Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
wiesia_czyta
Najnowsze recenzje
1
...
19 20 21 22 23
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    „Jak trzeba by żyć (…), żeby pasować do tego, co się akurat myśli” – zastanawia się narratorka powieści „Sercątko”. W Rumunii czasów Ceausescu najlepiej jest za wiele nie myśleć, po prostu trzeba zaakceptować rzeczywistość, zapisać się do partii, chwalić dyktatora i system, może też donosić na sąsiadów i przyjaciół. Choć „przyjaciele nie wchodzą w rachubę, gdy świat jest pełen lęku”. Ludowa piosenka Gellu Nauma stanowi motto powieści, powraca też na jej kartach.. • Czterej bohaterowie, studenci pochodzenia niemieckiego, starają się jednak ocalić w tym strasznym świecie więzi przyjaźni i braterstwa. Próbują nie dać się stłamsić, zastraszyć, czytają nielegalne książki, piszą wiersze, fotografują to, czego nie powinni absolutnie nawet dostrzegać.Edgar, Kurt, Georg i narratorka spotykają się najpierw jako studenci. Potem, gdy podejmą pierwszą pracę, piszą do siebie listy, odwiedzają się. Zastanawiają się nad tym, czy ich koleżanka Lola popełniła samobójstwo, czy może ktoś jej w tym pomógł. Starają się zachować ostrożność, stosują w listach tajny kod, np. rewizja to buty; wkładają do koperty włos. • Jednak Securitate nie da się nabrać, kapitan Pjele jest doświadczony w tropieniu wrogów systemu. Dotrze wszędzie - do miejsc pracy, do mieszkań, do domów rodzinnych. Wezwie na przesłuchania, w których dzielnie będzie mu pomagał pies noszący to samo co pan imię.Spowoduje, że narratorka będzie musiała powiedzieć o swoim życiu: „dni wisiały na sznurze przypadków, huśtały się i przewracały mnie”. • Pisarka buduje nastrój strachu, lęku przed kolejnym przesłuchaniem, rewizją, utratą pracy.Posługuje się pięknym poetyckim językiem pełnym obrazowych metafor, nawiązującym do ludowych wierzeń. Mam wrażenie, że czytelnik nie wszystkie jest w stanie rozszyfrować. Motywy morwy, liści, które ma każdy człowiek, które opadają, gdy kończy się dzieciństwo, to wszystko ma niewątpliwie jakieś głębsze znaczenie tkwiące w ludowości, w obyczajach wsi i małych miast, z których pochodzą bohaterowie. • Herta Muller, pisząc o bieżących zdarzeniach, powraca także do lat dzieciństwa, do swoich bliskich, rodziców, dziadków, którzy próbowali ułożyć sobie życie na obcej ziemi w tych strasznych czasach, gdy „przy pomocy psów i kul robiło się cmentarze”, a „każda ucieczka była ofertą złożoną śmierci”. Kombinaty metalurgiczne i fabryki drewna produkowały „blaszane owce” i „drewniane arbuzy”, bo pracowali w nich ludzie, których na siłę przesiedlono do miast, Ojciec Narodu miał bowiem wizję wielkiej miejskiej Rumunii. • „Sercątko” jest dla mnie bardzo poruszającą lekturą, pokazane w niej obrazy pozostają w pamięci. Na pewno warto przeczytać, potem sięgnąć i po inne powieści laureatki Nobla. Wiedzę o Rumunii wzbogaci też książka Małgorzaty Rejmer „Bukareszt. Kurz i krew”.
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    „Gdybym była aniołem”, zastanawia się Urszula Sipińska w swojej książce i przedstawia historie prawdziwe, dziwne, śmieszne. Przydarzyły się jej lub jej znajomym bliższym i dalszym. Bohaterami są, poza Marylą Rodowicz i Czesławem Niemenem, zwykli, nieznani ludzie. Autorka uwiecznia ich, bo uważa i nawet od lat to powtarza, że „każde życie człowiecze jest jak książka”. To raczej mało odkrywcza myśl, nie jedyna zresztą taka w książce. • „Świruska” ma nam uświadomić, że dziecko powinno być kochane przez rodziców; „3 narzeczone na jeden m3”, że dominująca matka może zniszczyć związek syna, a „Pierścionek spod okrąglaka” to hymn na cześć miłości, dość łzawy i mało wzruszający. O miłości jest zresztą w książce Sipińskiej więcej. Ma niszczycielską moc i może doprowadzić do obłędu (patrz „Obłędny wielbiciel”, „Historia pewnego domu”). • W opowiadaniu „Szal z białego jedwabiu”, na podstawie zapisków ojca, który usłyszał tę historię od kolegi z Anglii, główny bohater Simon, ulegając fascynacji szalem w słońca i półksiężyce pani Elizabeth Goldmann, też prawie odrywa się od rzeczywistości, ale miłość Mary sprawia, że wraca do niej. Całość przypomina opowieści z cyklu Harlequin. Zanadto ckliwe i banalne są opowiadane przez Urszulę Sipińską historie. Jak na prawdziwe wydają się mało wiarygodne; dziwne- może tak, nawet powiedziałabym dziwaczne, czy śmieszne- ja w każdym razie nie ubawiłam się. • Autorka przypomina też o swej rywalizacji z Marylą Rodowicz, przemycając przy okazji parę uwag na jej temat. Ciepło pisze o Czesławie Niemenie, zamieszczając ich wspólne zdjęcie.W książce są jeszcze tzw. „Gryzmoły z kalendarza” czyli rysunki, a raczej rysuneczki pani architekt opatrzone stosownymi podpisami. Niektóre nawet zgrabne. • Całość kończy lista pobożnych życzeń, tj. marzeń zatytułowana „Gdybym była człowiekiem”, wcześniej autorka zakładała bycie aniołem, diabłem i Bogiem! Myślę, że Urszula Sipińska najlepiej wypadła w roli piosenkarki- pamiętne „Poziomki”, „Zapomniałam” czy wciąż odtwarzane na weselach „Cudownych rodziców mam”. Z tego, co pisze i mówi w wywiadach, wygląda też, że sprawdza się doskonale w roli architekta wnętrz i właścicielki firmy. • Moim zdaniem jako pisarka nie wypada najlepiej. Może więc zamiast czytać jej książkę, lepiej włączyć płytę i posłuchać jej piosenek.
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Książka mnie zachwyciła. Agata Tuszyńska, pisząc o Singerze, wskrzesza świat, którego już dawno nie ma, świat polskich miast i miasteczek, w których Żydzi stanowili często znaczącą część ludności. • Pisze bardzo ciekawie o Ameryce, gdzie noblista zamieszkał w wieku 34 lat. Przytacza opinie o pisarzu, pyta o niego tych nielicznych już, którzy mogą go pamiętać. Sama, jak pisze, "spóźniła się na jego śmierć". • Odwołuje się do wielu utworów Singera, podkreśla, że "pisał w umierającym języku o nieistniejącym świecie". Jednak zachował się on właśnie na kartach jego powieści i opowiadań. • "Literatura żydowska stała się księgą pamięci".
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Wiesław Myśliwski w swej najnowszej powieści kolejny raz opowiada różne historie, znów w pierwszej osobie, bo taką formę narracji uważa za najwłaściwszą przy tworzeniu opowieści. Jego narrator to połączenie młodego i starego bohatera, spotykają się w Uchu Igielnym, furcie w murach obronnych Sandomierza, by spojrzeć na tę „dawną dziką, zieloną dolinę”, by czekać z nadzieją na to, że pojawi się Ona, dziewczyna, miłość życia. • Przenikają się w książce najrozmaitsze historie, które przytrafiły się nie tylko bohaterowi, który pozostaje bezimienny, ale i ludziom spotkanym na jego drodze. Powoli zaciera się granica między tym, co było naprawdę, a tym, co pozostało w sferze snu, domysłu, tajemnicy. Pozostaje pytanie, co pamiętamy i czy to, co zostało w naszej pamięci jest tym, co wydarzyło się rzeczywiście nam czy innym. • Czy warto wracać w miejsca minione, do ludzi bardzo dawno niewidzianych? Bohater przekonuje się, że niepotrzebnie zgodził się na taką wycieczkę w przeszłość. Jednak to spotkanie z dawną koleżanką Józią, której w ogóle nie kojarzy, to spora dawka humoru pojawiająca się i przy innych zdarzeniach. • Dominuje jednakże nastrój melancholii i nostalgii, przemijania i refleksji nad życiem, nad tym, czy można było przeżyć je inaczej, lepiej. Wracają ciepłe i piękne wspomnienia dzieciństwa, rodziców, lat szkolnych. W tle jest też nasza historia, dwie wojny, Holokaust, lata stalinowskie. • Czyta się tę powieść niespiesznie, radując się piękną polszczyzną, zastanawiając się nad symboliką wielu zdarzeń, odwołaniami do biblijnego „ucha igielnego”, do „zielonej doliny”, do tego, co minęło i nigdy już nie wróci, do bagażu swoich doświadczeń. • Chyba warto powrócić do przeczytanych opowieści, raz jeszcze próbując wniknąć w ich światy, przemyśleć dość zagadkowe zakończenie – bal absolwentów (metafora życia, jak w tekście Agnieszki Osieckiej?), szansa na zostanie królem balu (ale przecież jest już za późno i królową nie jest Ona?) i wreszcie symbolika ostatniej sceny – znów powraca Ona i pytanie, kim naprawdę była, czy nawiązanie do Zagłady sugeruje, że przezwisko, jakie jej nadano, nie było przypadkowe, czy to może chęć zachowania pamięci o tych, którzy zniknęli bezpowrotnie z naszego świata? • Pozostaję z pytaniami i jest to niewątpliwie wielka zaleta tej wspaniałej powieści, bo każdy może w niej szukać odpowiedzi i mogą się one różnić.
  • [awatar]
    wiesia_czyta
    Na książkę Pawła Huelle złożyły się w dużej mierze felietony i eseje pisane dla Gazety Wyborczej. Wznowiony w 2016 roku zbiór tekstów otwiera „Ulica Świętego Ducha”, w której autor analizuje jedno zdanie z „Gdańskich wspomnień młodości” Joanny Schopenhauer, matki słynnego Artura. Dotyczy ono lokalizacji domu, w którym się urodziła. Zastanawiając się nad tym „przypadkiem nie do wiary”, Huelle pisze o sąsiadach Joanny Trosiener, o XVIII – wiecznym Gdańsku, wspomina dalsze losy matki filozofa. • Najobszerniejsza część książki ma tytuł „Imiona , miejsca”. I tu, podobnie jak w opowiadaniu tytułowym, możemy poznać Pawła Huelle jako czytelnika, który snuje refleksje wokół przeczytanych lektur. Zastanawia się często nad jakimś zdaniem, zdarzeniem, postacią. Pisze o tym, co byłoby, gdyby np. Platon został ministrem spraw wewnętrznych Aten, pyta o wiek Telimeny i o to, dlaczego Tomasz Mann wspomina tylko o gdańskim okresie życia Hansa Castorpa. • To oczywiście tylko nieliczne przykłady jego pięknych i mądrych, świadczących o wielkiej erudycji, rozważań, dla których punktem wyjścia jest nie tylko literatura, ale i sztuka. Pisarz zastanawia się nad różnicami w ujęciu biblijnego tematu ofiarowania Izaaka przez Abrahama na obrazach Rembrandta i Caravaggio. Posąg Nike zestawia z wierszem Herberta z tomu „Struna światła”. • Są też w tekstach Huellego wspomnienia z dzieciństwa i dzielenie się wrażeniami z podróży. Bardzo często przywoływany jest rodzinny Gdańsk w różnych okresach swej historii i współcześnie. Czuje się, jak to miasto jest mu bliskie i jak wiele wie na jego temat. • Książkę kończą „Inne sprawy”, a w nich czytamy o fascynacji pisarza mapami, o wykształceniu klasycznym, o demokracji, o sprawiedliwości czy o Kaszubach. • Huelle zachwyca, pisząc o tym co minęło, co chciałby zatrzymać w swej pamięci. Ciekawie komentuje, próbując niekiedy „wejść” między linijki omawianego utworu, stwarzając inne możliwości poprowadzenia zdarzeń. To fascynująca lektura, ma się po niej ochotę na poznanie choćby niektórych przytaczanych przez niego tytułów, na obejrzenie obrazów, rzeźb, na wzbogacenie wiedzy o historii Kaszubów, menonitów czy albigensów.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
19
  • Kto to pani zrobił?
    Passent, Agata
  • Londyn NW
    Smith, Zadie
  • Judasz
    Oz, Amos
  • Uciekinierka
    Munro, Alice
  • Małe lisy
    Bargielska, Justyna
  • Opowieść o miłości i mroku
    Oz, Amos
Krystyna

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo