Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1
...
99 100 101 102 103
  • [awatar]
    agnesto
    10/10 - za ciekawość 10/10 - fabułę i idealne zgranie każdej ze scen 10/10 - za wykreowanych bohaterów (jest i szajbuska, i emeryt policjant pan detektyw. i jest Jerome, czarnoskóry komputerowy pasjonat, co dorabia strzyżeniem trawnika u emeryta, i wiele innych postaci, które współgrają w sposób wręcz idealny ...) Tu nie ma pobocznych osób, wątków czy "zapychaczy" treści. To powieść IDEALNIE skrojona, perfekcyjna. Niezwykła. 10/10 - za zaszczepienie w czytelniku niezwykłej iskry i pasji słuchania, i słuchania... i wielką szkodę, że koniec musi kiedyś nadejść... King daje się smakowicie poznać od strony kryminału, co daje mu wielki medal na tym firmamencie. Wspaniały, wciągający, jakże pochłaniający. Lektor - Jan Peszek to idealnie dobrany głos do fabuły i treści. Nie wyobrażam sobie nikogo innego na jego miejscu. To wręcz wykluczone. Pan Peszek powinien czytać wszystkie (ale to W S Z Y S T K I E ) powieści Kinga, i nie tylko. Uzurpuje sobie prawo do wyłączności, do zatopienia się w głosie, fabule i śledzeniu każdego kolejnego rozdziału. To wręcz niebywałe, jak się słucha tego audiobooka. On wprost żyje w słuchającym, zapuszcza korzenie. Sama treść "Pana Mercedesa" jest tak realistyczna, że aż możliwa... mówiąc przewrotnie:) Wspaniałe nagranie. Jan Peszek to jak wisienka na mega torcie. Uwielbiam Go.
  • [awatar]
    agnesto
    Co jest w tej książce najpiękniejsze? Co jest tym puntem, który zmusza do czytania i do jednoczesnego płaczu? To miłość Francesco. Nawet gdy Aury już przy nim nie ma, gdy została suknia ślubna rozpostarta na wieszaku między oknami, gdy została szafa pełna różnokolorowych rękawiczek nie-do-pary, gdy kuchnię zapełniają miski i naczynia, których używała Ona, a które teraz stoją wykorzystane... cały ten anturaż mimo wewnętrznego bólu jaki wywołuje, każe czytać i przeć do przodu. Francesco ciągle cierpi w samotności, ciągle szuka Aury w tłumie ludzi lub porównuje poznane kobiety do niej. Nie może sobie poradzić - co go samego dziwi - bez niej. On, prawie 50-latek tak bardzo tęskni za młodą nieżyjącą żoną. Bo dane im było tak krótko być razem i dane im było zakosztować słodyczy tego czasu i chyba stąd ten nieuleczalny ból, który pali wnętrze. Goldman nie byłby w stanie opisać takiej traumy, gdyby jej sam nie przeszedł, jak Drogi Krzyżowej. Nie sposób wiarygodnie pisać o takich cierpieniach, o samotności, o nałogach i dobrowolnej degeneracji samego siebie, gdyby nie fakt samego doświadczenia tego wszystkiego. Bo po co żyć? Gdzie szukać celu, skoro go już nie ma i nawet nie warto iść i poszukiwać, a wszystko tak bardzo przypomina to, czego już nie ma. Francesco w powieści-dzienniku czasem schodzi w retorykę i dywagacje na temat autorów, jakich lubiła Aura lub też w tematykę rozmów wykładowców z jej uczelni, co nie zawsze stanowi ciekawostkę dla czytelnika, lecz bierzmy poprawkę, że wspomniane dzieła czy też nazwiska dla nas obce, w Hiszpanii lub Meksyku są bardzo popularne. Dla mnie te momenty były częstokroć "nudne" (ale jest bardzo, bardzo mało i są znikome), ale piękno książki zostaje nienaruszone. Francesco wszystko pamięta. Słowa Aury, gesty, zachowanie, czasem tłumioną złość na matkę Juanitę. Wszystko odwzorowuje teraz, gdy już ukochanej nie ma, bo jedyne co ma, to wspomnienia. Ale czy one go budują, czy niszczą? Szukaj w powieści i sam odpowiedz sobie na to pytanie, które czasem zawisa eterycznie w powietrzu a czasem opada ciężką storą na głowę...
  • [awatar]
    agnesto
    Przyznam szczerze, że sięgnełam po nią z poleceń różnych "ksiązkowców" i wniosek - ciekawa, nader jakoś wciągająca. Jesteśmy świadkami wydarzeń na przestrzeni około 60 lat i rozpiętości między Grecją a Polską. Janek poznaje Ninę, która okazuje się być..ponoć jego córką... i do rozmowy do rozmowy od kolacji do spotkania... od zasłabnięcia wynikłego od spadku poziomu cukru po wizyty szpitalne... tych dwoje poznaje się, zaprzyjaźnia i co lepsze, zaczyna być siebie ciekawym. W konsekwencji los sam płata wiele figli i zakrętów i to, co było "rzekomo oczywiste" takie nie jest ale tym samym powieść czyta się miło i w nader relaksujący sposób. • Ot, ciepła lektura na upalne lato - dodam, że ciekawa a nie na "zabicie czasu".
  • [awatar]
    agnesto
    tytułem wstępu - sięgnęłam po nią zachęcona rekomendacją Pana Janusza Wiśniewskiego na empik.pl/100ksiazek gdzie trwa głosowanie na 100 książek. I... trafem, okazało się, że ksiązka jest dostępna w bibliotece. • Wnioski - coś niezwykłego, niebywałego, historia która porywa i szarpie serce czasem zaś wywołuje lawinę smiechu i rechot.Mieszanka emocji i wrażeń. Coś jakby karuzela szalała ze mną w środku i serwowała najlepszy efekt na jaki ją stać. • Oto Momo (Mohamed, ale to już za długo brzmi) wychowywany przez Rozę (67-letnią ex-prostytutkę i ex-fachowca swej ex-branży) i czasem jest ich 7-mioro dzieci, czasem mniej... Bo Roza przygarnia dzieci, których matkami są prostytutki i które na dzieci na co dzień nie mogą sobie absolutnie pozwolić. Wolą takiego szkraba przyprowadzić do Rozy i co miesiąc płacić za taką "usługę" samej nie wyskakując z zawodu. I stąd ciągła rotacja dzieci. Jeszcze się człowiek nie przyzwyczai, a już dzieciaka niema. Momo jest jedynym stałym wychowankiem - Roza traktuje go jak rodzinę i nie wadzi jej, że przelewy za Momo nie przychodzą już od dawna... Cała powieść to narracja Momo, który jako 11-latek obserwuje życie powojenne Paryża. Jako dziecko nie-datowane ma 11 lat lecz pewnego dnia nagle dochodzi mu 4 lata i oto staje się 14-latkiem. Nie będę zdradzać szczegółów, nie powiem co i ja spotka szalonego Momo i równie ekscentryczną 95-kilogramową Rozę, którą lepiej nie oglądać NAGO. Zapewnię jednak, że książka (zaledwie 163 strony) to niebywała historia, zabawna - spostrzeżenia Momo i jego bystre odzywki, to coś niebywałego. Tok myslenia dzieci zawsze mnie zaskakuje i zachwyca. Do tego Roza, która w niczym nie odstaje od wyszczekanego smarkacza. Duet do grobowej deski - dosłownie i w przenośni. • Przeczytajcie tą książkę i zmieńcie swoje patrzenie na ludzi. • Genialna, Niezwykła, czarująca. i co najważniejsze mądra. • jedna z tych powieści, które już się we mnie zakorzeniły...
  • [awatar]
    agnesto
    GENIALNA POWIEŚĆ - Odpływ Larsa Saabye Christensena • Niewiarygodna. Wprost magnetyczna i jakże pasjonująca. Skandynawscy pisarze są jedynymi w Europie - i nie tylko - osobami, które potrafią tak pisać!! • Powieść jest poniekąd tragedią w trzech odsłonach - można się śmiać przez łzy, można płakać nad smutkiem osób, można też nijak podejść do losów bohaterów zakładając, że takie ww końcu jest to nasze życie (osrane) więc co się dziwić?! A jednak - wstrząsająca i zmuszająca do zadumy. • Poznajemy Chrisa (nie do końca sprawnego) pragnącego zostać pisarzem, poetą...kimś władającym silnym słowem, co mu raczej nie wychodzi (przynajmniej w wieku 14 lat). Poznajemy jego matkę, jego miłość...kolegę dziwaka... A także bohatera jego powieści;) nie chcę zdradzać treści - niech to zostanie tajemnicą, którą MUSICIE poznać i odkryć. powiem, że warto się ZATRACIĆ, KOMPLETNIE zaczytać... Nie sposób się oderwać. Bo niby banalna treść a jakże głeboka w znaczeniu!!! Wiele prawdy można znaleźć o sobie, o życiu o ludziach... o tym, co jest w nas, a co wolimy przemilczeć. • WSPANIAŁA POWIEŚĆ
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
90
  • Gracz
    Dostojewski, Fiodor
  • Wieczny mąż i inne utwory
    Dostojewski, Fiodor
  • Nomadland
    Zhao, Chloé
  • Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
    McDonagh, Martin
  • Oświęcim
    Krahelska, Halina
  • Młody Mungo
    Stuart, Douglas
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo