Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
wiesia_czyta
Najnowsze recenzje
1
...
18 19 20
...
23
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Powieść Lee Seung-u to moje pierwsze zetknięcie się z literaturą koreańską. Czytałam tę opowieść o trudnych rodzinnych relacjach, zastanawiając się nad jej symboliką. Pojawiają się tu bowiem liczne odwołania do świata roślin i przyznam, że nie jestem pewna, czy wszystkie są dla mnie czytelne, mimo uważnego przeczytania posłowia pisarza i analizy krytyka literackiego zamieszczonej na końcu książki. Myślę, że może musiałabym bliżej poznać kulturę południowokoreańską, by lepiej zrozumieć przedstawione treści. • Powieść bardzo mi się podobała. Jest to literatura bolesna, przedstawiona w niej rodzina żyje obok siebie, nie ze sobą, każdy ma swoje sprawy, swój pokój. Narratorem jest młodszy z braci, to on powoli wprowadza czytelnika w dramatyczne dzieje swoich bliskich. Pozwala poczuć silne związki człowieka ze światem roślin. • Symboliczne drzewa: „jesion podtrzymujący niebo”, „chudy styrak oplatający sosnę” czy palma na klifie w Namcheonie nad morzem każą się zastanowić nad naszymi relacjami ze światem roślin. Czy jest tak, jak pisze krytyk Mi-hyeon Kim, że „ta powieść uczy nas , że jeśli porozmawiamy z roślinami szczerze, to usłyszymy odpowiedź”? • Bohaterowie próbują to robić, szukają opowieści o przemianie ludzi w drzewa i kwiaty. Pojawiający się w powieści tajemniczy Namcheon budzi tęsknotę za czymś nierzeczywistym, za marzeniami, które realizują się w snach. • Warto „wejść” w świat ludzi i roślin, podglądać i śledzić wraz z Gi-heonem kolejnych bohaterów. Ta powieść skłania do wielu przemyśleń i nawet jeśli nie wszystko jest w niej do końca jasne, to dobrze zostać z jej pewną tajemniczością i specyficznym klimatem. Okładka książki świetnie z nimi współgra.
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Świetna czeska powieść, która w swoim kraju zyskała miano najzabawniejszej książki roku. Rzeczywiście można zacząć się śmiać już od pierwszych stron. • Perypetie rodziny Kostków, która wraca do Czech z Ameryki opisuje dziewiętnastoletnia Maria, córka hrabiego Franciszka Antoniego i jego amerykańskiej żony Vivien. Prowadzi dziennik, w którym notuje kolejne zdarzenia związane z podróżą i potem z mieszkaniem w odzyskanej siedzibie rodu, zamku Kostka. Jest rok 1996. Rzeczywistość okazuje się dość mocno rozmijać z oczekiwaniami rodziny, na zamku jest zaledwie troje służby, we znaki daje się brak pieniędzy. • Bohaterowie szukają możliwości zyskania funduszy. Z pomocą przedsiębiorczej Milady spróbują zapewnić rozrywkę turystom spragnionym spotkań z arystokracją. Największym przeciwnikiem i nieustającym malkontentem pozostaje kasztelan Józef, moja ulubiona postać. Jednak i on weźmie udział w projekcie Zamek Totalny wraz z kucharką i sprzątaczką w jednej osobie, panią Cichą oraz ogrodnikiem hipochondrykiem, panem Spockiem. • Humor i doskonała zabawa towarzyszy wciąż czytaniu tej powieści. Każda z postaci jest bardzo wyrazista i charakterystyczna. Mnożą się zabawne i absurdalne sytuacje, które wnikliwie opisuje hrabianka Maria, dziedziczka imienia, które nie zapisało się pomyślnie w historii rodu. • Zachęcam gorąco do czytania, śmiech gwarantowany.
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Kim jest Bartłomiej Chochoł? W każdej opowieści (fudze) przedstawia się kolejno jako ostatni król Polski, potem dziecko, niedoszły bohater narodowy, rencista, człowiek sukcesu, wreszcie starzec. Kim jest naprawdę, może po trochu każdą z tych postaci? Próbuje opowiedzieć swoje życie, w którym punktem odniesienia jest mieszkanie w krakowskiej kamienicy przy ulicy S. Bohater ucieka z niego i wraca. Mieszkanie jest zamieszkane, a potem opuszczone przez wszystkich, „wypełniają je wspomnienia”. Do zrujnowanej kamienicy wkracza też przyroda. • Bartłomiej Chochoł opowiada o swoich bliskich; babcia, dziadek, matka, ojciec, każde z nich miało w mieszkaniu swoją przestrzeń. Wielkie pomieszczenia w oczach dziecka, stopniowo malały widziane oczyma dorosłego bohatera. Kamienica skrywała swoje tajemnice, które próbowali zgłębić członkowie tajnego bractwa założonego przez dzieci mieszkające w kamienicy. Ich losy będą się potem splatać, przyjaźń niekiedy zostanie wystawiona na próbę. • Bohater powieści Szostaka wspomina swoje życie, mówi prawdę, zmyśla, rozważa alternatywne scenariusze? Chyba nie to jest najistotniejsze. Z tych wszystkich fug wyłania się postać człowieka, który analizuje swe postępowanie, zastanawia się, co osiągnął, myśli, dlaczego opuściła go żona i córka (a może tak się nie stało), próbuje zapewniać siebie: „Mam dobre życie”, by za chwilę pytać: „A może coś zepsułem?” • Ma wiele doświadczeń, tych dobrych i, częściej jednak, złych. Chciałyby opowiedzieć, jak było naprawdę, ale przyznaje, że tego nie potrafi, „bo jak można opowiedzieć życie, nawet swoje?” I tu można się samemu nad tym zastanowić: da się, nie da się. Co pamiętamy, co chcielibyśmy pamiętać, jak z perspektywy czasu oceniamy to, co nam się przydarzyło i właściwie, czy kogoś interesuje nasze życie, nasze wspomnienia. To też poddaje w wątpliwość Bartłomiej Chochoł, pytając pod koniec nieco prowokacyjnie: „po co zatem cokolwiek spisywać?” • Przyznam, że cieszę się bardzo, iż Wit Szostak spisał jednak, i to w takiej formie, życie Chochoła. Czytałam, ulegając transowemu wręcz stylowi nieustannie powtarzających się zdań, zwrotów, wyrazów. Daje tu niesamowite odczucie wracania do tego, co już było, przed czym czasami chce się uciec, daremnie. • Po „Stu dniach bez słońca” „Fuga” to kolejna świetna powieść krakowskiego pisarza, którą przeczytałam i szczerze polecam.
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Bohaterka powieści, Alicja James, jest autentyczną postacią, przedstawicielką sławnej bostońskiej rodziny. Jej brat, Henry, to autor m.in. „Bostończyków” i „Portretu damy”, z kolei William zasłynął jako psycholog i filozof. • Żyjąca w drugiej połowie XIX wieku (1848 – 1892), zmarła przedwcześnie, Alicja zdecydowanie wyprzedza swoją epokę i nie pasuje do typowego obrazu kobiet tamtego okresu. Chce zdobywać wiedzę, kształcić się, dyskutować na różne tematy, a nie robić słodkie miny do mężczyzn, licząc na szybkie zamążpójście. Denerwują ją wszelkie ograniczenia wynikające z tego, że jest kobietą. Zazdrości braciom, którzy mogą się zajmować ważnymi kwestiami pozostającymi również w kręgu jej zainteresowań. • Niestety aktywność Alicji jest też ograniczona z powodu problemów zdrowotnych, nie do końca zdiagnozowanych. W książce Judith Hooper, opartej na pamiętnikach Alicji opublikowanych prawie czterdzieści lat po jej śmierci, poznajemy bohaterkę już praktycznie przykutą do łóżka w londyńskim pensjonacie i razem z nią „osuwamy się na powrót w przeszłość”. • Zdana na opiekę pielęgniarki, z daleka od swoich bliskich, poróżniona z ukochanym bratem Williamem, odbywa Alicja podróże w czas miniony. To dzięki nim czytelnik może poznać wcześniejsze lata jej życia, pierwsze symptomy choroby objawiające się krótkimi omdleniami, które były, jak to określa bohaterka, „bramą do innego świata”. • Wspomnienia Alicji odkrywają jej bogaty świat wewnętrzny, inteligencję, wrażliwość i oczytanie. Spędzając dużą część życia w łóżku, czytała książki, gazety, rozmawiała z tymi, którzy ją odwiedzali i prowadziła ożywioną korespondencję. W powieści są fragmenty wielu listów, głównie jej braci. • Alicja James nie budzi we mnie, a i inni klubowicze też to przyznali, współczucia, dominuje tu podziw dla niej. Ona sama też nie jest typem cierpiętnicy, wręcz przeciwnie, często z humorem, a nawet z ironią mówi o swoich przypadłościach: „Ale nie będę się nad sobą użalać, gdyż znudzę nawet samą siebie”. Czytelnik też nie nudzi się ani przez moment, bo nieustannie poznaje nowe fakty z życia Alicji, jej rodziny, przyjaciół, historie jej intymnych związków z Sarą Sedgwick i Katherine Peabody, opowieści o wyprawach do Europy. • Powieść przybliża także czasy, w jakich żyła bohaterka, pokazuje zakłamanie i obłudę tzw. wyższych sfer. Ktoś taki jak Alicja może być dla otoczenia „źródłem nieustającego rozczarowania”, nie przystaje do obrazu dobrze wychowanej panienki, próbuje się tylko czasem ukrywać pod taką maską. • Pozostaje żałować, że Alicja James urodziła się za wcześnie, dziś mogłaby na pewno żyć inaczej, kształcić się, być aktywną, no i wreszcie zdiagnozowano by jej chorobę. A co właściwie dolega bohaterce książki? Tego nie będę zdradzać, proszę przeczytać „Śpiącą Alicję”. To bardzo interesująca powieść o fascynującej kobiecie.
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Na okładce rodzina Konwickich w komplecie, oczywiście z kotem Iwanem w ramionach pisarza, reżysera i scenarzysty. Pręgowany domownik wpatruje się intensywnie w obiektyw, podobnie jak starsza z córek, Maria, która po latach opisze, jak to „byli sobie raz Lenicowie, Konwiccy, Blinstrubowie, Kubowiczowie i wielu, wielu innych”. • Porządkując mieszkanie po śmierci ojca, Maria natrafia na liczne zdjęcia, pamiątki rodzinne, listy, kartki z zapiskami i szereg innych rzeczy, które z pewnością przyczynią się do ożywienia wspomnień z przeszłości. • Cieszę się, że mogłam przeczytać tę książkę, bo niewiele wiedziałam o życiu Konwickiego. Znam trochę jego twórczość i oczywiście filmy, ale tu pojawił się „żywy człowiek”, w otoczeniu rodziny i przyjaciół. • Książka jest podzielona na cztery części, autorka nie nadała im tytułów i zastanawiałam się, co je łączy. Nie jest to bowiem oczywiste, bo Maria Konwicka z pozoru trochę chaotycznie opowiada o różnych sprawach, przechodząc płynnie z tematu na temat. Mnie się to jednak podobało, bo tak chyba jest, gdy próbujemy spojrzeć wstecz na nasze życie i na tych, którzy odeszli. Przypominają się wtedy kolejne zdarzenia, nakładają na nie następne, taki natłok myśli, ładnie oddany, bo córka pisarza pisze ciekawie, zajmująco wprowadza nas w niezwykłe życie rodziny Konwickich i Leniców. • Zaczyna od swojego powrotu z Ameryki, gdzie spędziła prawie trzydzieści lat, kończy odejściem ojca. Pomiędzy tymi faktami mamy barwny obraz życia w Warszawie w mieszkaniu przy ul. Górskiego, w kawiarni Czytelnika, na plaży w Chałupach, ale i w mieszkaniach Nowego Jorku, Kalifornii. Są relacje z licznych podróży Marii i jej rodziców. • Wielką zaletą książki są liczne fotografie, zdjęcia kartek pocztowych, zapisków pisarza, listy jego i bliskich, fragmenty z „Kalendarza i klepsydry”, „Nowego Światu i okolic” czy z cyklu „Ameryka, Ameryka”. • Maria Konwicka, pisząc o swoim ojcu, daje nam możliwość poznania rodziny po mieczu i po kądzieli, a także licznych przyjaciół rodziców. Jest w tych wspomnieniach również spojrzenie na siebie, autorka spogląda na swoje życie, dokonania, ludzi spotkanych w Ameryce, opowiada o snach i pewnych mistycznych doświadczeniach. • Pięknie wydana książka na pewno zainteresuje nie tylko miłośników prozy Konwickiego.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
19
  • Kto to pani zrobił?
    Passent, Agata
  • Londyn NW
    Smith, Zadie
  • Judasz
    Oz, Amos
  • Uciekinierka
    Munro, Alice
  • Małe lisy
    Bargielska, Justyna
  • Opowieść o miłości i mroku
    Oz, Amos
Krystyna

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo