Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
na_czyta
Najnowsze recenzje
1
...
39 40 41
...
45
  • [awatar]
    na_czyta
    Dziś kolejny lekko spóźniony post ze styczniowego czytania. Tu poślizg robi różnicę o tyle, że łączy się on z super inicjatywą dziewczyn z @bookygirls, które od początku tego roku działają z akcją #NieT­akiN­obel­Stra­szny zachęcającą do zapoznania się bliżej z dziełami laureatów literackiej nagrody Nobla. Styczniowym autorem był Kazuo Ishiguro, uhonorowany nagrodą za całokształt twórczości w 2017 roku. Ja sięgnęłam po jego mniej popularną i nie do zawsze dobrze ocenianą powieść „Kiedy byliśmy sierotami” i... pozytywnie się zaskoczyłam. Język jest prosty, a temat początkowo bardzo przyziemny. Rozdziały są w formie zapisków z pamiętnika zaczynającego się w latach 30tych XXw gdzie poznajemy głównego bohatera- londyńskiego detektywa, który na przemian opowiada nam historię swojego dzieciństwa w Szanghaju, która łączy się z obecnym prowadzeniem śledztwa w poszukiwaniu swoich zaginionych przed laty rodziców. I tutaj ważna rzecz- nie jest to ani kryminał ani thriller, jak sugerują niektóre opisy z tylu książki (może stad te późniejsze rozczarowania 😉) Jest to bardzo specyficzna powieść w której autor chciał zawrzeć wiele gatunków w jednym - od powieści akcji, przez komedię, po lekką prozę dete­ktyw­isty­czna­̨. Jest tam masa rzeczy, których nie da się racjonalnie wytłumaczyć ani zrozumieć, ale na tym właśnie polega ‚clue’ tej książki- musimy zostawić przyziemne myślenie a postawić na ruchomą granicę między tym co dzieje się tu naprawdę,a co jest mocno przefiltrowane przez potężnie naiwny i dziecinny światopogląd głównego bohatera. Gdy to zrobimy, dostaniemy całkiem zgrabnie napisaną powieść o tęsknocie za tym co tracimy wraz z dorastaniem i o trudnych wyborach, które pokazują nam co tak na prawdę (podskórnie) jest dla nas ważne. Na plus jest też na pewno ciekawe tło pełne zależności i nie takich łatwych stosunków między Europą a Azją tamtych czasów. Podsumowując- o ile ta książka przegrywa w porównaniu ze swoim poprzednikiem z posta niżej,(tu 7/10) to na pewno nie jest to moja ostatnia przygoda z Kazuo. 🇯🇵🏯
  • [awatar]
    na_czyta
    Tą pozycją zamknęłam styczeń z przytupem dorywając to wydanie jako pierwsza, gdy tylko pojawiło się dostępne w mojej bibliotece 🙃 Jako wielka fanka ekranizacji tej powieści (i w ogóle całego studia #Ghibli) byłam ciekawa spójności znanej mi animacji pod tym samym tytułem z jej książkowym pierwowzorem z 1986r. Odetchnęłam z ulgą, kiedy odkryłam, że treść nie odbiega znacznie od znanej mi baśni. Mamy tutaj kapeluszniczkę Sophie- główną bohaterkę, której świat wywraca się do góry nogami w dniu, kiedy jej zakład odwiedza znana w tamtych okolicach wiedźma. Podejmując decyzję o ruszeniu w świat Sophie spotyka na swej drodze tytułowy zamek Hauru, będący początkiem jej przygód i spotkań z magicznymi postaciami. Mam wrażenie, że w książce akcja jest bardziej chaotyczna niż w ekranizacji, gdzie okrojono kilka mniej znaczących bohaterów i końcowych perypetii robiąc tym samym miejsce na oddech dla odbiorcy. Jednak całym sercem polecam obie formy tej historii (książka „Ruchomy zamek Hauru” - Diana Wayne Johnes / animacja studia Ghibli pod tą samą nazwą na Netflix) szczególnie miłośnikom fantastyczno-baśniowych klimatów. Mimo, że na końcu książki otrzymujemy satysfakcjonujące nas zamknięte zakończenie to jest to jedynie pierwsza z trzech części serii o Ruchomym Zamku. Z tego co wiem, w kolejnych dwóch akcja rozgrywa się już z innymi bohaterami, a łącznikiem jest tylko tytułowy zamek. Zamierzam jednak to sprawdzić czytając cała trylogię, szczególnie, że jest ona obecnie wznowiona w pięknych wydaniach od @wyda­wnic­twon­owab­asn 💙🏰👒 8/10
  • [awatar]
    na_czyta
    „Komórki się pani pomyliły" - jest chyba moim faworytem z serii- właśnie przez to, że akcja jest dosyć płynna i mimo, że nie ma tam fajerwerków to wolę już monotonię od kont­rowe­rsyj­nych­ zwrotów akcji, które osobiście raziły mnie w pierwszej i trzeciej części bardziej niż w tej. Gdyby się dało dostałaby ode mnie 6,5 :)
  • [awatar]
    na_czyta
    To dla mnie najsłabszą z części. Cała akcja dzieje • się w więzieniu a czytając ją byłam już totalnie wyżuta z wszelkiej ciekawości "co dalej". Na plus jest tutaj wzmianka o której dowiadujemy się na końcu książki, o tym, że została ona zrealizowana po warsztatach literackich autora w jednym z zakładów karnych, a prace kilku uczestniczących w nim więźniarek zostały użyte jako fragmenty tej powieści.
  • [awatar]
    na_czyta
    Nie licząc kilku gimnazjalnych podejść do twórczości Gaimana, których nie do końca pamiętam to moja pierwsza styczność z twórczością autora „za dorosłego”. A tym bardziej z jego „Księgą cmentarną”. I tu chyba tkwi problem, bo powieść ta, na pewno zrobiłaby na mnie OGROMNE wrażenie gdy miałam 10-12 lat. Połączenie klimatu Harry’ego Pottera (sierota, którego wciąż ściga zabójca jego rodziców), Tima Burtona (całość książki ma vibe jego filmów) oraz mrocznych ilustracji byłoby czymś, co w tamtych latach pochłaniałabym w sekundę 💀🪦. Obecnie, nie mogąc odmówić Gaimanowi wyobraźni i kunsztu pisarskiego książka ta była jedynie zgrabną opowieścią przeczytaną z przyjemnością ale bez zapartego tchu i większych emocji. Na plus jest tu brak cukierkowatości, ciekawe rozwiązania fabularne (lecz niestety nie zawsze innowacyjne) i mroczne tło do pięknej historii o przyjaźni i dorastaniu. To na pewno nie jest moja ostatnia przygoda z twórczością Neila Gaimana, przede mną jeszcze Mitologia Nordycka i Amerykańscy Bogowie, a potem .. się zobaczy : ) 7/10
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
41
  • Zatruty ogród
    Marwood, Alex
  • Herbatka z arszenikiem
    Stevens, Robin
  • Zbrodnia nie przystoi damie
    Stevens, Robin
  • Pozornie bez winy
    Medyńska, Paulina
  • Głód
    Gay, Roxane
  • Śmierć na Zanzibarze
    Gacek, Katarzyna
Należy do grup

Ostrzeszów BPMiG

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo