Zastanawiam się, jak tak młoda autorka potrafiła oddać dogłębny smutek i tragizm losu osamotnionej staruszki. Czytając, czułam niemal przyśpieszony ciężki oddech wchodzącej po szerokich schodach Pani Marii. • Warszawskiemu klimatowi „Kieszonkowego atlasu kobiet” Sylwia Chutnik pozostaje wciąż wierna. Dziś po lekturze kolejnych jej powieści wiem, że to świetna pisarka, jedna z moich ulubionych.
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Zachwyciła mnie ta książka. Opowiadania ze zbioru „Śmierć pięknych saren” i „Jak spotkałem się z rybami” są niewielkie objętościowo, zawierają jednak bardzo wiele pięknych i poetyckich zdań, które na długo zostają w pamięci. • Nigdy bym nie przypuszczała, że o tak nudnym, według mnie, zajęciu jak wędkowanie, można tak zajmująco pisać. Sam Pavel jest namiętnym wędkarzem, podobnie jak jego ojciec, i jak przyznaje w Epilogu „Rybołówstwo to przede wszystkim wolność”. • Barwna postać jego ojca Leona, agenta – komiwojażera, sprzedającego lodówki i odkurzacze, który z miłości do ryb kupił staw, braci Hugona i Jurka, pana Proszka, który potrafi poznać, kiedy nad rzeką Berounką będą brały złote węgorze to niektórzy z bohaterów opisywanych przez Pavla w jego autobiograficznych wspomnieniach. • Zdarzenia z lat przed II wojną światową, w czasie jej trwania i tych powojennych są czasem dramatyczne, ale częściej humorystyczne i niekiedy groteskowe. Najważniejsza u Pavla jest jednak przyroda, to o niej pisze z wielką miłością i znawstwem. Ryby łowi się najczęściej o świcie, gdy słońce wschodzi i świat budzi się do życia; te opisy urzekły mnie. • Pavel, pisząc o swym pobycie w szpitalu psychiatrycznym, chorował na schizofrenię, stwierdzał, że mógł przetrwać tam pięć lat, bo „w podświadomości pragnął jeszcze jeden raz pocałować usta rzeki i łowić srebrne ryby”. Niestety zmarł przedwcześnie w 1973 roku, mając zaledwie czterdzieści trzy lata. • Gorąco polecam tę niewielką książkę wydaną w serii Współczesna Proza Światowa w 1978 roku.
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Znam książki Magdaleny Tulli, bardzo lubię jej niełatwą i trochę bolesną prozę, jej piękny język. Podejrzewałam więc, że i rozmowa pisarki z psychoterapeutką nie będzie łatwą lekturą. Zasiadłam jednak do niej świadomie i spełniła moje oczekiwania. • Dwanaście rozdziałów przedzielonych pięknymi zdjęciami Mikołaja Grynberga dotyczy różnych spraw, zaczyna się od wychowania dzieci, kończy na śmierci, pomiędzy zaś są m.in. muzyka, książki, emocje, wolność, miłość. • Pytania Justyny Dąbrowskiej są mądre i przemyślane, czuje się, że obie panie po prostu się lubią. Bywa, że i Tulli pyta o coś swoją rozmówczynię, bo to przecież nie jest wywiad, to przyjacielska rozmowa. • Duży przekrój tematów daje możliwość poznania nie tyle życia pisarki co jej poglądów i zapatrywań na wiele spraw. Szczególnie urzekł mnie rozdział o książkach. Tulli pięknie opowiada o swoich powieściach i o tych, które są dla niej ważne. Niezwykłe są opisy „Mistrza i Małgorzaty”, „Lalki” czy, dla mnie mistrzowski, „Czarodziejskiej góry”. • Wiele miejsca poświęcone zostało wolności, która „nam się kurczy”. Pisarka otwarcie mówi o tym, co dzieje się teraz w naszym kraju, podkreśla, że „wkraczanie nieproszonych osób i instytucji na osobiste terytorium jest bolesne i poniżające…” Zastanawia się nad naszym miejscem w Europie, nie tylko dziś, także w przeszłości. Przeczytała książkę o Hitlerze i w rozdziale o przemocy zastanawia się nad zagadnieniami dumy narodowej i „fundamentów polskości”, które uważa za „nasze zastarzałe uprzedzenia”. Nie brzmi to wszystko niestety optymistycznie. • Rozmówczynie poruszają też kwestię uchodźców w kontekście obecnej sytuacji w Europie i stanowiska naszego kraju, a także wydanej w 2006 roku książki Tulli „Skaza”, której bohaterami są właśnie ludzie, którzy stracili domy. • „Jaka piękna iluzja” pozwala zadumać się wraz z Magdaleną Tulli i Justyną Dąbrowską nad życiem, nad tym, co w nim jest ważne, nad wyborami, których dokonujemy, nad możliwościami stającymi przed nami. Każe przemyśleć ograniczenia i nasze lęki, także te związane z przemijaniem i śmiercią. • „Iluzja jest wszystkim, co mamy” – mówi Magdalena Tulli. Bardzo polecam tę niezwykłą rozmowę, pełną mądrych i pięknych zdań, które warto zapisać, zapamiętać i powracać do nich.
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Wybór listów Wisławy Szymborskiej i Kornela Filipowicza obejmuje lata 1966 – 1985. Noblistka i właściciel kotki Kizi pisali do siebie niemal codziennie, gdy zdarzało im się wyjeżdżać. Ponieważ podróżowali dość często, zachowało się wiele wspaniałych listów ilustrowanych rysunkami i słynnymi wyklejankami Szymborskiej. • Czytałam tę książkę z uśmiechem, tak wiele w niej humoru, czułości, wzajemnej troski i oczywiście uczucia. O miłości nie mówią w wielkich i wzniosłych słowach, a jednak wie się, że tych dwoje było bardzo blisko ze sobą, że czuli potrzebę informowania się o wszystkim, gdy przyszło im się rozstawać, a że było to siermiężne czasy PRL-u, więc są tu i takie sprawy jak okazyjny zakup cielęciny czy kawy. • Poetka i pisarz bawią się też w swojej korespondencji wymyślaniem postaci i w ich imieniu piszą do siebie jako hrabina Heloiza Lanckorońska, Eustachy Pobóg- Tulczyński czy zakochane w Filipowiczu Gienia i Rózia. Mamy też list Szymborskiej do kota Mręgatego. Często też wypytuje ona o kotkę Kizię, której zazdrości, że może być ze swoim panem - stąd wziął się tytuł książki. • Barwnie opowiadają; poetka o swoim pobycie w sanatorium w Zakopanem, pisarz o połowach ryb, komentują aktualne wydarzenia, piszą o swoich lekturach, odnoszą się do swoich rozmów telefonicznych (czasem niewiele dało się usłyszeć, takie to były czasy). A jednak dzięki problemom telefonicznym, nieobecności komórek i Internetu możemy dziś czytać te cudowne i wzruszające listy. „Kornelu Którego Już Tak Dawno Nie Ma”, „Kochana, dzisiaj nie było od Ciebie poczty. Może jutro?” , „Całuję Cię potrząsając Twoimi kluczami”, długo można by cytować słowa tej nieformalnej pary. • Ich listy bawią i wzruszają, chce się do nich wracać już w chwilę po przeczytaniu. Są inspiracją do tego, by sięgnąć do utworów obojga, zwłaszcza do świetnych opowiadań Kornela Filipowicza, niesłusznie zapomnianego twórcy, który powrócił właśnie za sprawą tej książki. Rok po niej ukazała się „Moja kochana, dumna prowincja”, a w następnym „Romans prowincjonalny i inne historie”. Warto w takiej kolejności sięgnąć po te lektury, a w przerwach czytać wiersze Szymborskiej.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
19
  • Kto to pani zrobił?
    Passent, Agata
  • Londyn NW
    Smith, Zadie
  • Judasz
    Oz, Amos
  • Uciekinierka
    Munro, Alice
  • Małe lisy
    Bargielska, Justyna
  • Opowieść o miłości i mroku
    Oz, Amos
Krystyna

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo