Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
"Co komu do tego, skoro i tak mniejsza o to?"
"Czasami leżę w trawie i wcale mnie nie widać [...] i świat jest taki ładny. A potem przychodzi ktoś i pyta: „jak się dziś czujesz?” I zaraz okazuje się, że okropnie..."
"Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale."
Najnowsze recenzje
-
Aby nie psuć innym przyjemności odkrywania (ja miałam ogromną) napiszę po prostu - świetna książka! Trzyma w napięciu do ostatniej strony... a nawet dłużej. Wygląda na to, że szybko nie rozstaniemy się z komisarzem Forstem i historia rozciągnie się na kolejne części. Czekam z niecierpliwością i mam nadzieję, że płodny umysł Remigiusza Mroza nie będzie mnie długo trzymał w napięciu. Z czystym sumieniem polecam!
-
Jako, że nie należę do fanów "Zmierzchu" spodziewałam się czegoś prześmiewczego, co przypadnie mi do gustu. "Brawurowy pastisz" może i jest "kapitalny"... tak, to kapitalny GNIOT. Totalna strata czasu. • Jedynym zdaniem w tej książce, które mogłabym uznać za udany żart, jest: "Powoli traciłam cierpliwość. Czyżbyśmy mieli czekać jeszcze cztery książki i tysiące stron tekstu, aż coś się wydarzy?" • Całość jest niestety utrzymana w typowej konwencji głupkowatej, filmowej, amerykańskiej komedii/parodii dla nastolatków.
-
Ogólnie rzecz biorąc jest to książka o tym, czym zajmują się staruszkowie w Ogimi - miasteczku zamieszkanym przez najbardziej długowiecznych ludzi na świecie. • Poza tym jest to bardzo ogólnikowy tekst, z którego dowiemy się (o ile jeszcze tego nie wiedzieliśmy), że aby żyć długo należy jeść dużo warzyw, ograniczyć sól i cukier, zachować umiarkowaną aktywność, pielęgnować przyjaźnie i robić w życiu to, co się lubi najbardziej. Oczywiście należałoby - ze względu chociażby na dostępność niektórych produktów - po prostu urodzić się w Japonii. • Czy po przeczytaniu tej książki czuję się bogatsza w wiedzę i bliższa sekretu długiego i szczęśliwego życia? Niestety nie...
-
Chyba mam już dosyć. Serię o policjantach z Lipowa czyta mi się coraz gorzej. • W tej części następuje nagłe przebudzenie pani Puzyńskiej - jakby autorka zorientowała się, że istnieje coś takiego jak policyjny slang. I znowu próbuje przeklinać. Niestety wychodzi to równie marnie jak w przypadku Pawła Kamińskiego (może to był powód, dla którego ta postać wyparowała z kart książek?).
-
Bohaterki tej książki nie nazwałabym "bezczelną" tylko raczej poleciłabym jej wizytę u psychiatry albo ewentualnie terapię zarządzania gniewem. Przynajmniej gdzieś tak do połowy książki, ponieważ potem nagle wszystko się zmienia. Tak nagle, że miałam wrażenie, że autorka zapomniała jaką postać chciała stworzyć. • Z trudem przebrnęłam przez naiwne dialogi i końcówkę, którą śmiało można porównać do telenowel brazylijskich. • A może właśnie czegoś takiego oczekuje dzisiejsza młodzież, żeby w ogóle czytać?